Bernardo Silva: Pep zna Real lepiej niż ktokolwiek
Atakujący Manchesteru City, Bernardo Silva, udzielił obszernego i interesującego wywiadu dziennikarzom Marki. Głównymi tematami rozmowy był powrót do gry po izolacji, obecna forma City oraz rzecz jasna rewanżowe starcie z Realem Madryt. Poniżej prezentujemy pełen zapis tej rozmowy.
Fot. Getty Images
Jak wyglądał powrót do gry po izolacji i bez publiczności? Jakie są twoje odczucia odnośnie do tych nowych realiów?
Przede wszystkim bardzo tęskniliśmy za piłką i treningami z kolegami. Obecne okoliczności są oczywiście inne niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Zwłaszcza gra bez kibiców jest trochę dziwna, ale powoli się przyzwyczajamy. Cieszę się, że mogliśmy wrócić do gry. Mamy olbrzymie chęci, by dotrzeć do finału Ligi Mistrzów. Wiemy jednak, że to nie będzie łatwe. Czeka nas wiele walki, ale dobrze było móc już wrócić, by odzyskać dobre odczucia.
Jakie myśli, które nie pojawiały się u ciebie na boisku przedtem, pojawiają się teraz? Na co zwracasz uwagę bardziej, niż działo się do wcześniej?
Słychać jak każdy na murawie stara się zagrzewać swój zespół do walki, ktoś obok zawsze to robi. Można też zrozumieć dokładnie wszystko, co trener mówi przy linii bocznej. Bardziej też czuć radość samych piłkarzy przy celebrowaniu goli. Świętowanie bez kibiców wygląda jednak zupełnie inaczej. Czujesz, że czegoś brakuje, czegoś ważnego. Bardzo często grasz przecież, by dawać im radość. Przyzwyczajamy się do tego i staramy grać jak najlepiej. Najważniejsze jest jednak zdrowie.
Po powrocie City strzelało wiele goli i mało ich traciło.
Faktycznie zaczęliśmy dobrze. Myślę, że przechodzimy przez dobre chwile i musimy dalej podążać tą drogą. Spotkanie z Realem Madryt jest dla nas bardzo, ale to bardzo ważne, ponieważ chcemy jak najdalej zajść w Lidze Mistrzów i wreszcie dokonać czegoś ważnego w Europie.
Skoro już jesteśmy przy Lidze Mistrzów, Pep stwierdził któegoś dnia, że nikt w City nie zna Realu Madryt tak dobrze, jak on. Guardiola umie wyrządzić Realowi krzywdę. Wyjdziecie w rewanżu z takim nastawieniem jak przy 0:0?
Między obiema potyczkami minęło wiele czasu, przez co ten mecz również będzie szczególny. Mamy świadomość wygranej 2:1 na wyjeździe, ale musimy wyjść na murawę z takim samym nastawieniem, jak w Madrycie. Mierzymy się ze świetną drużyną, jedną z najlepszych na świecie. Wiemy, że będzie bardzo trudno, ale będziemy walczyć. Mamy bardzo silny zespół i jesteśmy w stanie wygrać raz jeszcze.
Sądzisz, że doświadczony w spotkaniach z Realem Pep może pokazać wam wiele rzeczy w ewentualnych kolejnych fazach Champions League?
Nikt tak dobrze, jak Guardiola nie jest w stanie pomóc nam w konfrontacjach z Hiszpanami. Mając go jako trenera, zawsze jest dobrze grać z Realem Madryt. On, tak jak mówisz, zna ich lepiej niż ktokolwiek.
Jak widzisz Real przed tym starciem? Podejdą do niego jako mistrzowie kraju.
Od powrotu wygrali prawie wszystkie spotkania, dlatego też zdobyli mistrzostwo. Przechodzą przez świetne chwile i podejdą do starcia z nami świetnie przygotowani. Musimy wznieść się po raz kolejny na wyżyny i zaliczyć bardzo dobre spotkanie. Jeśli tego nie zrobimy, awans jest niemożliwy. Wiemy, że naprzeciwko stanie wielki zespół, a my musimy pokazać naszą siłę.
W złych chwilach zawsze można się czegoś nauczyć. Czego nauczyła cię porażka z Tottenhamem w poprzedniej edycji? Odpadliście z rozgrywek przed własną publicznością.
Uważam, że Liga Mistrzów jest bardzo skomplikowana. W tym roku zrobiliśmy jednak coś pozytywnego, ponieważ w odróżnieniu od meczu z Tottenhamem strzeliliśmy Realowi na wyjeździe. Te gole są wiele warte. To chyba główna nauczka z zeszłego roku. Trzeba też umieć dobrze zarządzać dwumeczem, kiedy masz przewagę. O wszystkim decydować potrafią szczegóły. Postaramy się więc spisać lepiej niż w poprzednich dwóch sezonach. Ani ja, ani klub nie mamy jeszcze na koncie triumfu w tych rozgrywkach. Chęci są więc olbrzymie.
Finał odbędzie się w Lizbonie, twoim mieście. Powrót na Estádio da Luz jest dla ciebie dodatkową motywacją?
Tak, to tak naprawdę mój dom. Byłoby to dla mnie coś naprawdę wyjątkowego i ważnego. Najpierw jednak musimy spróbować pokonać Real Madryt. Nie możemy patrzeć teraz do przodu, ponieważ stoczymy bój z przeciwnikiem, który na pewno będzie chciał nas zaskoczyć.
Kiedy dowiedziałeś się o turnieju finałowym w Lizbonie, nabrałeś jeszcze większych chęci, by pokonać Real?
Zawsze mamy chęci, ponieważ, jak wspomniałem, to rozgrywki, w których jeszcze nigdy nie triumfowaliśmy. Jeśli jednak uda nam się teraz awansować, gra w Lizbonie będzie dla mnie czymś bardzo szczególnym. To moje miasto, mój kraj i oczywiste jest, że bardzo chciałbym tam wrócić z moją drużyną.
Wyobrażałeś sobie wygranie Ligi Mistrzów? Czy raczej nie jesteś fanem fantazjowania i wolisz iść krok po kroku?
Moim zdaniem lepiej jest myśleć pomału. Po pierwsze dlatego, że cały czas przed nami spotkanie, którego nikt nie uważa za łatwe. Wygraliśmy 2:1, ale przeciwko Realowi Madryt nie możesz się rozluźnić. Najpierw trzeba zwyciężyć w tej bardzo trudnej potyczce. Potem będzie czas na myślenie o Lizbonie i kolejnych krokach.
Wyobrażasz sobie finał City-Atlético z dwoma portugalskimi graczami naprzeciwko siebie na ich stadionie?
To byłoby coś bardzo fajnego. Przede wszystkim dlatego, że oznaczałoby to, iż mam okazję zagrać w finale. Jeśli miałbym brać taki scenariusz w ciemno, to go biorę.
Gdybyś jednak wygrał, twój rodak, João Felix, byłby bardzo smutny...
Chcę wygrywać jak każdy, João musiałby trochę popłakać (śmiech). W rozgrywkach jest wiele zespołów zdolnych zajść daleko, aż do finału. Każda faza będzie rozstrzygała się w jednym meczu, to wiele zmienia. Wszystko będzie bardziej nieprzewidywalne. Mamy wspaniały zespół i chcemy zajść jak najdalej.
Jakie różnice będą widoczne przy pojedynczych spotkaniach?
Jeśli w dwumeczu szczegóły mają olbrzymie znaczenie, w pojedynczej potyczce będą miały jeszcze większe. Jeśli w lidze masz 38 spotkań, tak naprawdę możesz sobie czasami pozwolić na błąd, bo jeszcze jest szansa go naprawić za parę dni. Tutaj jednak jedna czerwona karta czy błąd w defensywie może wyrzucić cię za burtę. Pamiętajmy jednak, że wciąż jeszcze nie jesteśmy w Lizbonie.
Tak intensywne mecze będą grane w sierpniu, kiedy zazwyczaj przechodzi się przez przedsezonowe przygotowania. Jak widzisz spotkanie z Realem Madryt pod względem fizycznym?
Przez dwa miesiące nie robiliśmy nic, odpoczywaliśmy. Od dwóch miesięcy z kolei trenujemy. Czujemy się silni fizycznie. Jestem pewien, że na starcie z Królewskimi będziemy w optymalnej formie.
Zawsze mówiłeś, że twoimi wzorami są Rui Costa i Zidane. Jak widzisz starcie z Zizou, który jest trenerem waszych rywali?
Zidane był jednym z najlepszych pomocników i piłkarzy wszechczasów. Wzór. By piąć się w górę, musisz mierzyć się z najlepszymi. Teraz zaś będę miał naprzeciwko siebie Zidane'a nie jako piłkarza, lecz jako trenera. Mimo to wciąż będzie to szczególna chwila. Zawsze był dla mnie przykładem, ponieważ grał mniej więcej na tej pozycji, co ja. Teraz chcę go jednak pokonać. Myślę jedynie o wygrywaniu i o tym, by zakwalifikować się na turniej finałowy w Lizbonie.
Chcesz rewanżu na Zizou za 2000 rok, gdy w półfinale jego gol wyeliminował na mistrzostwach Europy Portugalię?
Trochę tak, chociaż z tak odległych czasów mam co najwyżej pół wspomnienia (śmiech). Byłem wtedy bardzo mały, ale pamiętam jak przez mgłę tamtego karnego.
Rozmawiałeś kiedyś z Zidane'em?
Nigdy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze