Courtois: Przez te dwa miesiące nie straciłem czucia piłki w ręce

– Wszyscy chcieliśmy wrócić do treningów. Czas spędzony w domu z rodziną zawsze dobrze służy, ale po kilku tygodniach zaczynasz się nudzić, chcesz wrócić do treningów i do gry. Pierwszy tydzień był dziwny, ponieważ musieliśmy trenować w formie indywidualnej, ale już w tym tygodniu, w którym trenujemy w małych grupach po 10 zawodników, mogliśmy robić nieco więcej. 

– Jest lepiej. Powoli wraca normalność i pracujemy nad aspektami fizycznymi, by podejść do tych ostatnich 11 spotkań w jak najlepszej formie. Nie mogłem się doczekać, by zobaczyć twarze moich kolegów i trenować. Mamy szczęście, że dziś mamy taką technologię, ponieważ gdyby to się wydarzyło 25 lat temu, to byłoby zupełnie inaczej. 

– Treningi w domu? W domu miałem do dyspozycji bieżnię, ciężarki... Mam szczęście, że mam ogród, w którym mogłem trenować na zewnątrz i tak też robiłem. Nie za dużo, ponieważ to nie jest to samo, ale nie straciłem czucia piłki w ręce. Pierwszy trening po dwóch miesiącach był jak powrót do treningów po tygodniu. Zdałem sobie sprawę, że nie straciłem niczego. Dlatego czuję się gotowy na to, co przed nami. 

– Protokół treningowy? Jest protokół, którego trzeba się trzymać, to bardzo ważne, chociaż są pewne rzeczy, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni. Odczuliśmy to w pierwszym tygodniu. Był bardzo dziwny, pracowaliśmy z trenerem bramkarzy, ale nie mógł strzelać, ani nam podawać. Początkowo te rzeczy wydawały się dziwne, ale przystosowaliśmy się do nich. 

– Przy treningach w grupach już mogliśmy uderzać na bramkę, a zawodnicy z pola mogli pracować nad posiadaniem. Dla przykładu, treningi bramkarskie są takie same, jakie miałem przez 11 lat mojej kariery. Nie możemy się doczekać tych starć na treningach, gierek 11 na 11, wspólnego śmiania się... Tak będzie, kiedy będzie można przejść do następnej fazy, krok po kroku. Na tę chwilę trenujemy trzymając się protokołu.