Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Zidane: Miesiąc to był wystarczający czas, nie ma żadnych wymówek

Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem z Eibarem. Przedstawiamy pełny zapis tego telespotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.

Foto: Zidane: Miesiąc to był wystarczający czas, nie ma żadnych wymówek
Fot. RealMadridTV

– Witam wszystkich. Na początku chciałbym okazać wyrazy współczucia wszystkim, którzy stracili bliskich w tych tak trudnych momentach. Chcę także okazać wdzięczność wszystkim członkom służb sanitarnych i osobom, które pracowały, by ratować ludzi. Dziękuję im za wielką pracę, jaką wykonali i dalej wykonują. Oczywiście chcę także wspomnieć o wszystkich członkach rodziny Realu Madryt, którzy nas opuścili. To trudne i dziwne chwile, ale ważne było powiedzieć coś o nich na początku. Dziękuję – takim przemówieniem Francuz rozpoczął wczorajszą konferencję prasową.

[RealMadridTV] Gdy odliczamy już godziny do powrotu Realu Madryt, chcę zapytać jak odzyskać dyspozycję fizyczną zespołu, ale także zregenerować się pod względem emocjonalnym przed tak dziwną końcówką sezonu?
Wiemy, że to były trudne chwile, a wiele osób miało jeszcze gorzej od nas. Cieszymy się, że możemy wrócić do gry. Wszyscy bardzo się z tego cieszymy, najbardziej zawodnicy. Pracowaliśmy bardzo ciężko pod względem fizycznym, nie mam co do tego żadnej wątpliwości. Jesteśmy przygotowani, by wznowić rywalizację, a to jest najważniejsze.

[La Sexta] Jedną ze zmian po powrocie będzie dla Realu Madryt nowy stadion. Zamieniacie Santiago Bernabéu na Di Stéfano. Jak pan do tego podchodzi? Jak się do tego przygotowaliście? W czym może to wam pomóc lub zaszkodzić?
Cóż, na końcu Di Stéfano to nasz stadion [śmiech]. To prawda, że jesteśmy przyzwyczajeni do Bernabéu, ale dostosowujemy się do tego, co trzeba robić. Trzeba będzie grać na Di Stéfano i cieszymy się z tego. Trenowaliśmy tam, dystanse są takie same i jesteśmy przygotowani do gry na Di Stéfano.

[ABC] Ma pan teraz 23 zawodników do dyspozycji w pełnej formie i tradycyjny problem, że może pan wybrać tylko 11 do gry. Mocno boli pana teraz głowa, gdy ma pan do dyspozycji całą ekipę i musi wystawić tylko 11 zawodników?
Jest jak zawsze, nic się tu nie zmienia. Do tego to jest Real Madryt i mamy tu najlepszych piłkarzy. Czy będzie bolała mnie głowa? Jak zawsze, to moja praca, to profesja wszystkich trenerów, którzy muszą wybierać z 24-25 zawodników. Mamy 2-3 pechowe kontuzje i myślę też o tych graczach. Co do wszystkich piłkarzy, jakich mam do dyspozycji, prawdą jest, że wszyscy są w formie i będę musiał dokonać wyborów. Podoba mi się to, że wszyscy zawodnicy będą na ławce. To jest w tym najlepsze. Wszyscy świetnie trenowali w tygodniu i to coś dobrego. Będę mógł wybierać z 23 zawodników, którzy będą w kadrze, to dobra wiadomość.

[COPE] W jakiej dyspozycji są pańskie dwa „transfery”, jeśli możemy tak mówić, czyli Hazard i Asensio? Hazard jest prawie 4 miesiące bez gry, w przypadku Marco Asensio to 10 miesięcy. Obaj są gotowi do występu od początku czy jest na to za wcześnie?
Dobra wiadomość jest taka, że mieli czas, by przygotować się jak reszta. Jak mówisz, Marco miał trochę dłuższą kontuzję, ale trenuje z nami normalnie. To samo Eden. Obaj będą z nami, będą dostępni i to dobra wiadomość.

[Cuatro] Chcę zapytać o pięć zmian. Setién mówi, że to zaszkodzi Barcelonie, a Mendilibar przed niedzielnym meczem z Realem mówi, że to pomoże największym. Jak pan to widzi? Czy pana zdaniem to komuś przeszkadza lub pomaga?
Nie, nie sądzę... Ani pomaga, ani szkodzi, nie myślę o tym. Zasady są inne i dostosowujemy się do tego, co będzie. Pięć zmian to pięć zmian, siedem zmian to siedem... [uśmiech] Najważniejsze, że będziemy mogli liczyć na 23 zawodników. Dostosowujemy się do wszystkiego. Przeżywamy tak dziwny moment, że cieszymy się z powrotu do gry i dostosowujemy się do sytuacji. Najbardziej cieszą się zawodnicy, bo oni będą grać. Jesteśmy przygotowani na wszystko.

[Onda Cero] Mocno komentuje się terminarz pierwszych kolejek, w których Real zawsze gra po Barcelonie. Uważa pan, że to wam szkodzi? Byłoby dla was lepiej grać przed Barceloną?
Nie sądzę... Ani to, ani to. Taki jest terminarz. Możemy mówić też o odpoczynku ekip, ale po co... Powtórzę, że cieszymy się z powrotu do gry i dostosowujemy się do sytuacji. My jesteśmy przyzwyczajeni do gry co 3 dni. Dlatego nie ma żadnych wymówek. Przygotowaliśmy się do rywalizacji i będziemy gotowi na maksa. Przed nami 1,5 miesiąca rywalizacji. Nic więcej, reszta tematów jest dla was [śmiech]. Mówię to z sympatią, bez złych uczuć [śmiech].

[SER] Po okresie izolacji główna pozytywna wiadomość to Hazard, który prezentuje się bardzo dobrze, a główna negatywna to Luka Jović. Rozmawiał pan z nimi? Nie wiemy też dokładnie, w jaki sposób Jović doznał kontuzji. Na początku mówiono o urazie w trakcie treningu, potem o upadku z balustrady... Co może pan powiedzieć w tych sprawach?
Co do Edena, jak mówiłem, cieszymy się z niego, bo czuje się bardzo dobrze. On cieszy się, że do nas wraca i że znowu może z nami grać. I to prawda, że złą wiadomością jest Luka, który doznał kontuzji w swoim domu. To trochę zła sprawa, bo długo pozostanie poza grą. Nie wiem, ile dokładnie, ale to zła wiadomość. Zobaczymy, czy zdąży wrócić przed końcem sezonu.

[MARCA] Czy wobec gry bez kibiców odbywacie na ten temat rozmowy? Jakoś się do tego przygotowujecie? Czy odbyliście jakąś analizę tej sytuacji?
By odpowiedzieć bezpośrednio, mnie nie podoba się granie bez kibiców. To jest moje zdanie. Na końcu jednak jak zawsze dostosowujemy się do sytuacji, a sytuacja jest taka. Mamy rząd i ludzi, którzy o tym decydują. My akceptujemy to, co nam mówią. Z drugiej strony, to nie odbiera nam w ogóle radości z powrotu do gry. Będziemy tęsknić za naszymi ludźmi, to na pewno, ale dostosowujemy się. Piłkarze najbardziej cieszą się powrotu i dadzą z siebie wszystko na murawie, nawet bez naszych kibiców.

[RTVE] Czy ma pan jakieś jedno szczególne zmartwienie przed tym powrotem? Że na przykład gra bez kibiców za bardzo wpłynie na drużynę? Że jeden pozytywny wynik rozłoży dużą część zespołu? Może kontuzji i braku gotowości do wytrzymania 90 minut?
Nie sądzę... Jesteśmy przygotowani. Mieliśmy prawie miesiąc na pracę i to był wystarczający czas, by odzyskać naszą formę fizyczną. Ja jestem nastawiony bardzo pozytywnie do tego, że możemy znowu grać w piłkę i oglądać futbol. Najbardziej cieszą się zawodnicy. Może będziemy mieć problemy z końcówkami meczów... Na pewno, bo nawet mocny trening nie oddaje pełnej rywalizacji. To nie jest to samo, ale zobaczymy. Mamy dobrą i szeroką kadrę. Najważniejsze to być przygotowanym i cieszyć się powrotem.

[El Mundo] Jak przeżył pan tę izolację? Jak organizował pan swój dzień? Rozmawiał pan dużo z zawodnikami? Oglądał stare mecze? Oglądał nowsze mecze? Gotował pan? Co robił pan przez te wszystkie godziny w domu?
Robiłem wiele rzeczy, na czele z oglądaniem futbolu i przebywaniem z rodziną. Wszyscy byliśmy w domu, ale wszyscy czuliśmy się źle. Wiele osób straciło bliskich, ja także... To była zła strona. Dobra jest taka, że wszystko wraca do normalności. Dużo futbolu w domu i... Co do gotowania, w ogóle nie. Próbowałem, ale byłem tragiczny [śmiech]. Mogę coś tam pomóc, ale lepiej, żebym nic nie robił. Najlepiej czułem się oglądając futbol.

[Esporte Interativo] Chcę zapytać o fakt, że teraz rozgrywki będą rozdzielone, to znaczy najpierw dogracie La Ligę i potem Ligę Mistrzów. Jak pan na to patrzy? Czy to jest korzystne dla Realu Madryt?
Nie, tak po prostu jest. Zagramy ligę i ją dogramy. Mamy prawie 1,5 miesiąca rywalizacji i 11 finałów. Potem wróci Liga Mistrzów. To niczego nie zmienia, ani nam nie szkodzi, ani pomaga. To dziwna sytuacja, ale tak jest i będzie działać tak, jak to rozłożono.

[La Razón] Jutro dobije pan do 200 meczów w Realu Madryt jako trener pierwszej drużyny. Czy to będzie pana najdziwniejsze spotkanie?
Tak [śmiech]. Jak rozmawialiśmy, zagramy bez kibiców, do tego na Di Stéfano, gdy normalnie gramy na Bernabéu. To będzie trochę dziwne, tak, ale wiemy o tym i jesteśmy przygotowani, więc po rozpoczęciu spotkania będzie po temacie. Skupimy się na rozegraniu dobrego meczu i spróbujemy go wygrać.

[ESPN] Za czym najbardziej tęskni pan po okresie izolacji i przy tych wszystkich nowych zasadach?
Podobnie jak ty, za wolnością. Pewnie dotyczy to wszystkich. Gdy mówią ci, że masz być zamknięty, nikomu się to nie podoba. Jednak mieliśmy ciężką pandemię i trzeba było to zrobić. Trzeba szukać pozytywów, a pozytywne jest to, że wszystko wraca do normalności. Teraz patrzymy tylko w przyszłość, a sprawy są na dobrej drodze.

[El País] Mówi pan, że nie podoba się panu futbol bez kibiców. Oglądamy ten eksperyment La Ligi z wirtualnymi kibicami na trybunach i podłożonym dźwiękiem. Widział pan taką transmisję? Co pan o niej sądzi?
Oglądałem to, ale wolę grać przy normalnych kibicach, przy naszych ludziach. To oczywiście nie będzie możliwe. Takie jest moje zdanie. Każdy ma swoją opinię i piłkarze wolą grać z kibicami, ale by dokończyć sezon, musimy grać bez fanów.

[Radio Nacional] Jutro poprowadzi pan Real Madryt po raz 200. W historii klubu więcej spotkań jako trenerzy zaliczyli tylko dwaj szkoleniowcy: Del Bosque ma 246 spotkań, a Miguel Muñoz ponad 600. Jak pan ocenia swoją dotychczasową pracę? Zapewne jest pan zadowolony. Pewnie celuje pan chociaż w przeskoczenie Del Bosque?
Nie, nie myślę o takich rzeczach, o przeskoczeniu kogokolwiek. Myślę o tym, co mam zrobić każdego dnia i o dawaniu z siebie wszystkiego. Mam szczęście być w tym wielkim klubie i wykorzystuję każdy moment, bo uwielbiam futbol i bycie z moimi zawodnikami. Na końcu to oni grają i bycie z nimi to błogosławieństwo. Każdego dnia jestem wdzięczny Realowi za tę szansę i będę dawać z siebie wszystko do ostatniego dnia. Jest jak zawsze... Grałem w tym klubie w tej koszulce... Kiedy to było? Od 2001 roku... [śmiech] Ciągle tu jestem [śmiech]. Mam w tym mieście i kraju przyjaciół. Gdy z nimi rozmawiam, zawsze pytają, co zrobię w przyszłości, zostanę czy jaki jest mój plan... Prawda jest taka, że ciągle jestem tutaj... Jestem wszystkim wdzięczny, życie tutaj jest świetne. Wykorzystuję każdy moment... Przepraszam, że tak się rozgadałem [śmiech].

[beIN Sports] Tracicie dwa punkty do Barcelony. To dużo czy mało? Na drużynie ciąży duża presja? Na kim ciąży większa?
Ani mało, ani dużo. Taka jest nasza sytuacja, mamy 2 punkty straty, mamy 11 finałów i damy z siebie wszystko, by móc wygrać tę ligę. Nic więcej.

[Radio MARCA] Komentuje się, że ta końcówka ligi przypomina finałowy turniej na EURO lub mundialu. Podoba się panu takie porównanie?
Podoba mi się. Zgadzam się, kupuję je.
Pan ma doświadczenie z takich turniejów. Jaką radę dałby pan zawodnikom przed podejściem do tych 11 meczów?
Moi zawodnicy wiedzą, jak rozgrywa się finały czy fazy finałowe turniejów. Najważniejsze jest przygotowanie. Uważam, że dobrze się przygotowaliśmy, bardzo dobrze. Nie mam żadnego specjalnego słowa, jesteśmy przygotowani i jutro mamy pierwszy mecz. Chcemy po prostu dać z siebie wszystko na boisku. Wierzę w to, co dotychczas zrobiliśmy z zawodnikami i nad czym pracowaliśmy. Pozostaje pokazać to teraz na boisku w każdym meczu [śmiech].

[GolT] Ostatnią konferencję odbył pan z nami prawie 100 dni temu. Czy po okresie izolacji i takich problemów zatęsknił pan za nami i za naszymi pytaniami? Czy może żyje się spokojniej, gdy nie trzeba wytrzymywać naszych nacisków?
Prawda jest taka, że tęskniłem, bo to też część mojej pracy, by być z wami, odpowiadać i rozmawiać o futbolu. Ja tylko wolę rozmawiać o piłce, a nie o jakiejś dziwnej polemice [śmiech]. Nie, cieszę się, że znowu mogę z wami rozmawiać.

[esRadio] Chcę zagłębić się w temat pięciu zmian, bo moim zdaniem ta reguła dosyć mocno zmienia futbol, jaki dotychczas znaliśmy. Lopetegui po derbach powiedział, że bez pięciu zmian zapewne oba zespoły kończyłyby derby Sewilli w 9. Z perspektywy trenera, jak pan patrzy na możliwość dokonania 5 zmian? Będzie pan koniecznie wykorzystywać wszystkie zmiany, bo nie jesteście jeszcze w pełnej dyspozycji fizycznej? Czy może pan, który zawsze chwalił się najlepszą kadrą na świecie, jest w najkorzystniejszej sytuacji, bo może pan teraz korzystać z większej liczby środków w trakcie spotkania?
Wykorzystanie zmian będzie zależeć od meczu. W jednym wykorzystasz pięć, w innym tylko dwie. To będzie zależało od meczu. Jeśli chodzi o słowa Lopeteguiego, myślę o tym tak, że piłkarze nigdy nie byli poza pracą przez 70 dni, nawet jeśli coś robili w domu. Nigdy nie byli tyle czasu poza pracą na boisku z siłą, na szybkości czy poza tą pracą nad wytrzymałością. Tu mam swoje wątpliwości i dla mnie pięć zmian to coś dobrego. Zobaczymy, w jaki sposób będziemy kończyć mecze, ale dobrze, że będziemy mieć też te dwie dodatkowe zmiany.

[AS] Zawsze naciskał pan jako trener na znaczenie La Ligi. Po potknięciu z Betisem przesłał pan podobne przesłanie. Teraz po powrocie La Liga ekscytuje was jeszcze bardziej, gdy Liga Mistrzów została odłożona na sierpień?
Nie... Nie wiem, może faktycznie mój hiszpański czasami zawodzi i źle się wyrażam. Zawsze będę mówić to samo. Dla mnie każdy mecz jest ważny, nawet sparing z mniejszą ekipą. To wpojono mi w tej koszulce. Przy tym wskazuję na La La Ligę, bo liga to bardzo długie rozgrywki i to mi się podoba. Jeśli prezentujesz się dobrze w lidze przez cały czas, przez cały rok, to zaprezentujesz się też dobrze w Lidze Mistrzów. To na pewno, nie mam co do tego wątpliwości. Dlatego tak mówię o La Lidze, bo jest najtrudniejsza, najdłuższa i najbardziej skomplikowana. Do tego hiszpański futbol jest ciężki, bo grasz ze świetnymi zespołami. To mnie cieszy. Jednak każdy mecz w tej koszulce jest ważny, musisz w każdym dawać z siebie wszystko.

[OKdiario] Pan wypowiada się będąc pogodzonym, że kibice nie wrócą na stadiony do końca tego sezonu...
Tak.
Prezes Tebas nie stwierdza tego tak jednoznacznie. Czy ta zmiana Santiago Bernabéu na Di Stéfano zaszkodzi Realowi, jeśli w którymś momencie kibice zostaną wpuszczeni na stadiony?
Nie wiem, co się wydarzy. Ja powiedziałem o swoich odczuciach. Wolę, by moi zawodnicy grali przed kibicami. Na końcu jednak nie wiem, co się wydarzy. Na razie nie ma kibiców, jutro na przykład gramy bez kibiców. A jeśli po czasie rządzący tutaj to zmienią, zobaczymy, co się wydarzy. Ja przekazałem swoje odczucia, a byłem też piłkarzem. Moje odczucia są takie, że gracz lubi występować przed publicznością, tyle. To nie jest jednak żadna wymówka. Będziemy grać i będziemy grać dobrze w piłkę, ok? [śmiech]

[L'Équipe; pytanie i odpowiedź po francusku] Jak przeżył pan tę izolację? W jakiej dyspozycji jest pan i w jakiej dyspozycji jest drużyna po takim okresie bez futbolu?
Był to ciężki czas dla wielu osób i dlatego na początku konferencji powiedziałem, że współczuję tym, którzy kogoś stracili. To była dziwna i ciężka sytuacja, odeszło wiele osób. Powrót do pracy, powrót do bycia na murawie należy uznać za szczęście. Mamy wielkie szczęście. Przeżyliśmy trudny okres, czasami w domu każdemu było ciężko, ale dostosowaliśmy się do tego. Teraz mamy szczęście, że możemy być z powrotem w pracy i gramy już jutro. Jesteśmy niesamowicie zadowoleni z tego powrotu do gry, jak wy cieszycie się z możliwości ponownego oglądania futbolu. Widziałem już derby i inne mecze, wszyscy cieszymy się z powrotu futbolu [uśmiech].

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!