Bale musi wynaleźć siebie na nowo
Gareth Bale, jak dotąd, przechodzi przez wyjątkowo słaby sezon. Najlepiej zarabiający piłkarz w drużynie jak na razie nie potwierdza boiskową postawą swojej uprzywilejowanej pozycji. Trzy gole i dwie asysty w 18 meczach to liczby, którymi Walijczyk nie wybroni się w żaden sposób.
Fot. Getty Images
Obecna rola 30-latka w zespole stanowi zagadkę. Zidane odstawiał go od najważniejszych starć w sezonie z City i Barceloną, choć przecież szkoleniowiec nie mógł liczyć na Hazarda i Asensio. Po wznowieniu ligi piłkarz będzie musiał więc odzyskać swoją najlepszą wersję, jeśli liczy na więcej minut.
Z kontraktem do 2022 roku oraz w obliczu braku chęci zmiany otoczenia Bale będzie musiał wynaleźć siebie na nowo. Zdarzało mu się to już w przeszłości. W sezonie 2017/18 stracił miejsce w wyjściowej jedenastce, potem zaś okazał się bohaterem finału Ligi Mistrzów. Dwa trafienia z Liverpoolem zupełnie odwróciły sytuację. To nie był zresztą pierwszy raz, gdy Gareth pojawił się w najważniejszym momencie. Wystarczy wspomnieć bramkę z Lizbony czy finału Pucharu Króla w 2014 roku. Zidane ma świadomość, że zaangażowany Bale to jeden z najbardziej nieszablonowych zawodników kadry. Trener pokazywał nie raz i nie dwa, że liczy na Walijczyka, gdy tylko ten jest w formie. To atakujący musi zatem zrobić wszystko, by zmienić obecną dynamikę.
Choć zakładano, że po odejściu Cristiano Bale postawi decydujący krok i weźmie na siebie większa odpowiedzialność, dziś jest ósmym strzelcem zespołu. Wiele mówi fakt, że tyle samo trafień, co on, mają na koncie Varane, Lucas czy Isco. Lepszymi liczbami mogą z kolei pochwalić się Benzema (19 bramek), Ramos (7), Rodrygo (7), Kroos (5), Modrić (5), Casemiro (4) i Vinícius (4), a przecież w gronie tym zaledwie dwóch graczy to napastnicy. Jeśli chodzi o minuty, Bale znajduje się zaś na odległym 14. miejscu. Wpływ na to miał jednak nie tylko aspekt sportowy, lecz również, jak zwykle, częste urazy. Przez kontuzje Gareth przegapił aż 10 spotkań.
Zeszłego lata wydawało się, że Bale jest już praktycznie poza klubem. Sam Zidane publicznie stwierdził, że piłkarz jak najszybciej powinien zmienić otoczenie. Transfer do Chin nie zdołał wejść jednak w decydującą fazę, a trener został z graczem niemieszczącym się w jego planach. Początek sezonu w wykonaniu napastnika był jeszcze obiecujący. Dubletem z Villarrealem 1 września otworzył i zamknął on jednak swoje strzeleckie konto w lidze. Od tamtej pory bramkarza zdołał pokonać jedynie w potyczce z Unionistas. Brak celebracji gola wzbudził zaś masę kontrowersji.
Cierpliwość trenera wyczerpała się ostatecznie w meczu z City. Bale otrzymał kwadrans, podczas którego w ogóle nie dało się zauważyć jego obecności na boisku. W efekcie spotkania z Barceloną i Betisem w całości przesiedział na ławce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze