Wszystkiego najlepszego, Luka!
Dziś swoje 23. urodziny obchodzi napastnik Królewskich, Luka Jović. Z tej okazji życzymy mu, przede wszystkim tego, by wreszcie uwolnił pełnię potencjału, który niewątpliwie w sobie ma.
Fot. Getty Images
Choć z założenia dzień ten powinien być dla Luki radosny, to jednak powodów do nieschodzącego z twarzy uśmiechu jest w tym przypadku niewiele. Serb w stolicy Hiszpanii wylądował mniej więcej półtora roku temu, ale od czasu jego wielomilionowego transferu zmieniło się niewiele. Jović był latem 2019 roku jednym z najbardziej rozchwytywanych graczy młodego pokolenia, a jego wyczyny w Bundeslidze i zwłaszcza w Lidze Europy mogły robić wrażenie. Po dołączeniu do zespołu Zidane'a czar jednak momentalnie prysł.
W Madrycie 23-latek totalnie przepadł. Kiedy dostawał już z rzadka szanse, nie wykorzystywał ich. Całokształt jego pobytu w Realu uzupełniają zaś ciągłe kontuzje oraz momentami wręcz niepojęta zdolność do wplątywania się w absurdalne sytuacje, jak chociażby słynny upadek ze ściany. Trudno tak naprawdę znaleźć jedną przyczynę wszystkich tych niepowodzeń. Aklimatyzacja? Trudny charakter? A może najzwyczajniej w świecie nie ta charakterystyka czysto piłkarska? Niezależnie od tego, ogólny obraz nie może być pozytywny. Luka wydaje się przybity, apatyczny i jakby… po prostu smutny.
Jeśli istnieje jeszcze u niego jakaś szansa na nagłe przebudzenie i nawiązanie do swojej wersji z Eintrachtu, niech stanie się to jak najszybciej. Wielcy gracze mają to do siebie, że mimo trudności w pewnym momencie umieją wziąć się w garść i pokazać światu, na co ich stać. Jeśli Luka Jović faktycznie należy do tego grona, to już czas najwyższy, by to udowodnić. Przebłyski w niedawnych meczach reprezentacji Serbii pozwalają sądzić, że coś jeszcze może się tu zmienić, na pewno jednak nie stanie się to bez wytężonej pracy i zaangażowania.
Jak na razie Jović w białych barwach w 32 występach strzelił zaledwie dwa gole i zanotował tyle samo asyst. Pewnym pocieszeniem może być to, że zdążył dopisać sobie do kolekcji dwa trofea: mistrzostwo Hiszpanii oraz krajowy superpuchar. Apetyty były jednak znacznie większe.
Drogi Luko, nie będziemy już dalej brnąć w ten pesymistyczny ton i ograniczymy się na sam koniec do życzenia ci wszystkiego najlepszego oraz odzyskanie dawnej iskry. W tym wieku jesteś w stanie jeszcze wiele osiągnąć, niezależnie od tego, gdzie przyjdzie ci występować w przyszłości. Mamy nadzieję, że, idąc tokiem rozumowania Jerzego Brzęczka, pewnego dnia wstaniesz z łóżka, coś przestawi ci się w głowie i ujrzymy tego bałkańskiego killera.
Wszystkiego najlepszego, Luka!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze