Zidane: Znamy piękno futbolu, ale trzeba cierpieć, by coś wygrać
Zinédine Zidane udzielił wywiadu amerykańskiemu beIN Sports. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi trenera Realu Madryt z tego wywiadu dotyczącego sezonu ligowego.
Fot. Getty Images
– La Liga zawsze wyłania najlepszą ekipę, to na pewno. To 38 kolejek i nie możesz powiedzieć niczego przeciwko drużynie, która kończy rozgrywki z największą liczbą punktów. Nasz tytuł jest bardzo zasłużony, do tego przy 10 zwycięstwach po przewie. W sezonie masz trudne i ciężkie momenty, ale nie poddaliśmy się. Wierzyliśmy w to, co robimy i wygraliśmy to razem.
– To była najtrudniejsza liga w historii na każdym poziomie. Szczególnie mentalnym, bo nawet nie wiedzieliśmy, czy będziemy mogli wznowić grę. Mówili, że tak, że nie, że może... Wróciliśmy i wygraliśmy. Ogólnie to był wyjątkowy sezon ligowy z powodu okoliczności, ale także dlatego, że La Liga wymaga ciężkiej pracy [gest wycierania potu z czoła]. Uwielbiam to, bo niczego nie osiągniesz bez pracy, wysiłku i cierpienia. Znamy piękno futbolu, ale trzeba cierpieć, by coś wygrać. A gdy cierpisz, to doceniasz bardziej to, co zdobyłeś.
– Przesłanie dla drużyny na czas izolacji? Przesłanie wysyłali też sami zawodnicy. W tym okresie organizowaliśmy wideokonferencje, bo zawodnicy też potrzebowali pobycia razem, wspólnej pracy, zobaczenia siebie... Myślę, że przygotowali się do powrotu i gdy wróciliśmy na murawę 11 maja, widziałem zespół, który był kompletnie skupiony na celu. Mówiliśmy o 11 finałach i pracowaliśmy, by osiągnąć cel.
– Co mówiłem graczom, że zostawali po treningach? Niczego nie musiałem im mówić. Oni sami chcą to robić. Po powrocie chcieli trenować dużo więcej. Gdy zaczęliśmy, mogliśmy robić niewiele i pracować w małych grupach, a oni chcieli robić dużo więcej. Robili to też w domach. To wiele znaczy, bo zobaczyliśmy efekty w meczach po powrocie. Było widać, że chcą mistrzostwa.
– Solidność i duch zespołu? Solidność na pewno była kluczem, bo graliśmy co 2-3 dni. Ja podkreślam najbardziej udział wszystkich zawodników. Nawet ci grający mniej byli bardzo skupieni, bo wiedzieli, że muszą być gotowi na moment, w którym dostaną szansę. Dla trenera wiele znaczy posiadanie takiej kadry. Ja wierzę w posiadanie szerokiej kadry. Wierzę, że to pozwala ci osiągnąć coś wielkiego i na końcu piłkarze też się za to odwdzięczają. Mocno w to wierzę i to cała szeroka kadra wygrała ten tytuł. To prawda, że niektórzy grali mniej, ale tak będzie zawsze. Jednak każdy robił swoje, gdy przychodził jego czas.
– Szacunek drużyny dla trenera? Zawsze istnieje ten wzajemny szacunek, ale tu bardziej chodzi o szacunek nie na linii trener-zawodnik, a człowiek-człowiek. Ja bardzo szanuję tych graczy. Wygrali wszystko i wiem, jak to wygląda, bo sam grałem. Wiem, jaki to wysiłek. Zawsze opowiada się, jak piękny jest futbol, ale za tym kryje się potężna praca. Każdy ma swoje sprawy: rodzinę, sytuacje, historię... Nie jest łatwo grać zawsze na najwyższym poziomie, ale oni to robią.
– Najgorszy moment sezonu to porażka z Mallorcą? Nie. Ja czułem się bardzo źle po porażce z Betisem.
– Dwa razy mniej straconych goli niż rok temu? To wiele znaczy. To pokazuje poprawę, a w piłce zawsze trzeba się poprawiać. Mamy wspaniałą kadrę i możemy się poprawiać. Jeśli razem chcemy coś poprawić, to z taką ekipą jest to możliwe. Poprawienie defensywy było celem od początku sezonu. Ja zawsze mówię o równowadze, bo praca w obronie przekłada się też na atak. W tym sezonie udało nam się prezentować dobrze pod tym względem.
– 21 różnych strzelców w lidze? Cóż, świetna sprawa, chociaż nie wiem, czy do końca to mi się podoba [śmiech]. Zawsze świetnie jest trafić, ale nie możemy prosić wszystkich o strzelanie goli. Każdy ma swoją rolę, ale jasne, jak czasami trafią, też jest dobrze [śmiech].
– Jestem zakochany w grze Benzemy jeszcze bardziej? Nie tylko ja. Kto lubi futbol, ten lubi Karima, to na pewno. Zawsze mówię, że faktycznie napastnik musi strzelać gole. Tak mówią w piłce: napastnik jest od strzelania. Jednak napastnik nie może mieć obsesji tylko na punkcie bramki. Nie odbieram niczego innym napastnikom, ale Karim ma inne dodatkowe cechy i dla trenera to coś spektakularnego, jak łączy się z innymi... Ja lubię futbol, lubię granie piłką i Karim to ma.
– Ramos? Niedługo skończy 35 lat, a ciągle chce grać dobrze i wygrywać, bo uwielbia futbol. On przekazuje to reszcie, także nowym, którzy na niego patrzą. Gdy widzę motywację naszego kapitana, naszego lidera, to on wskazuje nam drogę i wszyscy idą w tym samym kierunku. To coś spektakularnego. Wygrał wszystko i podoba mi się, że idzie dalej. To przekazuje reszcie. Futbol to przekazywanie uczuć i odczuć innym, a Sergio przekazuje wiele wszystkim dookoła.
– Courtois? Powoli zyskiwał pewność siebie, ale my zawsze wiedzieliśmy, jakim bramkarzem jest Thibaut. Musiał po prostu stale pracować jak wszyscy. To wielki bramkarz i pokazuje to teraz w wielki sposób.
– Zaskoczenie poziomem Mendy'ego? Mnie nie zaskoczył, bo wiedziałem, że może grać na takim poziomie. Wszyscy, którzy są w Realu Madryt, znajdują się tu z jakiegoś powodu. Ferland to jeden z nich.
– Marzeniem teraz jest zdobycie 2-3 mistrzostw z rzędu? Musimy być cierpliwi. To dopiero się skończyło, cieszmy się na razie tym tytułem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze