Advertisement
Menu
/ marca.com

„Marcelo nie zasługuje na taki koniec”

Dziennikarz Marki, Santiago Siguero, w swoim najnowszym tekście podejmuje temat zbliżającej się ku końcowi kariery Marcelo w Realu Madryt. Przedstawiamy opinię żurnalisty.

Foto: „Marcelo nie zasługuje na taki koniec”
Fot. Getty Images

Zaznaczę na wstępie, że zamiarem tego tekstu nie jest krytyka zarządzania kadrą przez Zidane’a. Trener wie, kogo ma wystawić do gry, by wygrywać mecze i tak też zrobi: Mendy jest przed Marcelo. Brazylijczyk był na murawie podczas czterech z pięciu porażek Realu Madryt w bieżącym sezonie, a dowody matematyczne liczą się bardziej niż historia, dokonania, prestiż, a nawet publiczne wsparcie trenera. Futbol polega na teraźniejszości i Zidane wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny.

Niemniej, chyba jasne jest, że schyłek Marcelo nie jest godny jego CV od kiedy wylądował w Madrycie zimą 2006 roku na ryzyko Pedji Mijatovicia szukającego następcy Roberto Carlosa, któremu, czasami, patrzył w oczy w walce o symboliczny tytuł najlepszego lewego obrońcy w historii Realu Madryt. Dziś nikt nie podważa wyższości „3”, ale „12” może pochwalić się wygraniem jednego tytułu Ligi Mistrzów więcej i byciem decydującym w finałach w 2014 (kluczowa zmiana Ancelottiego w przerwie i bramka w dogrywce), 2016 (gol w serii rzutów karnych z Atleti), 2017 (asysta do Asensio, który przypieczętował La Duodécimę) i w 2018 roku (wrzutka, którą Bale zamienił na niezapomnianą przewrotkę).

Ten mecz był punktem zwrotnym w karierze Marcelo, któremu w kolejnym sezonie, już bez płaszcza ochronnego Zidane’a, zaczął się palić grunt pod nogami. Najpierw był Reguilón u Solariego, a później, już u ZZ po powrocie, Mendy. Dwóch obrońców, którzy prawdopodobnie nigdy nie osiągną poziomu najlepszego Marcelo. Z drugiej strony wydaje się, że sam Marcelo też tego nie dokona. Jego odpuszczanie pracy w obronie pozbawia jakichkolwiek argumentów samego Zidane’a, dla którego odzyskanie Marcelo było jednym z największych wyzwań w drugim etapie pracy. Na dziś wszystko wskazuje na to, że wyższość Mendy’ego jest oczywista, a Marcelo, z kontraktem do 2022 roku i 515 meczami w białej koszulce, pozostała ława i czekanie na ochłapy. Brazylijczyk, który odrzucał kuszące oferty w swoich najlepszych latach, wydaje się być pogodzony ze swoim losem, który z wielu powodów rysuje się bardzo mgliście dla tak legendarnego piłkarza.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!