Isco sięgnął dna
W gruzach pozostałych po bitwie z Kadyksem leży wielu rannych żołnierzy. Jeden jednak znajduje się w wyjątkowo poważnym stanie.
Fot. Getty Images
Mowa o Isco, który kosztem Casemiro wyszedł w podstawowej jedenastce i w zamyśle miał wspomagać Kroosa w wyprowadzaniu piłki. Rezultat był jednak wyjątkowo marny. Hiszpan był powolny, źle się ustawiał i brakowało mu przekonania w ataku. 28-latek już od długiego czasu nie potrafi zaoferować swojej najlepszej wersji.
To ósmy sezon pomocnika w barwach Królewskich. Warto zauważyć, że najlepsze liczby notował w swoim pierwszym roku w stolicy Hiszpanii, potem było już tylko gorzej. W sezonie 2013/14 Isco rozegrał 53 mecze (3166 minut), w których strzelił 11 goli i zanotował 9 asyst. Wisienką na torcie było sięgnięcie po 10. Puchar Europy w Lizbonie. W finale nie grał co prawda od początku, ale pojawił się na boisku w 61. minucie. Był wówczas jeszcze zaledwie dobrze zapowiadającym się graczem, choć zdążył się już pokazać na arenie międzynarodowej.
W następnym sezonie Andaluzyjczyk grał jeszcze więcej. W 3762 minuty uzbierał 6 goli i 13 ostatnich podań (lekka poprawa). Rok później zszedł o kolejny stopień: 2627 minut (o 10 meczów mniej w stosunku do wcześniejszej kampanii), 5 goli i 10 asyst. W finale Ligi Mistrzów w Mediolanie rozegrał 48 minut, ale na murawie meldował się z ławki. Trudno powiedzieć, by wykorzystał szansę w momencie, gdy patrzyło na niego najwięcej osób.
W sezonie 2016/17 znów otrzymał mniej minut: 2338 rozdzielone na 42 spotkania. Tym razem jednak robił z czasu spędzanego na boisku lepszy użytek. Zdobył 11 bramek i zanotował 9 asyst. Do tego Zidane posłał go od początku w boju w Cardiff, co zresztą Francuz powtórzył rok później w Kijowie. Sezon 2017/18 był w ogólnym rozrachunku nie najgorszy: 9 goli, 10 asyst i 49 rozegranych spotkań. Tutaj jednak Isco trafił już na szklany sufit.
Wkrótce potem przychodziły bowiem liczby bardzo odbiegające od jego najlepszego poziomu. W sezonie 2018/19 dostał 1738 minut, w trakcie których 6 razy pokonywał bramkarzy i tylko raz asystował. W porównaniu z debiutanckim rokiem grał ponad dwa razy rzadziej. W kampanii 2019/20 potwierdził, że nie ma w tym wszystkim przypadku: 1618 minut w 30 meczach, 3 gole i 2 asysty.
Liczby te mogły stanowić temat dyskusji między kibicami, ale dla Zidane'a sprawa pozostawała jasna. Isco jest dla niego jednym z uprzywilejowanych, na co dowód stanowi mimo wszystko częste korzystanie z jego usług jak na prezentowaną od długiego czasu słabą dyspozycję. Z wyjątkiem starcia na Anoecie, z którego wykluczyła go kontuzja, widzieliśmy go jak dotąd w każdej potyczce. Mało kto wątpi w jego piłkarską jakość, ale też mało kto mógłby stwierdzić, że jego forma jest zadowalająca.
W konfrontacji z Betisem na boisku pojawił się z ławki, gdy Real najmocniej się dusił. I tamtego dnia faktycznie pomógł. Był dokładny i wniósł świeżość. To jednak tylko krótki miraż. W starciach z Valladolidem i Kadyksem ani przez moment nie utwierdził nas w tym, że jest na dobrej drodze do powrotu do formy. Zamiast tego morze wątpliwości jeszcze bardziej się pogłębiło.
W meczu z Cádiz Zidane zmienił go w przerwie. W ciągu 45 minut nie oddał ani jednego strzału i zaliczył 17% niecelnych podań (5). Nie zagrał ani jednej długiej czy prostopadłej piłki, do tego posłał jedno niecelne dośrodkowanie. Nie miał na koncie żadnego odbioru, ale za to doczekał się 8 strat. Łącznie piłki dotknął 44 razy.
Isco grał źle, tak samo, jak cała drużyna. Real zanotował jedną z najsłabszych pierwszych połów w ostatnich latach. Sam Zidane stwierdził na konferencji prasowej, że nie można by było mieć pretensji, gdyby rywal przed przerwą strzelił 2-3 gole. Niech te słowa stanowią najlepsze podsumowanie wstydliwej postawy Królewskich, w tym Isco, znacznie odbiegającego od swojej najlepszej wersji. Jeśli od pomocnika wymaga się więcej, to tylko dlatego, że faktycznie go na to stać. Czasami trzeba dotknąć dna, by uzmysłowić sobie niektóre rzeczy. Miejmy nadzieję, że w przypadku Isco zasada ta znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze