Advertisement
Menu
/ as.com

Reguilón: Jeśli Sevilla nie będzie mistrzem, niech zostanie nim Real

Sergio Reguilón udzielił wywiadu dziennikarzom Asa. Lewy obrońca poruszył w nim wiele tematów związanych zarówno z Sevillą, jak i Realem Madryt, z którego został wypożyczony.

Foto: Reguilón: Jeśli Sevilla nie będzie mistrzem, niech zostanie nim Real
Fot. Getty Images

Jak się czujesz po tych trzech miesiącach przymusowego przestoju?
Fizycznie w porządku. Treningi były intensywne. Mecz z Betisem zakończyłem w dobrym stanie, choć odczuwałem niewielkie bóle. Oczywiste jest, że konkurowanie z innymi na boisku nie ma nic wspólnego z zajęciami. Przedtem braliśmy udział jedynie w wewnętrznych gierkach między sobą. Czuję się pewny siebie, jestem blisko zakończenia swojego drugiego sezonu w Primera División. Na najwyższym poziomie jednak wymaga się od ciebie maksimum niezależnie od tego, czy jesteś w lidze rok czy dekadę. Musisz dawać radę, za to dostajesz pensję.

A jakie masz odczucia w związku z grą bez publiczności? Kibice nie zobaczą na stadionie waszego starcia z Barceloną.
Faktycznie jest to dziwne uczucie. Nasze głowy muszą się jednak do tego przyzwyczaić. Tęsknimy za kibicami, odczuwaliśmy ich brak zwłaszcza w derbach, gdzie atmosfera zwykła być niesamowita. Czuliśmy jednak wsparcie kibiców dzięki portalom społecznościowym. Motywowaliśmy się także niektórymi z przyśpiewek ultrasów czy wspólnie śpiewaliśmy hymn Sevilli w autokarze. Zabrakło esencji, ale byliśmy niezwykle zaangażowani. Pamiętam, że kiedy zostałem zmieniony, na trybunach świętowaliśmy każdy rzut rożny tak, jakby właśnie padł gol. Ludzie z Betisu patrzyli na mnie i pewnie się zastanawiali, co ja wyprawiam. Tylko my byliśmy jednak od wspierania zespołu. W takich konfrontacjach jak z Betisem czy z Barceloną brak kibiców jest mimo to bardzo odczuwalny.

W czasie izolacji trochę się u ciebie działo. Do spółki z Borją Iglesiasem z Betisu zorganizowałeś między innymi turniej FIFA, choć akurat tobie nie poszło tam zbyt dobrze...
Jestem bardzo słaby w tę grę, na boisku idzie mi lepiej. To prawda, że nie jestem tym, który w szatni Sevilli spisuje się na konsoli najlepiej. Chciałem jednak zrobić coś dla innych. W tym aspekcie jestem dość usatysfakcjonowany.

Toczyłeś też zażartą dyskusję z biegaczami na temat twoich zdolności atletycznych.
Utrzymuję, że jestem w stanie przebiec kilometr w mniej niż trzy minuty. W każdej chwili mogę to udowodnić.

Statystyki pokazują, że po Estupiñánie z Osasuny jesteś drugim zawodnikiem w lidze pod względem dystansu przebiegniętego na wysokiej prędkości (co najmniej 24 km/h).
To prawda. Gdybym dostał więcej minut, byłbym pierwszy, nad Estupiñánem. Mówię jednak o bieganiu z sensem, a nie o bieganiu dla biegania.

Teraz przyjdzie czas pokazać to wszystko na tle Barcelony.
Możliwość grania przeciwko nim stanowi dla mnie dowód na to, że do tej pory wszystko w karierze zrobiłem, jak należy. To będzie ładny mecz, mam taką nadzieję. Decydujące będą detale. Na wyjeździe mieliśmy trzy czyste okazje, ale nie wykorzystaliśmy żadnej, oni mieli jedną i strzelili. Musimy postarać się nie popełniać głupich błędów, być skoncentrowani.

Grałeś przeciwko Barcelonie trzy razy, za każdym razem przegrywałeś.
Jest to jakiś cierń, to prawda. Zwycięstwo z takim rywalem to dodatkowa motywacja.

Messi często schodzi na twoją stronę.
Teraz porusza się w zasadzie wszędzie. Tak naprawdę jednak wszyscy starają się znaleźć sposób na to, by go powstrzymać, ale nikt nie był w stanie opracować receptury. To będzie jeden z naszych celów na ten mecz.

Motywuje cię także to, że możesz pomóc Realowi Madryt? Jak widzisz tę rywalizację w lidze?
W pierwszej kolejności ucieszyłbym się, że to my odnieśliśmy sukces. Jeśli to może pomóc także Realowi, jeszcze lepiej. W tej lidze może wydarzyć się wszystko. Po powrocie rozegraliśmy mało meczów, wszystko wygląda dziwnie, a terminarz jest mocno skondensowany. Dziś jestem graczem Sevilli i to dla tego klubu walczę. Jeśli mistrzostwo jednak nie przypadnie nam, to niech oczywiście zdobędzie je Real Madryt!

Masz jakieś wieści od Królewskich? Wracasz, zostajesz w Sevilli, idziesz gdzie indziej?
Jestem w ciągłym kontakcie z Realem Madryt. Grywam na konsoli z moimi przyjaciółmi stamtąd, ludzie z klubu także normalnie ze mną rozmawiali, również w trakcie izolacji. Nie wiem jednak, co wydarzy się w przyszłym sezonie. Na razie chcę uwolnić głowę od tych myśli. Staram się skupiać na tym, co teraz i co pozostało do końca rozgrywek. Usiłuję nie zastanawiać się nad przyszłością. W Sevilli czuję się bardzo dobrze i przyjęto mnie tu z otwartymi ramionami. To bardzo ważny dla mnie klub.

Możesz zostać w Sevilli jeszcze przez nawet dwa miesiące, jeśli zajdziecie daleko w Lidze Europy.
Pierwszym celem jest zakwalifikowanie się do europejskich pucharów na przyszły sezon. Chciałbym zagrać w Lidze Mistrzów, w Lidze Europy jednak chcemy zawalczyć o wszystko. Zobaczymy na ile starczy sił.

Mówisz, że nie myślisz o przyszłości. A o reprezentacji? Przełożenie mistrzostw Europy niektórym zawodnikom może wyjść na dobre.
Skłamałbym, gdybym nie powiedział, że marzę o wyjeździe na ten turniej. Niestety na mojej pozycji panuje niezwykle zażarta konkurencja. Postaram się mimo to jak najbardziej utrudnić selekcjonerowi wybór.

Lopetegui ufa ci podobnie, jak ufał w Realu Madryt.
Zaufanie trenera jest kluczowe. W kadrze każdy jednak stoi za sobą murem. Julen jest dość wymagający, ale wiesz, kiedy jest z ciebie zadowolony.

Co powinien poprawić Sergio Reguilón, by postawić kolejny krok w karierze?
Wiele rzeczy. Na ten moment nie mam w lidze jeszcze nawet 50 spotkań. Nie mam też skończonych 24 lat. Dopiero dogrywam drugi sezon w La Lidze. Mógłbym częściej uderzać na bramkę, poprawić ostatnie podanie... Konstruktywna krytyka zawsze mile widziana.

Od którego z idoli nauczyłeś się najwięcej?
Całe życie byłem fanem Roberto Carlosa, puszczałem sobie filmiki z nim w akcji. Kilka razy się spotkaliśmy. To było coś obłędnego móc słuchać jego rad.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!