„Jović nie miałby nic przeciwko powrotowi do Eintrachtu”

Nie milkną echa plotki o możliwym powrocie Luki Jovicia do Eintrachtu Frankfurt. Po odejściu Basa Dosta niemiecka ekipa potrzebuje wzmocnień w ofensywie, a nazwiskiem, które nieustannie pojawia się w mediach, jest właśnie to Serba. Eintracht chciałby wrócić do walki o europejskie puchary, obecnie zajmując 9. pozycję w Bundeslidze, a bez nowego napastnika szanse na to są znikome. Głos zabrał nawet Adi Hütter, trener klubu, mówiąc, że być może sam zawodnik ma w planach powrót do Niemiec.

Gdy został zapytanu o niekończące się plotki, łączace Jovicia z Eintrachtem, powiedział, że „wszyscy uważnie obserwujemy ten temat”. „W Realu Madryt dostaje bardzo mało minut, więc jestem pewien, że sam nie miałby nic przeciwko powrotowi do Frankfurtu”, mówił Hütter. To zdanie nabiera nawet więcej sensu, jeśli zwrócimy uwagę, że już latem Eintracht starał się o pozyskanie Jovicia, ale ta operacja nie została doprowadzona do końca. Można więc sądzić, że w słowach trenera niemieckiego klubu jest więcej, niż jedynie ziarnko prawdy.

Fakty są jednak takie, że to kwestie ekonomiczne były, są i będą problemem, jeśli chodzi o powrót Jovicia do Frankfurtu. Skoro Eintracht nie będzie w stanie pokryć wszystkich wydatków, związanych z wypożyczeniem Serba, to jest całkowicie zależny od Realu Madryt. W prasie niemieckiej jest to też główny argument przeciw sprowadzeniu Luki. „Informacje medialne o tym, ile Luka zarabia, są bardzo bliskie prawdy”, mówił niedawno Hütter, jeszcze raz podkreślając, że jest to kwota poza zasięgiem Eintrachtu. Królewscy z kolei szukają oszczędności na każdym polu, więc wypożyczenie swojego napastnika, nie dość, że bez żadnej opłaty, to jeszcze cały czas płacąc jego pensję, nie jest zbyt kuszącym pomysłem.