Przełamanie na Wyspach Kanaryjskich
W 4. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Gran Canarię na jej parkiecie. Gospodarze byli w stanie nawiązać rywalizację tylko w pierwszej połowie meczu, później Królewscy zdominowali spotkanie.
Fot. własne
Euroligowy kryzys nie wpłynął na postawę Realu Madryt w Lidze Endesa. Królewscy nie dali szans Gran Canarii na jej parkiecie i bardzo szybko wrócili na fotel lidera. Ten mecz miał się odbyć już tydzień temu, ale koronawirus zmienił nieco terminarz. Kanaryjczycy jednak nie byli w stanie stawić czoła madrytczykom. Wysoka wygrana to jedna dobra wiadomość dzisiejszego spotkania. Drugą jest debiut Tristana Vukčevicia. Urodzony w 2003 roku po raz pierwszy otrzymał od Pabla Laso szansę w oficjalnym meczu.
Pierwsza kwarta nie była pokazem pięknej koszykówki. Dużo błędów, niecelnych rzutów, ale też skutecznej defensywy. Piłka rzadko wpadała do kosza, lecz kiedy już to robiła, to częściej był to kosz broniony przez gospodarzy. Kanaryjczycy starali się nawiązać rywalizację, jednak na parkiecie był zawodnik, który w tym momencie stwarzał różnicę – Walter Tavares. Głównie dzięki niemu po 10 minutach Blancos prowadzili 18:12.
Druga część spotkania była o wiele lepsza. Pablo Laso mocno rotował składem i wielu zawodników potrafiło dołożyć coś od siebie. Llull z Deckiem punktowali, a Rudy świetnie spisywał się w obronie. Jednak odżyła też Gran Canaria, która nie tylko odrobiła straty z początku meczu, ale również była w stanie wyjść na prowadzenie. Kluczowe okazały się ostatnie 2 minuty przed przerwą. Gospodarze nie trafiali wtedy do kosza, a Real Madryt zbudował dziesięciopunktową przewagę (34:44).
Po zmianie stron Królewscy przypieczętowali zwycięstwo. W trzeciej kwarcie zneutralizowali Gran Canarię. Na parkiet wróciło większość zawodników z pierwszej piątki i Campazzo z Tavaresem zrobili swoje. Kanaryjczycy byli bezradni i po 30 minutach różnica w zdobytych punktach była już bardzo duża (45:64).
Ostatnia kwarta była już formalnością i szansę otrzymali zmiennicy. Laprovíttola zmienił Campazzo na rozegraniu i rozegrał bardzo dobre minuty. Świetnie spisywał się również Thompkins, a na parkiecie pojawił się też Vukčević. Królewscy przypieczętowali zwycięstwo i mogą się teraz przygotowywać do podwójnej kolejki w Eurolidze.
65 – Gran Canaria (12+22+11+20): Ferrari (10), Shurna (3), Costello (11), Okoye (12), Dimša (8), Albicy (5), Burjanadze (4), Santana (0), Beirán (2), Wiley (10), Diop (0).
90 – Real Madryt (18+26+20+26): Abalde (6), Campazzo (11), Laprovíttola (13), Garuba (2), Tavares (15), Alocén (0), Deck (14), Carroll (3), Rudy (2), Llull (10), Thompkinks (12), Vukčević (2).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze