Ponad dekada europejskiej dziewiątki
Od 2009 roku Karim Benzema niezmiennie pozostaje podstawową dziewiątką Realu Madryt. W tym czasie przez inne największe europejskie kluby przewijała się niezliczona liczba napastników.
Fot. Getty Images
Już ponad dekadę pozycja dziewiątki jest w Realu Madryt własnością Karima Benzemy. I mimo pewnych wątpliwości na samym początku przygody w stolicy Hiszpanii teraz pod skrzydłami Zinédine'a Zidane'a nikt nie ma wątpliwości co do tego, że wszystko co związane z ofensywą musi przechodzić przez nogi francuskiego napastnika. Pozycja podstawowego napastnika jest w Realu Madryt niezmiennie obsadzona już od 11 sezonów. Aby znaleźć podobny przypadek w historii klubu, trzeba by się cofnąć do czasów Santillany, który w białej koszulce Królewskich rozegrał 17 sezonów. Swoją niekwestionowaną pozycję zaczął tracić dopiero w sezonie 1984/85, by w 1988 roku ostatecznie opuścić Madryt.
I podczas gdy Benzema tylko za czasów José Mourinho mógł odczuwać dodatkową presję w postaci Gonzalo Higuaína i Emmanuela Adebayora, pozostałe największe kluby Europy nieustannie wymieniały i poszukiwały swojej idealnej dziewiątki. Oczywiście Real Madryt również powoli zaczyna poszukiwać następcy Francuza, którego mógłby zastąpić Erling Håland, ale nikt w klubie nie wykazuje w tym kontekście zniecierpliwienia czy niepokoju. Benzema udowadnia bowiem, że jest jak wino – wraz z upływem kolejnych lat staje się coraz lepszym piłkarzem.
Ibrahimović, Villa i Luis Suárez w Barcelonie
Przystosować się do Leo Messiego – to jest zadanie numer jeden każdej nowej dziewiątki, która przenosi się do Barcelony. Gdy Benzema przechodził do Realu Madryt, to Barça decydowała się na transfer Zlatana Ibrahimovicia za 66 milionów euro. Rok później na Camp Nou za 40 milionów euro przeniósł się David Villa, a następnie przyszła pora na niezbyt udany ruch z Alexisem (26 milionów euro). Ostatecznie od 2014 roku pewniakiem w ofensywie Katalończyków pozostaje Luis Suárez, który za 81 milionów euro przeszedł z Liverpoolu. Z kolei teraz coraz głośniej mówi się o możliwym transferze Lautaro Martíneza z Interu Mediolan.
Wybieg dla napastników w Atlético
Na przestrzeni ostatnich lat Atlético Madryt decydowało się na wiele zmian w ofensywie. I trzeba przyznać, że praktycznie każdy kolejny ruch był naprawdę udany. W 2009 roku za strzelanie goli na Vicente Calderón odpowiadali Diego Forlán i Kun Agüero. W 2011 roku nową erę zapoczątkował sprowadzony za 45 milionów euro Radamel Falcao. Rok później do klubu dołączył Diego Costa, a następnie David Villa. W 2014 roku przyszła pora na kolejne zmiany – do Atlético przeszli Antoine Griezmann i Mario Mandžukić. Kolejne lata to powrót Fernando Torresa, krótki pobyt Kévina Gameiro i transfer Álvaro Moraty za 56 milionów euro.
City należy do Agüero
Od 2009 roku przez szeregi Manchesteru City przewijało się wielu różnego rodzaju napastników. Ostatecznie najlepszym strzelcem w historii klubu jest obecnie Kun Agüero. Jednak przez ostatnią dekadę swoje szanse na Etihad Stadium otrzymywali także Emmanuel Adebayor (29 milionów euro), Mario Balotelli (29,5 miliona), Álvaro Nagredo (25 milionów), Edin Džeko (37 milionów), Carlos Tévez (29 milionów) czy Gabriel Jesus (32 miliony).
Era Lewandowskiego w Bayernie
Jeśli jest jakiś powód, dla którego Robert Lewandowski nie zdecydował się w 2013 roku na transfer do Realu Madryt, to dotyczył on praktycznie niemożliwej do wykonania misji wygryzienia Benzemy z pierwszego składu. Polak zdecydował się ostatecznie na Bayern Monachium, w którym już teraz jest u boku Gerda Müllera najlepszym napastnikiem w historii klubu. Wcześniej od 2009 roku podstawowymi dziewiątkami Bawarczyków byli Mario Gómez i Mario Mandžukić.
Icardi ostatnią próbą w Paryżu
W 2009 roku za ofensywę PSG odpowiadała jeszcze para Guillaume Hoarau – Péguy Luyindula. W 2011 roku do Paryża za 11 milionów euro przeniósł się Kévin Gameiro. Kolejne lata to transfery Zlatana Ibrahimovicia (21 milionów euro), Edinsona Cavaniego (65,5 miliona) i Mauro Icardiego (50 milionów). I to wszystko mając na bokach ofensywy Neymara i Kyliana Mbappé.
Juventus próbował i w końcu postawił na Cristiano
Juventus przez wiele lat był przyzwyczajony do tego, że może liczyć na bramki niezawodnego Alessandro Del Piero. Jednak u schyłku jego piłkarskiej kariery Juve próbowało wesprzeć swojego kapitana Amaurim, Simone Pepe czy Alessandro Matrim. Kolejne lata to czasy Mirko Vučinicia (15 milionów euro), Carlosa Téveza (9 milionów), Fernando Llorente (wolny transfer), Mario Mandžukicia (23 miliony), Álvaro Moraty (20 milionów) i Gonzalo Higuaína (90 milionów). Ostatecznie w 2018 roku Włosi postanowili rozbić bank i wyłożyli ponad 100 milionów euro na Cristiano Ronaldo.
Liverpool – mistrz z fałszywą dziewiątką
Sadio Mané, Mohamed Salah i Roberto Firmino – tą trójką Liverpool zawojował rok temu Ligę Mistrzów, a teraz Premier League. Jürgen Klopp udowodnił, że aby odnieść sukces, nie potrzebuje typowej i klasycznej dziewiątki. Jednak jeszcze w 2009 roku ta pozycja zarezerwowana była dla Fernando Torresa. Kolejne lata to transfery Luisa Suáreza (26,5 miliona euro), Andy'ego Carrolla (41 milionów) i Mario Balotelliego (20 milionów).
Werner ostatni na długiej liście Chelsea
W 2012 roku Chelsea wygrywała Ligę Mistrzów z Didierem Drogbą w roli podstawowego napastnika. W połowie sezonu 2010/11 do Iworyjczyka dołączył sprowadzony za 58,5 miliona euro Fernando Torres. Na przestrzeni kolejnych lat przez Stamford Bridge przewijali się również Álvaro Morata (66 milionów euro), Michy Batshuayi (39 milionów), Diego Costa (38 milionów), Olivier Giroud (17 milionów), Romelu Lukaku (15 milionów) czy Loïc Rémy (13,2 miliona). Najnowszym nabytkiem The Blues jest sprowadzony za 53 miliony euro Timo Werner.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze