Tejero: Na Di Stéfano mamy takie same szanse jak na Bernabéu
Obrońca Eibaru udzielił wywiadu dziennikowi AS, w którym mówił o niedzielnym meczu, ale też opowiadał o swojej przeszłości w Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Po dwóch miesiącach zamknięcia w domu i trzech miesiącach bez gry czujesz chęć do powrotu?
Tak, nie tylko ja, ale też cała drużyna. Wszyscy nie możemy się doczekać wznowienia rozgrywek. Dobrze pracujemy. Mamy za sobą pięć tygodni, w których trakcie staraliśmy się wrócić do formy w najlepszy możliwy sposób. Myślę, że znajdujemy się na właściwej drodze. Zobaczymy, czy w niedzielę sprawimy kibicom radość.
Los sprawił, że wznawiacie rozgrywki meczem z Realem Madryt, czyli bardzo wyjątkowym spotkaniem.
Tak, to jest bardzo wyjątkowy mecz dla mnie. Spędziłem tam wiele czasu i zachowałem wiele pięknych wspomnień. Nie mogę się doczekać niedzieli i mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży i pojawi się okazja do świętowania.
W szkółce Realu Madryt spędziłeś 14 sezonów, czyli połowę życia. Jak oceniasz ten etap?
Jestem, kim jestem, dzięki Realowi Madryt. Tam dorosłem jako piłkarz i jako osoba, co jest ważne. Jestem wdzięczny Realowi Madryt i dlatego to jest wyjątkowy i piękny mecz. Nie mogę się doczekać.
Wracasz do Valdebebas i na Alfredo Di Stéfano. Ten stadion był twoim domem przez trzy lata, gdy grałeś w Castilli.
Bardzo dobrze znam ten stadion. Rozgrywałem tam domowe mecze przez trzy piękne sezony. Wiele się w tym czasie nauczyłem i przeżyłem piękne chwile. Teraz trzeba zagrać po drugiej stronie, ale nastawienie jest takie jak zawsze.
Rozegrałeś 51 meczów w Valdebebas w Castilli. Lepszy od ciebie jest tylko Nacho (56). Jednak on jest teraz kontuzjowany, więc to ty w niedziele będziesz zawodnikiem najbardziej doświadczonym w grze na Alfredo Di Stéfano. Sztab Eibaru pytał cię o ten stadion?
Nie, nie komentowaliśmy tego. Murawa tam ma takie same wymiary jak na Santiago Bernabéu. Nie rozmawialiśmy o tym.
W Castilli byłeś trenowany przez Zidane’a, czyli trenera, który zdołał sięgnąć po mistrzostwo Hiszpanii i po Ligę Mistrzów. Dzięki niemu zadebiutowałeś w Primera División.
Zidane był trenerem, który obdarzył mnie zaufaniem. Dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem. Pomógł mi się rozwinąć jako piłkarzowi i jako osobie. Bardzo mi pomógł jako trener. Dobrze go wspominam i zawsze będę mu bardzo wdzięczny.
Z pierwszą drużyną dwukrotnie byłeś na pretemporadzie, w 2016 i 2017 roku z Zidane’em, który dał ci również szansę na występ w Pucharze Króla. Był kluczowym trenerem w twojej karierze.
Zidane był trenerem, który mi pomógł pod każdym względem i pozwolił mi spełnić marzenie, które od dziecka ma każde dziecko uprawiające piłkę nożną, jakim jest debiut w Primera División, i to w dodatku w Realu Madryt. Jestem mu wdzięczny za całe zaufanie, którym mnie obdarzył. Ja starałem się odwdzięczyć za to na boisku.
W tym sezonie Zidane może powtórzyć sukcesy w lidze i w Lidze Mistrzów. Uważasz, że dublet jest możliwy?
Real Madryt jest jednym z najlepszych klubów na świecie. Umiejętność wygrywania i ambicja prowadzą go do walki o wszystkie możliwe trofea. Jednak ja się na tym nie skupiam, tylko myślę o Eibarze. Chcę, żeby wszystko układało się Eibarowi i żebyśmy mogli osiągnąć nasze cele.
Jaki jest sekret Zidane’a? Ma szczęście czy potrafi dobrze zarządzać gwiazdami?
Jest bliskim trenerem, który potrafi zarządzać szatnią. Wcześniej był piłkarzem i to mu daje przewagę. Osiągane przez niego wyniki nie są przypadkowe, tylko zasłużone.
Powiedziałeś, że twoim najlepszym wspomnieniem jest debiut w Primera División z Realem Madryt, a najgorszym brak awansu do pierwszej ligi z Albacete w sezonie 2018/19.
Tak, Zidane dał mi szansę na debiut w Primerze. To było najpiękniejsze doświadczenie w mojej krótkiej karierze. Najbardziej skomplikowanym przeżyciem była walka o awans do Primera División w barwach Albacete. Mallorca wyeliminowała nas w pierwszej rundzie play-offów. To było bolesne.
Po grze z Castillą w Segunda División B później występowałeś w Albacete w Segundzie, a teraz w Eibarze w Primerze. Twoja kariera stopniowo idzie do przodu.
Opuszczałem Castillę z zamiarem dalszego rozwoju i poprawiania umiejętności w wyższej lidze. Trafiłem do Albacete i wiele się tam nauczyłem. Teraz jestem w Eibarze i gram w piłkarskiej elicie. Zobaczymy, czy wszystko dobrze pójdzie i czy będziemy mogli się rozwinąć, zarówno Eibar, jak i ja.
Dlaczego wybrałeś Eibar?
Eibar jest klubem podobnym do mnie, skromnym, pracowitym i twardo stąpającym po ziemi. Krok po kroku osiąga cele i dlatego zdecydowałem się na przyjście tutaj.
Z Mendilibarem w roli trenera Eibar osiągał dobre wyniki. Jednak w tym sezonie sporo was to kosztuje.
Każdy sezon jest inny. Z każdym rokiem futbol staje się bardziej skomplikowany i zespoły są lepiej przygotowane, a to wszystko kosztuje. Jednak wierzę w moją drużynę, kolegów i sztab trenerski. Z pewnością na koniec sezonu będziemy zadowoleni po spełnieniu celu, jakim jest utrzymanie.
Jak oceniasz Mendilibara, który jest wymagającym trenerem na co dzień, ale również jest bliski dla zawodników?
Mendilibar jest bardzo wymagający. Jednak sprawia, że się uczysz, a to jest najważniejsze. Naciska na ciebie, żebyś dalej się rozwijał i poprawiał. Jednocześnie jest bliski, za co można czuć wdzięczność.
Eibar walczy o utrzymanie, a Real Madryt o mistrzostwo. Kto będzie bardziej zmotywowany w niedzielę?
Ciągle jest zbyt wcześnie, żeby mówić o zwycięzcy ligi albo o spadkach, ponieważ do rozegrania zostało jedenaście kolejek. To jest bardziej wyjątkowy mecz niż normalnie ze względu na sytuację, w której się znajdujemy. Każda drużyna spróbuje wygrać i dać z siebie wszystko.
Wolałbyś grać przy pustych trybunach na Santiago Bernabéu czy w Valdebebas?
Nie zastanawiałem się nad tym. Jeśli chodzi o stadion, Bernabéu jest o wiele piękniejszy do grania, ale z publicznością. Bez kibiców na trybunach jest inaczej. Jednak będę się cieszył tym meczem tak jak zwykle. Mam takie samo nastawienie. Nie mam tutaj preferencji, skoro i tak gramy bez publiczności.
Oglądałeś z trybun mecz na Ipurui między Eibarem i Realem Sociedad. To był pierwsze spotkanie rozgrywane w Hiszpanii przy zamkniętych trybunach przez koronawirusa. Jakie to było dla ciebie wrażenie? Taka chłodna atmosfera pojawi się teraz również na innych stadionach.
Mamy trochę więcej doświadczenia niż inne drużyny, ponieważ już graliśmy bez kibiców. Przyszło nam grać na Ipurui bez publiczności, która zawsze bardzo naciska. Czuć różnicę, ale musimy się przystosować i zagrać najlepiej jak się da.
Eibar ma większą szansę na punkty w Valdebebas niż na Bernabéu?
Myślę, że szanse są takie same. Mamy nastawienie, żeby pojechać tam rozegrać dobry mecz i osiągnąć najlepszy możliwy wynik. Sądzę, że dobrze pracujemy, żeby w odpowiedniej formie podejść do niedzielnego spotkania.
Carvajal zamknął przed tobą drzwi do pierwszej drużyny Realu Madryt tak samo jak przed Odriozolą. Carvajal jest jednym z wzorów dla ciebie, razem z Sergio Ramosem?
Tak, zawsze to mówiłem. Od dziecka wzorem dla mnie był Sergio Ramos. Później, z upływem czasu i ze względu na grę na tej samej pozycji, wzorowałem się na Carvajalu i Marcelo. Wiele się od nich nauczyłem. Carvajal jest wzorem. Poznałem go osobiście i jest świetną osobą.
Carvajal musiał odejść z Realu Madryt, żeby grać w Niemczech. Później wrócił i odniósł sukces. Ty również myślisz o powrocie do Madrytu w przyszłości?
Teraz moim celem jest dawanie z siebie wszystkiego dla Eibaru, który jest moim klubem. Nie myślę o przyszłości, tylko o teraźniejszości, bo to jest najważniejsze.
Czego brakuje Eibarowi, żeby się utrzymać i czego brakuje Realowi Madryt, żeby zostać mistrzem?
Przed Eibarem jeszcze wiele meczów, w których do zdobycia jest wiele punktów. Postaramy się zdobyć ich jak najwięcej i jak najszybciej, żeby nie czuć presji w ostatnich kolejkach.
Odejście Cristiano Ronaldo zaszkodziło Realowi Madryt, któremu brakuje goli, chociaż gra teraz bardziej drużynowo.
Real Madryt zawsze jest groźny, nieważne kto tam gra. Z pewnością bardzo nam utrudnią sprawy w niedzielę.
Po przerwie liga wraca odmieniona. Można robić pięć zmian i powołać do kadry 23 zawodników. To będzie sprzyjać wielkim czy małym klubom?
Nie wiem, ale musimy się przystosować do nowych zasad. Wszyscy odnoszą korzyść, ponieważ jest więcej zmian. Trener będzie podejmował decyzje./p>
Trzeba będzie rozgrywać mecze co 72 godziny, bo pozostało 11 spotkań w ciągu 36 dni. Wszyscy zawodnicy z kadry będą potrzebni i wszyscy będą ważni. To pomoże piłkarzom bardziej się motywować i każdy będzie czuć się potrzebny, co jest dobre dla Eibaru.
Dokładnie, myślę, że to jest dobre dla wszystkich. Ta sytuacja zmusi wszystkich do dawania z siebie maksimum. Nieważne na kogo postawi trener, trzeba będzie dawać z siebie wszystko. Musimy być na to przygotowani.
Nietypowa sytuacja będzie również dotyczyć kontraktów. Niektórzy piłkarze Eibaru mają umowy do 30 czerwca, podobnie jak Mendilibar, który już zapowiedział, że zostanie na dodatkowy miesiąc. Co się stanie z sześcioma zawodnikami, którym kończy się kontrakt 30 czerwca?
Nie wiem, jaka jest ich sytuacja. Będą o tym rozmawiać z klubem. Teraz wszyscy trenujemy w perfekcyjnych warunkach i jesteśmy do dyspozycji trenera. Naszym celem jest to, żeby wszystko dobrze się ułożyło.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze