Czego się dotknie, zamienia w złoto
Rodrygo Goes potrzebował zaledwie minuty, by zdobyć bramkę we wczorajszym meczu z Interem, dzięki której Real Madryt mógł odetchnąć. W obu starciach z Włochami Brazylijczyk dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców i w Lidze Mistrzów ma już w sumie 6 bramek.
Fot. Getty Images
Rodrygo zawsze pojawia się w odpowiednim momencie. Przede wszystkim w Lidze Mistrzów, w której zdobył już 6 bramek. Z całą pewnością można stwierdzić, że Brazylijczyk był kluczowym zawodnikiem w dwóch starciach z Interem, w których ani razu nie wyszedł w pierwszym składzie. Na San Siro ponownie wszedł z ławki, tak samo jak na Di Stéfano, i kolejny raz wpisał się na listę strzelców.
Rodrygo ma rzadką umiejętność zamieniania w złoto wszystkiego, czego dotknie. Wczoraj wykończył wolejem świetne podanie Lucasa Vázqueza i zamknął mecz na San Siro, przebywając na murawie zaledwie minutę. Akcja nieco przypominała tę z pierwszego spotkania z Interem, kiedy Rodrygo w świetnym stylu wykończył płaskie dośrodkowanie Viníciusa z lewego skrzydła i zapewnił Królewskim trzy punkty. „To prawda, że z Ligą Mistrzów łączy mnie coś szczególnego. Przede wszystkim jestem zadowolony z wygranej zespołu”, mówił 19-latek po wczorajszym meczu.
Dwa trafienia z Interem w Lidze Mistrzów to jedyne gole Rodrygo w kampanii 2020/2021. Do tego dołożył trzy asysty w La Lidze. W bieżącym sezonie, podobnie jak w poprzednim, Rodrygo nie potrafi złapać regularności przy tak dużej konkurencji w ofensywie. O miejsce w ataku walczą przecież Vinícius, który wczoraj również zaczął na ławce i wszedł na ostatni kwadrans za Hazarda, Asensio, który traci zaufanie Zidane’a i sam Hazard, który jest nietykalny dla Zidane’a. Nie można też zapomnieć o Lucasie.
Zdolność Rodrygo do pojawiania się w kluczowych momentach, kiedy zespół najbardziej tego potrzebuje, towarzyszy mu od początku gry w Realu Madryt. W swoim drugim występie w Lidze Mistrzów brazylijski napastnik popisał się hat-trickiem z Galatasarayem. Brazylijczyk zadebiutował tydzień wcześniej w meczu w Stambule, gdzie rozegrał całkiem dobre zawody, jednak właśnie na Bernabéu zdobył uznanie kibiców.
W tamtej fazie grupowej zdobył jeszcze bramkę z Club Brugge, ale nie pożegnał się z Ligą Mistrzów tak, jak oczekiwał. Nie tylko dlatego, że Królewscy odpadli już w 1/8 finału, ale dlatego, że nawet nie dostał powołania na pierwszy mecz z Manchesterem City, ponieważ został odesłany do Castilli. Zidane wziął go oczywiście na rewanż, gdzie zanotował asystę przy wyrównującym trafieniu Benzemy. Później jednak ekipa Guardioli ponownie objęła prowadzenie i zasłużenie zwyciężyła w dwumeczu 4:2.
Rodrygo zakończył ubiegły sezon z 9 bramkami i trzema asystami w 29 spotkaniach i po Benzemie był najlepszym ofensywnym zawodnikiem Realu Madryt. W bieżącym sezonie wystąpił w 9 z 13 meczów drużyny. W La Lidze zagrał tylko raz w pierwszym składzie (na Anoecie). W czterech spotkaniach wchodził z ławki, a w kolejnych czterech nawet nie powąchał murawy. W Lidze Mistrzów zagrał od początku tylko w starciu z Szachtarem, w którym cały zespół zaprezentował się fatalnie i przegrał 2:3. W rezultacie Rodrygo nie załapał się do składu ani w meczu z Borussią Mönchengladbach (2:2), ani z Interem w Valdebebas, gdzie zdobył kluczową bramkę.
W bieżącym sezonie już nie ma opcji, by Rodrygo został wysłany do Castilli. Napastnik został uprawniony do gry wyłącznie jako gracz pierwszego zespołu. Teraz brakuje mu tylko ostatniego kroku, o który prosi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze