Athletic nie taki straszny w powietrzu
W całej historii Primera División nie ma stadionu, na którym Real Madryt cierpiałby bardziej w grze w powietrzu, niż na San Mamés. Pojedynki w stolicy prowincji Bizkaia zawsze były udręką dla stoperów Królewskich. Niemniej, w bieżącym sezonie Athletic strzelił u siebie tylko jednego gola głową, którego autorem był... mierzący 169 centymetrów Iker Muniain.
Fot. Getty Images
W Hiszpanii nie ma stadionu, na którym świętowano więcej bramek zdobytych głową niż na San Mamés. To świątynia gry w powietrzu. Świątynia bocznych obrońców i skrzydłowych podchodzących do końcowej linii i wrzucających śmiertelne piłki do wybitnych specjalistów w sztuce gry głową. Świątynia rzutów rożnych i rzutów wolnych z boku pola karnego, których samo podyktowanie było świętowanie niczym połowa gola. Świątynia, w której pole karnego stało się polem bitwy, z którego zwycięsko wychodzili gracze Los Leones.
Koszulkę Athleticu Bilbao przywdziewali najlepiej główkujący piłkarze w historii Primera División: Pichichi, Carlos, Zarra, Panizo, Unamuno, Llorente, Urzaiz, De Andrés, Aduriz, Liceranzu, Raúl García, Noriega... Nawet tak filigranowi zawodnicy jak Fidel Uriarte czy Dani zdobywali bramki głową.
Real Madryt bardzo dobrze zna tę historię. Wyjazdy na San Mamés zawsze były trudną przeprawą dla stoperów Królewskich. Gra w powietrzu Athleticu przysporzyła Los Blancos sporo kłopotów. Po raz ostatni 7 marca 2015 roku, kiedy Mikel Rico świetnie odnalazł w polu karnym Aduriza, który mimo bliskiej obecności Pepego i Varane'a pokonał Ikera Casillasa strzałem głową z ponad 11 metrów. To był jedyny gol w tym meczu.
Niemniej, w bieżącym sezonie skuteczność gry w powietrzu Athleticu na San Mamés nie wydaje się być realnym zagrożeniem dla Realu Madryt. Ekipa Gaizki Garitano zdobyła w ten sposób tylko dwa gole. W całej La Lidze gorsze pod tym względem jest tylko Levante (jedno trafienie). To bardzo nietypowe dla historii Rojiblancos, jednak wpisujące się w trend z ostatnich lat. W ubiegłym sezonie Athletic zdobył w Primera División pięć bramek po strzałach głową, w poprzednim osiem, w 2016/2017 sześć... To statystyki znacznie odbiegające od tych z kampanii 2011/2012, w której Baskowie strzelili głową 19 goli. Średnio raz na dwa mecze.
Spośród dwóch bramek zdobytych głową przez Athletic w bieżącym sezonie La Ligi, tylko jeden padł na San Mamés. I był autorstwem zawodnika mierzącego 169 centymetrów: Ikera Muniaina. Hiszpan strzelił w ten sposób gola w starciu z Levante po akcji, którą na San Mamés znają wszyscy: perfekcyjna wrzutka spod linii końcowej Andera Capy na drugi słupek i najniższy człowiek w polu karnym znajdujący miejsce między stoperami Granotas. Drugie trafienie głową Athleticu w tym sezonie to gol eksperta w tej dziedzinie, Raúla Garcíi, w Valladolidzie.
W bieżącej kampanii honor i tradycję gry w powietrzu zespołów z północy broni Osasuna. Zespół z Pampeluny jest pod tym względem najlepszy w całej lidze. Na 40 bramek zdobytych przez Osasunę w tym sezonie, aż 11 padło po strzałach głową. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmuje Getafe (10 goli zdobytych główką).
Real Madryt zdobył w La Lidze 8 goli głową, jednak żadnego po wznowieniu rozgrywek. Po dwie bramki w ten sposób zdobyli Sergio Ramos i Karim Benzema, zaś po jednej Nacho, Casemiro, Varane i Jović. W bieżącym sezonie najskuteczniejszymi zawodnikami w grze powietrznej są Charles (Eibar) i David López (Espanyol), którzy trafiali do siatki głową 4 razy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze