Advertisement
Menu

Doce uvas i el Gordo

Gdy znajdziemy się na Półwyspie Iberyjskim, wśród wielu niewątpliwie nowych dla nas rzeczy, odkryjemy także, że 31 grudnia odliczanie zaczyna się od dwunastu sekund.

Foto: Doce uvas i el Gordo
Fot. własne

Z każdym kolejnym okrzykiem, doceonce, diez i tak dalej, do ust należy włożyć kolejne winogrono, aż dokładnie o północy powinno się ich zjeść dwanaście. Stąd nazwa, „doce uvas”. Nie brzmi to jak coś niesamowicie trudnego, ale uwierzcie mi, jest. „Rywal też chciałby wygrać”, jak mawia Zidane. Chyba że ktoś nie podejmuje rękawicy i wybiera sobie dwanaście możliwie najmniejszych winogron, takich delikwentów również znam. Po co jednak cały ten zachód? Otóż po to, że gdy ktoś obronną ręką wyjdzie ze starcia z owocami, jego marzenia na nadchodzący rok powinny się spełnić.

Teraz należy postawić sobie pytanie, czy w ubiegłym roku Zidane'owi udało się zjeść wszystkie winogrona. Nadchodzi koniec roku, więc również czas pierwszych podsumowań. Odnotowujemy oczywiście dwa tytuły, w tym ten niezwykle ważny, czyli mistrzostwo Hiszpanii. Wiele trudnych momentów, gdzie wszyscy, jako kibice, narzekaliśmy czy to na styl gry, czy to na skuteczność, czy to na błędy w obronie. Wydawać by się jednak mogło, że życzeniem Francuza na rok 2020 była umiejętność wychodzenia obronną ręką z każdego kryzysu. Gdy tylko pojawiało się zagrożenie, na horyzoncie albo nawet zdecydowanie bliżej, tak, że mogliśmy czuć jego oddech na karku, w jego zespół nagle wstępowały nowe siły, które pomagały zażegnać problemy niemal tak szybko, jak się pojawiły.

Królewscy obecnie mają za sobą serię pięciu niezwykle ważnych zwycięstw, które nie tylko sprawiły, że Los Blancos nadal walczą o zwycięstwo w lidze i utrzymują tempo Atlético, ale także pozwoliły wyjść z pierwszego miejsca w Lidze Mistrzów. Do meczu z Granadą więc trudno podchodzić w lepszych humorach. Całkie niezłe nastroje panują jednak również w obozie dzisiejszych rywali, ponieważ wydaje się, że Andaluzyjczycy zażegnali problemy z ostatnich tygodni i również wyszli na prostą. Nieszczęsny mecz na Cyprze kosztował ich wielu zawodników zarażonych koronawirusem, którzy następnie musieli dojść do siebie. Ostatnie dwa mecze ligowe Granada wygrała, ale wcześniej w aż sześciu wygrała zaledwie raz. Niezwykle ważne będą dziś po prostu kolejne punkty. Nie trzeba się silić na żadne aforyzmy czy piękne zdania, by przekazać tę futbolową prawdę – Real Madryt musi wygrać, aby dalej uczestniczyć w tym marszu po tytuł, jednocześnie wykorzystując potknięcia rywali. 

Zdaję sobie sprawę, że doce uvas to jednak tradycja noworoczna, a nam bliżej obecnie jest do Bożego Narodzenia. Warto jednak zwrócić na element wręcz historyczny, jeśli chodzi o ten czas w Hiszpanii, a konkretnie na loterię świąteczną. Zawsze jest to pięknie reklamowane, w losowaniu uczestniczą niejednokrotnie całe zakłady pracy. Jest to druga najdłużej organizowana loteria na świecie, gdzie każdy może kupić pięciocyfrowy los. Nie jest to tania zabawa, bo jeden numer kosztuje 200 euro, ale można kupić tak zwane décimos, czyli dziesiąte części losu. W kulminacyjnym momencie para dzieci, z reguły chłopiec i dziewczynka, wybierają numery do kolejnych nagród, wyśpiewując dźwięcznie trafione liczby. 

Największą nagrodę jest coroczne „El Gordo”, czyli po prostu „Grubas”. Szczęśliwiec, którego liczba zostanie tu wylosowana, otrzymuje zwykle kilka milionów euro. Trudno powiedzieć, czy Zidane bierze udział w loterii świątecznej, natomiast śmiało można powiedzieć, że „El Gordo” to on już wygrał. Przez jeden dzień miał do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy. Zaraz przyszły problemy żołądkowe Viníciusa czy uraz Modricia, ale ten jeden dzień można wpisać do kalendarza. I, nie zważając na fakt, że znów Francuz nie może liczyć na wszystkich swoich podopiecznych, trudno nie myśleć o pozytywach. Do formy wracają Fede Valverde i Dani Carvajal, do gry mogą wrócić Eden Hazard czy Martin Ødegaard, a poszukać siebie na nowo może Luka Jović. Być może dziś, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i zamiast nerwówki, którą nam Los Blancos zaserwowali w dwóch ostatnich meczach, będzie można się spokojnie delektować meczem z Granadą.

PS W Hiszpanii prezentów nie rozdaje Święty Mikołaj, tylko Los Reyes Magos, a więc Trzej Królowie. Robią to 6 stycznia, więc pozostaje mieć nadzieję, że dziś defensywa Realu Madryt nie postanowi wcielić się w ich role i sprawić, by zawodnicy Granady z Valdebebas wyjechali obładowani prezentami. 

***

Mecz z Granadą rozpocznie się o 19:45. W Polsce będzie można obejrzeć go na Eleven Sports 1 na platformie Player.pl. Z okazji zbliżających się świąt wszystkie pakiety są tańsze o 50%!

Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. W ostatnich sześciu meczach pomiędzy tymi zespołami padło 21 goli. Kurs na zwycięstwo Królewskich i więcej niż 2,5 gola wynosi 1,80. My zachęcamy was do typowania na portalu z szansą na zgarnięcie doładowania od Fortuny
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.  

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!