Nie tak miało być, James
James nie będzie mógł wspominać najlepiej swojego drugiego etapu w barwach Realu Madryt. Kolumbijczyk rozegrał tylko 14 meczów i strzelił 1 gola.
Fot. Getty Images
Odejście Jamesa Rodrígueza do Evertonu kończy rozczarowujący powrót Kolumbijczyka do Realu Madryt. W klubie była nadzieja na odzyskanie najlepszej wersji pomocnika, ale jego drugi etap na Santiago Bernabéu był bardzo daleki od ideału. James wątpił, czy Zinédine Zidane mu zaufa i ostatecznie w pełni nigdy nie zaufał.
Formuła odzyskania Jamesa nie była prosta, ale istniała szansa, że Kolumbijczyk ponownie nawiąże więź z drużyną i Zizou spojrzy na niego inaczej po wcześniejszych napięciach. Ale w końcu ani jedno, ani drugie się nie wydarzyło. James udał się do Bayernu, uciekając przed Francuzem, a po powrocie ponownie spotkał się z nim w szatni. W 2018 roku nie mógł jeszcze wrócić do drużyny, gdy obejmował ją Lopetegui, ponieważ miał jeszcze ważny kontrakt z niemieckim klubem.
Faktem jest, że James wrócił do Madrytu w złym momencie. Chciał odejść już zeszłego lata, ale żadnego transferu nie udało się dopiąć. Początek sezonu wydawał się jednak obiecujący. Kolumbijczyk harował na treningach, co widział też Zidane i przez chwilę wydawało się, że obaj panowie znaleźli w końcu nić porozumienia. Trener otworzył mu drzwi do składu, a zawodnik zareagował dobrymi występami, jak ten na Pizjuán.
W połowie października „efekt Jamesa” dobiegł końca. Zaczął zmagać się z urazami i później nic nie było już takie samo. Zniknął całkowicie z planów Zidane'a, z wyjątkiem określonych momentów, zwłaszcza w Copa del Rey. Sytuacja, która spowodowała, że zawodnik poprosił szkoleniowca, aby nie powoływał go na ostatnie mecze sezonu, mając dość oglądania ich z wysokości trybun. Rok swojego powrotu zakończył łącznie czternastoma meczami, w tym jednym w ciągu ostatnich pięciu miesięcy.
Do cudu nie doszło, a sam piłkarz był już zrezygnowany. „Też chciałbym wiedzieć, czemu nie gram. Jest trudno, gdy trener stale nie daje ci minut. Wtedy zaczyna być ciężko. To złożony temat, by móc pokazać swoje umiejętności, gdy masz niewiele minut. Nie możesz pokazać wtedy wszystkiego, co potrafisz. Ci, którzy są w świecie futbolu, wiedzą, o czym mówię”, mówił rozżalony pod koniec czerwca tego roku.
Teraz James zamyka swoją historię w Realu Madryt, aby wrócić do Ancelottiego, trenera, z którym przeżył swoje najlepsze chwile w barwach Los Blancos, a madridismo zawsze będzie ściskać za niego kciuki.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze