Moje ulubione gole

Przy Sergio Ramosie strzelcu w Realu Madryt od wtorku można zapisywać liczbę 100 goli. Mniej lub bardziej decydujące, wszystkie były powodem wielkiej radości dla kapitana Królewskich. „Obym mógł rozegrać tu dużo więcej meczów i strzelić dużo więcej goli. Rekordy i statystyki to fajna sprawa, ale najważniejsze jest zwycięstwo”, mówił we wtorek Hiszpan.

MARCA poprosiła 34-latka, by wybrał 5 swoich ulubionych trafień z tych 16 sezonów gry w białej koszulce. Na pierwszym miejscu znalazło się trafienie z finału Ligi Mistrzów w 2014 roku w Lizbonie, które pozwoliło Królewskim doprowadzić do remisu w 93. minucie spotkania z Atleti i utrzymać się w walce o Puchar Europy. „Gole są jak dzieci. Trudno wybrać to jedno, ale akurat ta jedna bramka była dla mnie bardzo wyjątkowa i naznaczyła moją karierę”, mówi Ramos.

Na drugim miejscu znajduje się inne trafienie z finału Ligi Mistrzów, tym razem z 2016 roku z Mediolanu. Dało ono prowadzenie Królewskim, ale nie miało aż takiego ładunku emocjonalnego. Hiszpan wykazał się jednak wielkim instynktem, bo trącił piłkę czubkiem buta, co pozwoliło mu pokonać Jana Oblaka. Podium zamyka pierwsze z dwóch trafień stopera w półfinałowym rewanżu Ligi Mistrzów z Bayernem w 2014 roku, które otworzyło wynik w Monachium i pozwoliło Królewskim odnieść wielki triumf 4:0, dający im awans do finału.

Czwarte miejsce dla Ramosa zajmuje gol z Klasyku na Camp Nou w grudniu 2016 roku, który dał Królewskim cenny remis 1:1. Kilka miesięcy później Real Madryt zdobył mistrzostwo, a tamta bramka była jedną z podstaw odzyskania tytułu po 5 latach przerwy. Listę zamyka debiutanckie trafienie dzisiejszego kapitana w koszulce Królewskich, które miało miejsce w grudniu 2005 roku w Atenach w starciu Champions League z Olympiakosem. Pierwszym asystentem Ramosa był Raúl Bravo.