Hazard znów każe na siebie czekać
Powroty Edena Hazarda zawsze podnoszą oczekiwania i wzbudzają nadzieje. To w końcu ostatni wielki transfer Realu Madryt, nawet jeśli do tej pory cały czas los rzucał mu kłody pod nogi.
Fot. Getty Images
Bardzo rzadko do tej pory wyobrażenia pokrywały się z rzeczywistością. Tym razem znów można usprawiedliwiać Belga faktem, że wypadł z treningowego rytmu, a Zidane mimo to dał mu szansę od początku. Prawda jest jednak taka, że po raz kolejny atakujący był daleki od swojej najlepszej wersji. Nienaganne panowanie nad piłką pozwala mu unikać błędów, Eden zawsze znajduje rozwiązanie. Brak szybkości i iskry niemal zawsze popycha go jednak do wyboru najłatwiejszego rozwiązania, którym zazwyczaj jest podanie do najbliższego. Parę razy co prawda zdarzyło mu się ruszyć w stronę bramki, ale cóż z tego, skoro potem znów nadużywał gry w poprzek. Trzeba jednak przyznać, że i tak było to o wiele lepsze niż kompletna piłkarska katastrofa zafundowana nam przez Viníciusa, pseudonim Vini Jr.
W sobotę mieliśmy do czynienia z już drugim powrotem Hazarda. 29-latek, podobnie jak w pierwszym roku pobytu w stolicy Hiszpanii, każe długo na siebie czekać. Złapanie formy zajmuje mu dużo czasu, a gdy już wydawało się, że coś ruszyło, okazało się, że Eden jest zakażony wrażym wirusem. Zarówno Zidane, jak i Roberto Martínez są mimo wszystko zdania, że ten rok w wykonaniu byłego gracza Chelsea będzie lepszy. Nie ma żadnych wątpliwości, że Zizou widzi w nim zawodnika wyjściowego składu. Asensio, Vinícius i Rodrygo nie mogą pochwalić się choćby zbliżonym statusem w kadrze.
Wszystko wskazuje na to, że w Mediolanie ponownie ujrzymy Hazarda od początku. W sobotę wrócił do gry, teraz zaś przed nim jeszcze parę dni treningów, które mogą pomóc mu w złapaniu rytmu. Gdy tylko Eden był zdrowy, Zidane zawsze wystawiał go w najważniejszych potyczkach. W przeciwieństwie do innych piłkarzy, w przypadku Hazarda Zidane nigdy nie zwleka z posyłaniem go w bój. To transfer na prośbę Zizou, nic dziwnego, że szkoleniowiec tak bardzo w niego wierzy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze