Bale wyrównał rachunki z Zizou
Gareth Bale nie oddał ani jednego głosu na Zinédine'a Zidane'a w ramach nagród FIFA The Best. Relacje na linii obu panów są całkowicie zerwane i wydaje się, że w ich przypadku czas wcale nie leczy ran.
Fot. Getty Images
Zemsta najlepiej smakuje na zimno – wydaje się, że z takiego założenia musiał wychodzić Gareth Bale, gdy jako kapitan reprezentacji Walii oddawał głosy na najlepszego trenera roku w ramach nagród FIFA The Best. Walijski skrzydłowy, który we wrześniu został wypożyczony do Tottenhamu, nie przyznał ani jednego punktu swojemu dotychczasowemu trenerowi w Realu Madryt, Zinédine'owi Zidane'owi. Głosował kolejno na Hansa-Dietera Flicka z Bayernu Monachium, Jürgena Kloppa z Liverpoolu i Julena Lopeteguiego z Sevilli.
Powyższe decyzje nie są jednak żadnym zaskoczeniem, a wręcz wydają się logiczne. Relacje na linii Bale – Zidane nie układały się już od dłuższego czasu, a ich kumulacją była końcówka sezonu 2019/20, gdy zawodnik praktycznie cały czas siedział na trybunach lub w ogóle nie otrzymywał powołań na mecze. Do tego pierwszego zgrzytu doszło najprawdopodobniej jeszcze w sezonie 2016/17 przy okazji przegranego starcia z Barceloną. Wówczas Walijczyk zapewniał swojego trenera, że jest w pełni gotowy do gry, by z powodu kolejnej kontuzji boisko opuścić już w 39. minucie meczu.
Punktem krytycznym był finał Ligi Mistrzów w Kijowie. Po zakończeniu spotkania sam Bale powiedział, że jeśli nic się nie zmieni, to zacznie poważnie rozważać zmianę klubu. Podczas świętowania kolejnego triumfu w Lidze Mistrzów widać było, że zawodnik za wszelką cenę unika Zizou i chce przebywać jak najdalej od niego. Wówczas relacje były już całkowicie zerwane. Czara goryczy została jednak przelana w trakcie pretemporady w 2019 roku, gdy Zidane bez żadnych ogródek przedstawił ówczesną sytuację piłkarza: „Są prowadzone negocjacje w sprawie jego odejścia. Im szybciej do tego dojdzie, tym lepiej”.
Gdy Francuz wracał do klubu w 2019 roku, to zapewniał, że otwiera nowy rozdział i wszyscy mają czystą kartę. Jednak wraz z upływem kolejnych miesięcy otwierały się stare rany. Końcówka sezonu 2019/20 była dla Bale'a tak uciążliwa, że przed każdym wyjazdowym meczem wręcz wnioskował do klubu o zgodę na brak powołania i zostanie w domu. Z drużyną nie pojechał nawet na rewanżowy mecz do Manchesteru z miejscowym City. Ostatecznie jego podejście zakończyło się tym, że Królewscy wyrazili zgodę na roczne wypożyczenie do Tottenhamu. Z kolei podczas wczorajszej gali FIFA ponownie można się było przekonać, że w przypadku Bale'a czas wcale nie leczy ran.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze