Bez pośpiechu w sprawie Mayorala
Napastnik czeka na rozwój wydarzeń i zachowuje spokój, ponieważ interesuje się nim wiele dobrych klubów. Najbliżej zatrudnienia go pozostaje Valencia, ale jego przyszłość nadal nie jest znana.
Fot. własne
Borja Mayoral rozpoczął okres przygotowawczy z Realem Madryt i na razie pracuje pod okiem Zinédine'a Zidane'a. Z Królewskimi jest związany kontraktem do czerwca 2021 roku, ale najprawdopodobniej nie uda mu się go wypełnić. Po raz pierwszy od dawna Hiszpan trzyma jednak karty w swoich rękach, może zdecydować o swojej najbliższej przyszłości i nie zamierza się spieszyć. 23-latek wie, że staje przed najtrudniejszym wyborem w karierze i definitywnym odcięciem się od klubu, w którym się wychował.
Po niezłym sezonie w Levante nie brakuje chętnych, którzy chcieliby go zatrudnić. Dziś na czele wyścigu po snajpera znajduje się Valencia, dla której sprowadzenie Mayorala jest priorytetowym celem. Królewscy nie do końca chcą przecinać pępowinę i chcą otrzymać za niego 15 milionów euro, ale zachować przy tym 50% praw do zawodnika. Nietoperze chcieliby, aby było to tylko 30%, ale osiągnięcie porozumienia w tej sprawie nie powinno stanowić większego problemu. Większy problem leży w kwocie, jaka miałaby wpłynąć już teraz na konto Los Blancos.
Hiszpanowi bardzo schlebia zainteresowanie ze strony Valencii, która stara się o niego już od trzech miesięcy. Podoba mu się wizja gry dla Nietoperzy i samo miasto, w którym spędził dwa ostatnie lata, gdy przebywał na wypożyczeniach w Levante. Nie jest to jednak jedyna oferta, jaka leży na jego stole. Zakontraktować chciałoby go też właśnie Levante, które jest zachwycone poświęceniem i profesjonalizmem gracza, ale ostatniemu klubowi Mayorala brakuje odpowiednich funduszy.
Napastnik cieszy się też sporym zainteresowaniem poza granicami Hiszpanii. We Włoszech chciałyby go Lazio i Fiorentina. Atrakcyjna oferta napłynęła także z Francji, gdzie na oku ma go Marsylia. Borja może więc zachowywać spokój. Na dziś jest do dyspozycji Zidane'a na wszystko, czego potrzebuje, podczas gdy jego przyszłość nadal wisi w powietrzu. Nie będzie się spieszył, bo chce wybrać projekt, w którym w niego wierzą, odnieść sukces i pewnego dnia wrócić na Santiago Bernabéu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze