Marcelo w coraz większym kryzysie
We wszystkich porażkach Realu Madryt w tym sezonie jest jeden element wspólny, czyli Marcelo w wyjściowej jedenastce. Brazylijczyk pogrąża się w coraz większym kryzysie i ma coraz gorsze widoki na wyjście z niego.
Fot. Getty Images
Marcelo cały czas nie podnosi głowy. Zidane jednak wciąż chce odzyskać najlepszą wersję Brazylijczyka, który wypadł z największych rozgrywanych przez Real Madryt spotkań i występuje tylko w tych, które przynajmniej a priori, są łatwiejsze. To ma mu nieco ułatwić zadanie, ale jest tym bardziej martwiące w kontekście liczb, które Królewscy osiągają ze swoim wicekapitanem na boisku.
W drugim etapie Zidane'a na ławce trenerskiej Real Madryt rozegrał 59 meczów w lidze. W 29 wystąpił Marcelo i statystyki są zdecydowanie dalekie od tego, czego by oczekiwali kibice, działacze i pewnie sami piłkarze. 16 zwycięstw, 3 remisy i aż 10 porażek. To zwraca uwagę i z każdym kolejnym meczem, w którym Królewscy notują wpadkę, jest bardziej przerażające. Jednak te liczby aż krzyczą, jeśli porównamy je z wynikami, które Real Madryt osiągał bez Brazylijczyka w składzie. 30 meczów, 20 zwycięstw i 10 remisów. Ani jednej porażki. Nie ma jaśniejszego dowodu na to, że drużyna cierpi, gdy na boisku znajduje się Marcelo.
Pomimo krytyki i wątpliwości ze strony otoczenia, Zidane zawsze publicznie wspiera swojego lewego obrońcę i daje mu minuty w nadziei na to, że odzyska tego Marcelo, który pomagał mu zdobywać tytuły w poprzedniej kadencji. W bieżącym sezonie jednak Królewscy doznali trzech porażek (Cádiz, Valencia i Alavés) i w każdej z nich w pierwszym składzie znajdował się właśnie Brazylijczyk. W Lidze Mistrzów zagrał raz, z Szachtarem, i chyba nie trzeba przypominać, jaki był wynik. Marcelo pozostaje elementem wspólnym wszystkich wpadek Realu Madryt w tym sezonie.
Ostatniego lata Zidane dał mu ogromny kredyt zaufania. Reguilón wrócił do klubu po świetnym sezonie w Sevilli, ale Francuz powiedział, że to jeszcze nie jego czas. Obecnie wychowanek Królewskich bryluje w Tottenhamie i jest, obok José Gayi, mocnym kandydatem do pierwszego składu reprezentacji. Marcelo ma przed sobą jeszcze kilka miesięcy, aby odwrócić sytuację, która martwi zarówno klub, jak i kibiców. Problem w tym, że z każdym kolejnym tygodniem coraz mniej osób wierzy w to, że jest to możliwe.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze