„Gdy dowiedziałem się o zainteresowaniu ze strony Realu Madryt, to oszalałem”
Początki kariery 20-letniego Hugo Vallejo bez wątpienia należą do tych ciekawszych historii. Urodził się w Grenadzie, gdzie stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. Następnie jako nastolatek przeniósł się do Málagi, a w pierwszym zespole klubu zadebiutował w wieku 18 lat w Segunda División. I gdy zaczął już coraz częściej otrzymywać szanse na grę na drugoligowych boiskach, ponownie został relegowany do rezerw do Tercera División. Wówczas jednak na horyzoncie pojawił się Real Madryt, który postanowił wykupić hiszpańskiego napastnika i ostatniej zimy wypożyczyć do drugoligowego Deportivo La Coruña. Teraz Hugo Vallejo udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoich doświadczeniach i planach na najbliższą przyszłość.
Fot. własne
Informacja o zgodzie na wznowienie rozgrywek to pewna ulga dla piłkarzy?
Trochę tak. Ciężko trenujemy, zwiększamy natężenie pracy fizycznej i gdyby to się dalej wydłużało, to moglibyśmy z tego mieć nawet dwumiesięczną pretemporadę. Teraz skoro już wiemy, o jakich datach możemy rozmawiać, można lepiej zaplanować wszystkie treningi.
Dalej jednak pracujecie w mniejszych grupach. Jest to pewne utrudnienie?
Tak, ale teraz trenujemy już w siedem czy osiem osób, więc jest dużo przyjemniej. Gdy pracowaliśmy tylko indywidualnie, to nie mogliśmy rozgrywać minimeczów, czuć tej presji kolegi z zespołu czy po prostu podawać sobie piłek. Teraz jednak jest już dużo lepiej. Wciąż nie możesz jeszcze trenować ze wszystkimi, ale i tak z każdym się codziennie widujesz.
Protokół przygotowany przez La Ligę zapewnia wam poczucie bezpieczeństwa czy odczuwacie pewien lęk?
My po prostu wykonujemy polecenia, jakie do nas docierają. Na pewno każdy odczuwa jakiś lęk czy niepokój. Ale dobrze sobie z tym radzimy.
Teraz po tej przymusowej przerwie wszyscy ponownie zaczynają od zera. To jest dla ciebie pewna przewaga, mając na uwadze to, że do zespołu dołączyłeś w zimie?
Można tak powiedzieć, że to jest dla mnie pewna przewaga. Pracuję z takim nastawieniem, aby otrzymać jak największą możliwą liczbę minut. Przed nami duży wysiłek fizyczny i trener będzie potrzebował wszystkich.
A jak oceniasz te pierwsze miesiące w A Coruñii?
Jestem zakochany w tym mieście. Ludzie tutaj są niesamowicie sympatyczni i przyjemni. W szatni również czuję się bardzo dobrze.
Do Deportivo przeniosłeś się na zasadzie wypożyczenia z Realu Madryt. Co czuje piłkarz, który dowiaduje się o zainteresowaniu ze strony takiego klubu?
Oszalałem. Byłem w drugim zespole Málagi i na co dzień grałem w Tercera División. Gdy powiedzieli mi o tym, pomyślałem sobie: jeśli to wypali, to już odniosłem sukces. Gra tam jest dla mnie spełnieniem marzeń i miejmy nadzieję, że potrwa to wiele lat.
Ale podobno interesowały się tobą również Barça, Atlético, Valencia... Miałeś w czym wybierać.
To było szaleństwo. Te wszystkie kluby i, jak sam mówisz, sam mogłem dokonać wyboru. To był wielki przywilej. Wybraliśmy najlepszą opcję i jestem bardzo zadowolony.
Co przeważyło szalę na korzyść Realu Madryt?
To Real Madryt. To wielki klub i przynależenie do niego to prestiż. Czułem, że naprawdę pokładają we mnie nadzieje.
Opcja z natychmiastowym wypożyczeniem do Deportivo również pomogła w podjęciu tej decyzji?
Tak, ponieważ do tej pory grałem w Tercera División. Nagle pojawia się Real Madryt i umożliwia mi wypożyczenie do innego historycznego klubu, jakim jest Deportivo.
W Realu Madryt na twojej pozycji grają tacy piłkarze jak Hazard czy Asensio. Kto jest dla ciebie wzorem do naśladowania?
Głównie Hazard. Uwielbiam jego zwody – ogólnie jest piłkarzem kompletnym. Ale od zawsze lubiłem również Benzemę. To napastnik o wielkiej jakości i elegancji.
A co możesz powiedzieć na temat Zidane'a?
Cóż mogę powiedzieć, to mityczna postać! Nie wiem, jak to wszystko dokładnie wygląda w szatni, ale mając na uwadze jego doświadczenie, bez wątpienia każde słowo z jego ust jest niezwykle pomocne.
Jakie są twoje plany na krótszą metę – kolejny sezon na wypożyczeniu w Deportivo, powrót do Realu Madryt, a może zupełnie inny klub?
Nad tym pracują moi agenci. Sam jeszcze nic nie wiem. Jeśli zaproponują mi pozostanie na kolejny sezon w Deportivo, to nie byłoby to złe rozwiązanie. Gra w wielkim klubie w Segunda División dobrze mi zrobi, ponieważ muszę nabierać pewności siebie i zbierać jak najwięcej minut. Myślę, że właśnie tutaj mogę się dalej rozwijać. Jeśli wszystkie strony uznają, że tak będzie najlepiej, to zostanę. Jeśli nie, to poszukamy innego rozwiązania.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze