Dzień, w którym Cristiano „pokonał” Real
Granada była jedną z ulubionych ofiar Cristiano Ronaldo, który w 11 spotkaniach z Andaluzyjczykami zdobył 12 bramek. Nieco gorsze wspomnienia Portugalczyk ma z Estadio Nuevo Los Cármenes, gdzie strzelił jedyną bramkę samobójczą w karierze. Fatalne wspomnienia z Grenady ma również inna legenda Królewskich, Amancio Amaro Varela.
Fot. Getty Images
Cristiano Ronaldo strzelił dla Realu Madryt 451 goli w 438 spotkaniach. I tylko jednego samobója. Miało to miejsce w starciu z Granadą na Estadio Nuevo Los Cármenes 2 lutego 2013 roku. Ekipa dowodzona wówczas przez Lucasa Alcaraza nie oddała ani jednego celnego strzełu na bramkę, jednak zgarnęła trzy punkty. To ostatnia wygrana Andaluzyjczyków z Królewskimi.
Bramka na wagę zwycięstwa padła w 22. minucie meczu. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Nolito i niefortunnej intwerwencji Cristiano na pierwszym słupku piłka znalazła się w bramce Diego Lópeza. Na nic zdała się ofensywa Los Blancos, którzy kończyli mecz z 70-procentowym posiadaniem piłki.
Ostatecznie Granada stała się jedną z ulubionych ofiar Cristiano. Portugalczyk wystąpił w 11 spotkaniach z Andaluzyjczykami i strzelił w nich 12 goli. Niemal połowę z nich CR7 zdobył w jednym meczu. 5 kwietnia 2015 roku na Bernabéu Real rozbił Granadę 9:1, a Ronaldo trafił do siatki 5 razy. To nie był jedyny taki wyczyn Portugalczyka, który w kolejnym sezonie zdobył 5 bramek na stadionie Espanyolu (Królewscy wygrali 6:0).
Grenada, Fernández i kolejna „siódemka”: Amancio
To dość odległa historia, z czerwca 1974 roku, jednak każdy wyjazd Realu Madryt do Grenady przypomina o brutalnym ataku Paragwajczyka Pedro Fernándeza na Amancio, który naznaczył koniec jego kariery. Madrycka „siódemka” nigdy nie wybaczyła tego ataku Fernándezowi, który został zawieszony na 15 spotkań po tym, jak obrazki z Grenady obiegły całą Hiszpanię i wywołały narodowy skandal. Mięsień czworogłowy Amancio został dosłownie zniszczony i Hiszpan musiał poddać się operacji. Wiele lat później Amancio wspominał tę akcję jako „piłkarski kryminał” i stwierdził, że „do Granady nikt nie chciał jeździć, ani Atleti, ani Barcelona” z uwagi na „brutalną grę” Andaluzyjczyków.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze