Jović pragnie zostać
Pierwszy sezon Jovicia w stolicy Hiszpanii z pewnością można nazwać nieudanym. Sam Serb jednak wierzy, że na jego korzyść gra wiele czynników i zdoła jeszcze odnieść sukces w Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Pierwszy sezon Luki Jovicia w barwach Realu Madryt nie mógłby być dalej od oczekiwań. Tylko dwa gole, niemalże całkowity brak ciągłości w występach i kontuzja, która w połączeniu z ostatnimi kontrowersjami wokół Serba, stawia go wobec sporej niepewności w perspektywie nadchodzącego okienka transferowego. Zarówno dlatego, że jego postawa pozostawiała sporo do życzenia, ale również dlatego, że sporo drużyn jest zainteresowanych napastnikiem, zarówno jego wypożyczeniem, jak i transferem definitywnym.
Jednakże dla Jovicia sytuacja jest jasna. Jego planem jest pozostanie w Realu Madryt i odwrócenie złej karty. Z powodu trudnej kontuzji, która sprawia, że nie można być pewnym, czy Serb wróci do gry w tym sezonie, wie, że musi być cierpliwy. Na jego korzyść działa kilka czynników. Kwota, którą Real Madryt w niego zainwestował, jest mieczem obusiecznym. Oczekiwania wobec niego są bardzo wysokie, ale jednocześnie daje mu to możliwość otrzymania drugiej szansy. Gdyby klub wydał na niego mniej, byłoby dużo łatwiej wystawić go na sprzedaż i bez żalu się pożegnać.
W tym samym czasie, wobec obecnej sytuacji na świecie, na rynku bardzo trudno jest znaleźć dobrą dziewiątkę. Klub planuje na przyszłość zakupy Mbappé czy Hålanda, ale nie jest to zdecydowanie temat na najbliższe lato. Te trudności grają na korzyść Jovicia. Ponadto nie można zapominać o pierwszym i najważniejszym z czynników, który w ubiegłym roku zwrócił na niego uwagę największych klubów Europy, łącznie z Realem czy Barceloną – jego bramkostrzelności. To nie jest coś, o czym można zapomnieć, co zresztą Jović pokazywał, gdy miał dobre okazje. Właśnie wspomniany na początku brak ciągłości w grze jest w tym zakresie największą przeszkodą.
Jest jeszcze jeden niezwykle istotny czynnik – Zinédine Zidane. Francuz nie tylko dał zielone światło na napastnika, ale i zabiegał o jego transfer, osobiście dzwoniąc do Serba i przekonując go, że w Madrycie będzie miał dobre warunki do rozwoju. Właśnie o tamtej rozmowie Jović starał się pamiętać w najtrudniejszych momentach w tym sezonie. Zresztą sam Zidane chciał nieco zdjąć z niego presję w styczniu, gdy mówił, że „Luka jest przyszłością i strzeli tu jeszcze wiele goli”. Szczęście jednak nie było po stronie napastnika. Słupki, poprzeczka czy VAR nie pozwoliły mu strzelić pięciu czy sześciu goli w początkowej fazie sezonu, co z pewnością pozwoliłoby mu inaczej wejść do drużyny i złapać dużo większą pewność siebie. Jednocześnie mogłyby odwieść Zizou od postawienia na Mariano.
Jović wie jednak, że początki w Realu Madryt bywają trudne. Najlepszym tego przykładem jest jego kolega z drużyny i imiennik, Luka Modrić. Chorwat również w pierwszym sezonie w białej koszulce miał spore problemy i niezbyt dobrze mu szło zaadaptowanie się do nowego zespołu. Dużo kosztowało go wywalczenie sobie statusu zawodnika wyjściowego składu. Kolejnym przykładem jest Karim Benzema, który na Santiago Bernabéu trafił w tym samym wieku, co Serb. Co prawda jego dorobek bramkowy był nieco bardziej okazały, bo dziewięciokrotnie trafiał do siatki rywali, ale również miał problemy pozaboiskowe, o których dziś już nawet nikt nie pamięta. Były piłkarz Eintrachtu więc ma ogromne nadzieje na przyszłość i jest przekonany, że będzie mu dane odnosić sukcesy w stolicy Hiszpanii, a wsparcie od kolegów tylko go w tym poglądzie utwierdza.
Jednocześnie na rynku pojawili się już gracze, którzy bardzo uważnie czekają na rozwój sytuacji. Bardzo zainteresowane jest Napoli, a MARCA informuje, że kilka drużyn z Bundesligi pytało o jego wypożyczenie. Z kolei pewien klub z Premier League, niewymieniony z nazwy, jest skłonny definitywnie sprowadzić Serba. Wiele klubów, szczególnie, wobec kryzysu związanego z koronawirusem, uważnie będzie obserwowało sytuację Jovicia. Jednocześnie sam zainteresowany, który ma przecież ważny, sześcioletni kontrakt, nie chce rzucać ręcznika, będąc świadomym, jak trudnym wyzwaniem jest odniesienie sukcesu w Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze