Advertisement
Menu
/ as.com

Benzema wszedł w skórę Cristiano

Karim Benzema, wbrew temu, co mówi wielu ludzi, ma nos do strzelania goli. Podczas drugiego etapu Zidane'a Francuz zdobył dla zespołu 29% wszystkich bramek.

Foto: Benzema wszedł w skórę Cristiano
Fot. Getty Images

Kiedy Cristiano Ronaldo odchodził do Juventusu, pozostawił za sobą gigantyczną wyrwę. Mowa w końcu o piłkarzu, który strzelał po 50 goli w sezonie, a w ogólnym rozrachunku zdobył 450 bramek w 438 meczach rozegranych dla Realu Madryt. Choć z jednej strony Portugalczyk zostawił w kasie 100 milionów euro, z drugiej trudno było wyobrazić sobie dalsze życie bez niego. Cristiano był też przecież do 2018 roku jedynym piłkarzem, który potrafił wydzierać Złote Piłki Messiemu. W klubowych gabinetach zaczęto zaś intensywnie myśleć nad strategią zminimalizowania sportowych strat po sprzedaży CR7 do Juventusu. 

Latem 2018 na rynku nie było jednak żadnego gracza, który z miejsca zastąpiłby Cristiano i który byłby wart wielkiej inwestycji. Plan sprowadzenia Mbappé istniał już wtedy, ale działacze doskonale wiedzieli, że jego transfer przed 2021 rokiem jest w zasadzie wykluczony. Neymar natomiast nigdy nie był tak naprawdę poważną opcją z racji na swoją przeszłość w Barcelonie. Wyciągnięcie Salaha z Liverpoolu także było praktycznie niemożliwe. Przez media przewijał się jeszcze Harry Kane, jednak 200 milionów i niewiadoma dotycząca adaptacji w Hiszpanii skutecznie odstraszały Florentino. W Madrycie po chwili namysłu doszli więc do wniosku, że Benzema, Asensio i Bale (tego miał później zastąpić Hazard) mogą rozdzielić te 50 goli Cristiano między siebie. Do tej pory oczekiwaniom, i to z nawiązką, sprostał jedynie Karim. Benzema po ukończeniu 30. roku życia z kota przemienił się w panterę. 

Wyliczenia hiszpańskiego statystyka Pedro Martína pozwoliły dojść do zaskakujących wniosków: w trakcie drugiego etapu Zidane'a w Realu Benzema jest ważniejszy niż Cristiano podczas pierwszego podejścia Francuza. W wymienionych okresach Ronaldo zdobył 28% goli (112 z 393), Karim zaś 29% (44 z 148). O ile w procentach Francuz ma zbliżone osiągnięcia do Portugalczyka, o tyle sam problem ze strzelaniem nie zniknął. W sezonie dubletu Real strzelał średnio 2,8 gola na mecz, mniej więcej w połowie trwającej kampanii jest to już zaledwie 1,7 gola. Przyczyna jest jednak w tym przypadku prosta. Za Benzemą znajduje się pustka. 

Z członków nowego tercetu Zidane'a, gdzie miejsce Bale'a i Cristiano zajmują Asensio i Hazard, dwóch stale się zacina. Hiszpan i Belg w sezonie 2017/18 zdobyli łącznie 28 bramek, rok później zaś 27. Można było się sporo spodziewać. W rozgrywkach 2019/20 łącznie uzbierali jednak cztery trafienia (trzy Asensio, jedno Hazard). W tym jak na razie mają dwa, oba autorstwa Belga. Nawet jeśli kontuzje tłumaczą sporo, ta tendencja jest więcej niż niepokojąca. 32-letni Benzema natomiast dalej robi swoje. Przed chwilą Karim stał się zagranicznym graczem z największą liczbą występów w białej koszulce (529 w stosunku do 527 Roberto Carlosa). Do tego dalej strzela gole. Jego umowa kończy się w 2022 roku, ale więcej niż prawdopodobne, że zostanie ona przedłużona jeszcze o rok. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!