Advertisement
Menu

Ważna wygrana bez przekonania

W meczu 12. kolejki Primera División Real Madryt wygrał na wyjeździe z Sevillą 1:0. Jedyne trafienie zanotował Bono, który po akcji Ferlanda Mendy'ego i Viníciusa skierował piłkę do własnej bramki.

Foto: Ważna wygrana bez przekonania
Fot. Getty Images

Gola brakowało, ale koniec końców nie zabrakło. Pomógł w tym Bono, którego po dośrodkowaniu Ferlanda Mendy'ego zmylił Vinícius. Ostatecznie bramkarz Sevilli sam skierował piłkę do własnej bramki. Królewscy mieli dobre momenty i przede wszystkim w pierwszej połowie kilka razy mogli znaleźć sposób na rywala. Niestety zabrakło tradycyjnie skuteczności, choć niezłe okazje i tak można było policzyć na palcach jednej ręki. Nie funkcjonował przede wszystkim atak. 

Vinícius notował sporo strat, Rodrygo miał problem z samym pokazaniem się do gry, a zupełnie nie w swoim stylu piłkę rozgrywał Karim Benzema. Sevilla nie potrafiła w pierwszej połowie zdobyć ani jednej bramki, jednak bezbramkowy remis nikogo nie mógł zadowalać. Na szczęście w drugiej części spotkania z pomocą przyszedł Bono, chociaż to, co działo się po trafieniu dla Realu, było dość długo niepokojące.

Sevilla miała piłkę przy nodze, a Królewscy – gdy już ją przejęli i próbowali rozegrać od bramki – spory kłopot z jej wyprowadzeniem. Niezbyt miło patrzy się na wybicia Courtois na oślep, gdy nikt nie pokazuje się do gry, gdy nie ma sposobu na powstrzymanie pressingu rywala. W drugiej połowie Sevilla całkowicie dominowała, ale cierpiała na to, na co Real Madryt cierpi od dawna. Brak odpowiedniego ostatniego podania odebrał Sevilli szansę na chociaż jedną bardzo dobrą okazję.

Można więc narzekać na styl, zwłaszcza po golu, ale ostatecznie nisko ustawiony zespół i oddanie piłki Sevilli oznaczało ogromne kłopoty… Sevilli. Bo co z tego, że miała piłkę, jeśli nie potrafiła nic z nią zrobić? To dziś kibice Andaluzyjczyków mogą narzekać, że „zabrakło konkretów w ataku”. 

A gdyby tylko ofensywa Realu Madryt dziś prawidłowo funkcjonowała i w odpowiednich momentach miała więcej szczęścia lub rozumu przy rozegraniu (te kontry w końcówce…), skończyłoby się goleadą. Ale dziś nawet 1:0 trzeba brać i się cieszyć. Prawdziwy finał już w środę.

Sevilla FC – Real Madryt 0:1 (0:0)
0:1 Bono 56' (gol samobójczy)

Sevilla: Bono; Jesús Navas, Koundé, Diego Carlos (80' Idrissi), Aleix Vidal; Fernando, Jordán (64' Gudelj), Rakitić (64' En-Nesyri); Ocampos, Munir (46' Óliver Torres), De Jong (64' Suso).
Real Madryt: Courtois; Lucas, Varane, Nacho, Mendy; Modrić, Casemiro, Kroos; Vinícius, Benzema, Rodrygo (66' Asensio).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!