Bezrobocie, wykorzystana szansa, ruchy ojca i lewa obrona

Enzo na bezrobociu
Najstarszy potomek szkoleniowca Królewskich, Enzo, cztery lata po debiucie w pierwszej drużynie Realu znajduje się na bezrobociu. Od października oficjalnie nie ma klubu po rozwiązaniu kontraktu z Almeríą. Lista zespołów jak na gracza w jego wieku wydaje się zbyt długa. Pomocnik przewinął się przez Alavés, Lausanne, Rayo Majadahondę i  wspomnianą Almeríę. Pod koniec września transfer Enzo do Wyhadu Casablanca zapowiadał pracujący w Maroku Roberto Carlos, ale do konkretów ostatecznie nie doszło. Wychowanek Królewskich ma olbrzymie problemy z zagrzaniem gdzieś miejsca na dłużej. Spekulowano, że 25-latek może wrócić do Majadahondy, ale tamtejsi włodarze wykluczyli podobną opcję. Zainteresowane miało być także Erzgebirge Aue z 2. Bundesligi, ale działacze Niemców publicznie przyznali, że przynajmniej na ten moment nie byłby to odpowiedni ruch. Enzo w styczniu musi więc znaleźć drużynę lub w przeciwnym razie ryzykuje półroczne bezrobocie w oczekiwaniu na kogoś, kto zechce wyciągnąć go z bezrobocia. 

Luca przebija się w Rayo
Luca przed sezonem podpisał umowę z Rayo Vallecano. W teorii przewidziano dla niego rolę trzeciego bramkarza, ponieważ drugim golkiperem miał być w zamyśle uchodzący za duży talent Morro. 22-latkowi udało się jednak wyprzedzić Hiszpana w hierarchii, a gdy Dimitrievski zobaczył czerwoną kartkę, wykorzystał jego potknięcie i już miejsca między słupkami nie oddał. Poprzedni sezon Luca spędził w Racingu, gdzie spisywał się nieźle, ale nie wystarczyło to, by pozostać w Realu, gdzie ojciec także dał mu swego czasu szansę debiutu. W sierpniu umowa z Królewskimi wygasła, a golkiper kokietował kluby z Ligue 2. Koniec końców pozostał jednak nie tylko w Hiszpanii, ale i w Madrycie, gdzie coraz bardziej przekonuje do siebie Iraolę. Rayo być może okaże się klubem, który na dobre otworzy przed nim drzwi Primera División. Zespół z Vallecas na ten moment zajmuje na zapleczu 4. miejsce. 

Theo i jego pierwszy gol dla Castilli
Postura 18-latka robi wrażenie. Theo mierzy 191 centymetrów i być może jeszcze trochę urośnie. Jego rozmiar buta to 45, a ruchy są dość podobne do tych ojca. Oficjalnie jest zarejestrowany w Juvenilu A, ale tak naprawdę jest kolejnym graczem Castilli Raúla. W rezerwach Theo zaliczył już dwa oficjalne mecze, a przed sezonem zdobył swoją pierwszą bramkę w spotkaniu towarzyskim. Jego styl najbardziej przypomina ten, z którego słynął Zidane senior. Ma też obiecujące uderzenie z dystansu. W kontakcie z nim pozostają opiekunowie reprezentacji Francji do lat 19. Niewykluczone, że i on prędzej czy później zadebiutuje w pierwszej drużynie Realu Madryt. 

Elyaz, czyli Zidane boczny obrońca
Najmłodszy z rodu Elyaz 26 grudnia skończył 15 lat. Jest lewym obrońcą, co w rodzinie jest nowością. Na ten moment występuje w ekipie Cadete A, gdzie jest graczem wyjściowej jedenastki u trenera Tristán Celadora. Po sezonie najpewniej skoczy do wyższej kategorii, stanowiącej już tak naprawdę przedsionek profesjonalnej piłki. Można się spodziewać, że wkrótce do jego drzwi zapuka także selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Francji.