Isco ładuje baterie
Hiszpan chce pokazać się trenerowi i stara się zrobić to podczas trwającej przerwy na reprezentacje, gdy w Valdebebas zostało niewielu zawodników.
Fot. Getty Images
Isco czuje się urażony, ponieważ w ostatnich tygodniach powiedziano na jego temat wiele złych rzeczy. Pomocnik zdaje sobie sprawę, że z pewnością nie przeżywa najlepszego momentu w karierze i ma ogromny margines na to, by się poprawić, ale jednocześnie uważa, że niektóre ataki w jego kierunku były niesprawiedliwe. Hiszpanowi nie pomagają na pewno liczby, gdyż tym sezonie ani nie strzelił gola, ani nie zaliczył jeszcze żadnej asysty.
Andaluzyjczyk stara się wykorzystać trwającą przerwę na reprezentacji, aby poprawić swoją sytuację i ma poczucie, że może być to dla niego punkt zwrotny w tym sezonie. W tym tygodniu pracował w Valdebebas niemal sam, bo poza nim na pełnych obrotach trenowali jeszcze tylko Marcelo i Mariano. Dzięki temu Isco mógł jednak pokazać trenerowi swoje chęci i zapał, by odwrócić złą sytuację.
Jego priorytetowym celem jest odzyskanie formy i wyższego poczucia własnej wartości, jednak musi patrzeć też na swoją sytuację w nieco szerszy sposób. W karierze Isco nadchodzi bowiem kluczowy moment. W 2017 roku przedłużył kontrakt z Realem Madryt do 2022, więc w teorii pozostało mu już tylko półtora roku gry w stolicy Hiszpanii. Za kilka miesięcy skończy 29 lat, a Królewscy nie chcieliby na pewno pozbywać się go za darmo.
Wszystko prowadzi do prostej konkluzji: na koniec sezonu piłkarz albo złoży podpis na nowej umowie, albo pożegna się z klubem. To jedyne dwa scenariusze, które są na dziś możliwe, a Isco wie, że wszystko zależy od niego. Wciąż może liczyć na pełne zaufanie ze strony Zizou, który wielokrotnie dawał mu już szanse. To tylko dodatkowo motywuje go do dalszej pracy.
Jego sytuacja diametralnie różni się od tej, w jakiej przed rokiem znajdował się James. Kolumbijczyk rozpoczynał sezon z nadziejami na regularne występy, ponieważ wierzył, że uda mu się przekonać Zidane'a, ale w sierpniu był jednym z najbardziej niechcianych piłkarzy w zespole. Tak nie stanie się przypadku Isco, który wie, że to od niego zależy, czy będzie otrzymywał kolejne minuty.
W przeszłości Hiszpan potrafił już wydostawać się z kiepskiego położenia. Przykładów nie trzeba szukać daleko, bo wystarczy przypomnieć sobie mecze w Lidze Mistrzów z PSG czy Manchesterem City, które Isco rozpoczynał od pierwszej minuty. Zidane stawiał też później na niego w Superpucharze Hiszpanii. Teraz pomocnik chciałby, żeby historia się powtórzyła, by móc ponownie odgrywać kluczową rolę w zespole. Isco wierzy, że podczas tej przerwy szkoleniowiec zaufa mu jeszcze bardziej i zacznie stawiać na niego jeszcze częściej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze