Advertisement
Menu

Narzekanie plagą sytych

Real Madryt pochodzi dziś do meczu z Athletikiem, który potencjalnie może dać, przynajmniej na kilka godzin, siedmiopunktową przewagę nad Barceloną. Co jednak zaskakujące, wśród kibiców Królewskich w dużej mierze widoczny jest pesymizm.

Foto: Narzekanie plagą sytych
Fot. własne

Zidane nie daje szans młodym, straciliśmy przez niego Achrafa. Ødegaard zaraz też pewnie odejdzie. Jak on może tak ciągle stawiać na Benzemę? Założę się, że Zidane odrzuci też Kubo, bo woli Lucasa. Ale ten Real gra padakę. O, Carvajal z kolejną niecelną wrzutką. Tylko wrzutki gramy. Bardzo słaby styl. Styl? My w ogóle stylu nie mamy. Że niby liderzy po przerwie? Ale człowieku, spójrz z kim my wygraliśmy. Jakieś totalne ogórki, a Valencia to nawet meczu nie wygrała ostatnio. Z Getafe wypadliśmy beznadziejnie. Vinícius Złota Piłka, a nie potrafi dobrze przyjąć. Benzema znów nie trafił, a Hazard to 100 milionów spuszczone w toalecie. O, kolejna niecelna wrzutka Carvajala. Z kim my w ogóle gramy? Przyjechałoby jakieś City i od razu dostalibyśmy w czapkę. Oni nas wyjaśnią.

Gdybym obudził się dziś ze śpiączki i najpierw poczytał komentarze pewnej części kibiców Realu Madryt, to pewnie wpadłbym w dość ponury nastrój i wyjrzał za okno, szukając wzrokiem człowieka z dzwonkiem i wielką tabliczką z napisem „The end is near”, rodem z Simpsonów. Zostawmy śpiączkę, gdybym nie był zainteresowany piłką nożną i dostał takie informacje od osób, które znają się na tym lepiej niż ja, uznałbym, że ten Real Madryt coś cienko przędzie. Zawsze jednak przychodzi, a przynajmniej powinna nadejść, chwila autorefleksji. Rzut oka na tabelę, ostatnie wyniki, porównanie z innymi zespołami oraz głównym rywalem w walce o tytuł. Wnioski z tej analizy wychodzą zupełnie inne. 

Jak zapewne wiecie, można ludzi podzielić ze względu na typy osobowości. Mamy sangwinika, który z natury jest bardziej otwarty, radosny i optymistyczny, ale mamy również melancholika, który świat widzi raczej w szarych barwach. Jak najbardziej jest to normalne i głęboko wierzę, że to właśnie odwieczne ścieranie się różnego rodzaju podejść do pewnych kwestii, związanych ze sposobem patrzenia na świat, pcha nas do przodu i pomaga nam się rozwijać. Jednego jednak nie powinno się robić – negować faktów. Można do różnych spraw podchodzić na różny sposób. Można Zidane'a nie lubić, można uważać, że stawia tylko na swoich ulubieńców i można też nazywać go „betonem”, choć bardzo tego określenia nie lubię.

Ale faktów zanegować nie można. Nie można zanegować tego, że jest na drodze do zdobycia swojego 11. tytułu na ławce trenerskiej Realu Madryt. Nie można zanegować tego, że ma najwyższy procent wygranych wśród trzech najdłużej urzędujących trenerów w historii klubu. Nie można też zaprzeczyć temu, że obecnie Królewscy prowadzą w tabeli, mają cztery punkty przewagi nad Barceloną i najmniej straconych goli w sezonie od epoki plejstocenu, a perspektywy na przyszłość rysują się co najmniej w ciepłych barwach, głównie dzięki działaniom prezesa na rynku transferowym. To nie podlega debacie. To jest fakt i należy go przyjąć. O innych kwestiach możemy rozmawiać. Oczywiście, gra w ostatnim meczu nie była porywająca, choć trudny mecz z Getafe może być zaskoczeniem dla tych, co La Ligę zaczęli oglądać dwa tygodnie temu. Można narzekać na grę ofensywną Carvajala, sprzedaż Achrafa i wystawianie Marcelo. To jest jak najbardziej w porządku. Nie jest jednak prawdą to, że Real Madryt jest w beznadziejnej sytuacji. Co więcej, jeśli porównamy się do największego rywala, powinniśmy wręcz rozkoszować się tym, co otrzymaliśmy od losu.

Usłyszałem kiedyś, że narzekanie jest plagą sytych. Być może coś w tym jest i nie da się kompletnie od tego odejść, jeśli twój klub odnosi takie sukcesy, jakie Real Madryt w ostatniej dekadzie. Spójrzmy jednak na fakty i na to, co przyniesie przyszłość. Ta najbliższa z pewnością przyniesie mecz z Athletikiem. W ubiegłych sezonach był to niezwykle wymagający teren, ale obecnie wiemy, jaka jest sytuacja. Jeśli nadal nie jesteście przekonani, rzućcie okiem na tabelę. Jeśli Królewscy wygrają, to przynajmniej na kilka godzin odskoczą Barcelonie na siedem punktów, a Duma Katalonii gra dziś z Villarrealem, więc szansę na stratę oczek mają całkiem sporą. Przyszłość nieco dalsza może w perspektywie dwóch tygodni przynieść 34. tytuł mistrza Hiszpanii. To chyba perspektywa nienajgorsza, zgodzicie się?

Los Leones nie są zbyt równi po powrocie. Parę remisów, kilka niezbyt przekonujących zwycięstw, porażka z Barceloną. Wspomnienia z San Mamés nie są jednak zbyt dobre i nie trzeba daleko sięgać pamięcią, bo w ostatnich latach Real raczej tam punkty tracił, niż wywoził pełną pulę. Ponadto obecnie Williams i spółka tego zwycięstwa potrzebują nie mniej, niż Los Blancos, bo może od tego zależeć ich być lub nie być w europejskich pucharach. Szykuje się nam więc niezwykle zacięty pojedynek, a te starcia, El Viejo Clásico, jak nazywają je Hiszpanie, często przeradzały się w bezpośrednie walki na gołe pięści. Na boisku zobaczymy Raúla Garcíę, więc możemy mieć pewność, że ten element na niedzielne popołudnie możemy uznać za odhaczony. 

Czas więc przystąpić do jednej z ostatnich bitew, które mogą przynieść decydujące rozstrzygnięcia. Być może po tych 90 minutach będziemy mieli powodów do narzekania więcej, a być może będziemy mieli ich mniej. Niezależnie od tego jednak trzeba pamiętać, że ta drużyna to Real Madryt. Nieprawdopodobne rzeczy weszły jej w krew. Tytuł powoli jest na wyciągnięcie ręki, a perspektywy na przyszłość jawią się w jasnych barwach i wcale nie trzeba zakładać różowych okularów, by to dostrzec. Czas na mecz z Athletikiem. 

Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. Ostatnio forma strzelecka Sergio Ramosa imponuje, a kurs na jego bramkę wynosi aż 4,60.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Początek meczu o 14:00. W Polsce na żywo będzie można obejrzeć go w Eleven Sports 2 na platformie Player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!