Carvajal czy Achraf? Do kogo powinna należeć prawa strona obrony?
Wróci czy nie wróci? Oto jest pytanie. W ostatnich tygodniach bardzo wiele powiedziano na temat powrotu Achrafa i na dobrą sprawę do dziś nie wiadomo, czy Marokańczyk spędzi kolejny sezon w Realu Madryt. Hakimi może liczyć na sporo ofert z innych klubów, a sam ma też aspiracje, by grać jak najczęściej. W stolicy Hiszpanii wciąż jest też Carvajal, z którym młody gracz musiałby rywalizować o miejsce w składzie. Kto z nich powinien więc niebawem być podstawowym prawym obrońcą w zespole Zidane'a? O zdanie w tym temacie zapytaliśmy naszych redaktorów, a do dyskusji zapraszamy i Was.
Fot. Getty Images
Janusz „Banan” Banasiński: „To chyba ten moment, w którym będę się upierał, że odpowiedź «nie wiem» nie zawsze musi przynosić wstyd. Widzę oczywiście, jak w ostatnich miesiącach poczyna sobie Carvajal. Gdyby po każdej jego bezsensownej wrzutce na ślepo z mórz i oceanów ubywało po jednej kropli, dziś do USA moglibyśmy się wybrać drogą lądową. Gdzieś kiedyś mignęła mi opinia, że Dani cały czas posyła piłki na Cristiano, choć zaraz miną dwa lata, jak Portugalczyka z nami nie ma. Takie wrażenie często odnoszę i ja.
Łatwo w takiej sytuacji domagać się gry dla młodziaka, który w Niemczech wykręca fajne liczby i błyszczy przebojowością. To działa na wyobraźnię zdecydowanie bardziej niż fakt, że Achrafowi w obecnym ustawieniu BVB o wykręcanie statystyk i imponowanie tłumom jest zdecydowanie łatwiej. Pytanie brzmi jednak, czy faktycznie można na niego patrzeć jak na typowego prawego obrońcę. No i czy rzeczywiście ma aż taką przewagę w umiejętnościach, by po jednym słabszym roku Daniego wykurzyć go z wyjściowej jedenastki. Carvajal to wciąż chłop w sile wieku, który niejedno już wygrał i który, w moim odczuciu, wciąż ma wiele do zaoferowania. Mając do tego na uwadze podejście Zidane'a wobec młodszych graczy... Idealnym wyjściem byłoby znalezienie jakiegoś rozwiązania, gdzie obaj mogliby funkcjonować równolegle. Czy tak się da? No i tego właśnie nie wiem.”.
Maciej „Leszczu” Leszczyński: „Odpowiedź na chwilę obecną jest dla mnie jasna: Dani Carvajal. Nie mam na myśli tego, że należy Achrafa opchnąć tam, skąd przyjdzie największa oferta, jednak to, że z tej dwójki to Dani Carvajal jest obrońcą. A teraz boczny obrońca, który potrafi solidnie bronić, a przy tym notować niezłe liczby z przodu, to towar deficytowy. Jeśli Hakimi ma coś do poprawy, to właśnie grę w defensywie. Musi się jej trochę uczyć na nowo, ponieważ w Borussii w tym sezonie mecze na prawej obronie w ustawieniu z czwórką defensorów można policzyć na palcach jednej ręki. Achraf to znakomita alternatywa na prawą obronę, ale na razie wciąż tylko alternatywa (powtórzę: na prawą obronę).
Chciałbym go w Realu Madryt, ale upieram się, że dałby sztabowi szkoleniowemu szerszy wachlarz nie tylko na tej jednej pozycji. Skoro dawał radę z nie byle jakimi rywalami na bokach pomocy czy nawet lewej obronie, to… czy nie warto spróbować? Latem nie spodziewam się transferów do ofensywy, a na przykład na prawym skrzydle mamy pięciu zawodników, z czego żaden nie daje obecnie jakichkolwiek gwarancji: Bale, Lucas, Brahim, Rodrygo i wracający po przerwie Asensio. Uważam, że pytanie «Carvajal czy Achraf» nie jest konieczne. Konieczne jest za to przekonanie Marokańczyka, że trener w końcu postawi na merytokrację, a nie na wieczne ufanie pewnej grupie piłkarzy i próby odkopania ulubieńców, którzy najlepsze chwile mają za sobą”.
Jarek „ElJarek” Chomczyk”: „Prawa strona powinna należeć do... jednego z nich. Utrzymuję moje stanowisko z podcastu, że w tym kryzysowym czasie i przy planach dotyczących wielkich nazwisk jeden z nich zapewni nam gotówkę, która będzie sporą częścią wielkiej operacji. Achraf już jest wyceniany na potężne pieniądze nawet w czasie pandemii, a Carvajal także ma mimo wszystko dużą wartość i dopiero skończone 28 lat. Nie wyobrażam sobie po prostu, że przy ambicjach obu graczy i obecnej sytuacji na świecie możemy mieć ich obu w kadrze. Do tego dochodzą słowa Achrafa i jego wyraźne oczekiwania co do rozgrywanych minut. Jeśli Carvajal nie chce już odchodzić do Premier League, bez problemu może dla mnie zostać. Jest takim profesjonalistą, że czas na wymianę podstawowego prawego obrońcy przyjdzie dopiero za 3, 4 czy 5 lat. Oczywiście sprzedaż Achrafa byłaby przeze mnie zaakceptowana z bólem serca, ale moim zdaniem ktoś w końcu musi odejść. W idealnym świecie może przez najbliższy sezon obaj rywalizowaliby o grę w Realu Madryt, a wyrok wydałby cały rok występów i ogólnej postawy. Nie wiem jednak, czy Achraf w ogóle bierze taki scenariusz pod uwagę, tym bardziej przy obietnicy gry i wysokiej pensji z Monachium czy Paryża”.
Krzysztof „KRot” Rot: „Bazując na dyspozycji z tego sezonu, to nie ma żadnych wątpliwości, że pierwszym wyborem Zidane'a powinien być Achraf, ale wiemy, że Francuz jest nieco na bakier z definitywnym odstawianiem «swoich żołnierzy». Wydaje mi się jednak, że nawet jeśli sezon jako pierwszy prawy obrońca zacznie Carvajal, to Marokańczyk w pewnym momencie posadzi go na ławce, jak Mendy w tym sezonie z Marcelo. Na pewno jednak dużą zaletą będzie posiadanie dwóch prawych obrońców na tak wysokim poziomie i może to być tylko korzystne dla Realu Madryt. Gdyby to jednak ode mnie zależało, to Achraf od razu miałby pierwszy skład, bo Dani w ciągu ostatnich trzech lat notuje spory regres.
Najbardziej poszkodowanym zostaje Álvaro Odriozola, ale trzeba spojrzeć też na to, że Carvajal ma 28 lat i zawsze marzył o występach w Premier League. Jeśli nie będzie dobrej oferty za młodszego z Hiszpanów, to rozważyłbym opcję dwuletniego wypożyczenia do takiego Realu Sociedad i w 2022 zdecydował, czy Carvajal odchodzi i Odriozola staje się drugim wyborem na prawej stronie, czy też definitywnie się żegnamy”.
Mateusz „Klatus” Wojtylak: „To jak wybór między pizzą a kebsem na cienkim. Czasem masz ochotę na pizzę, a czasem na kebsa. Czasem potrzebujesz solidności w obronie, a czasem siły w ataku. Czasem przydałby ci się Carvajal, a czasem Achraf. Jak nietrudno się chyba domyślić – chciałbym mieć ich obu i w zależności od przeciwnika wystawiać jednego bądź drugiego. Można nabijać się z tego, że Dani ostatni raz przyjął dobrze piłkę w okolicach narodzin Chrystusa, ale często zapomina się, jak solidnym jest obrońcą. Nie kojarzę, żeby w tym sezonie drużyna krwawiła przez jego błędy, a przecież po równoległej stronie krew tamować trzeba było momentami kilometrowym bandażem i dociskać kolanem, gdy biegał po niej wesoły wicekapitan.
Achraf to jednak prawdziwe «monstrum», które dysponuje ogromnym piłkarskim repertuarem. To piłkarz na dekadę. Może grać tu, tam i wszędzie, gdzie popadnie. Takich zawodników można szukać teraz ze świecą, a i tak trzeba mieć w zapasie kilka paczek zapałek, by w końcu odnaleźć chociaż jednego. Wszechstronność i rozwój tego gościa jest porażający. Nie wyobrażam sobie, aby Real mógł sprzedać go komukolwiek, mając nawet Carvajala, którego czeka jeszcze kilka porządnych lat grania. Wierzę, że obecność ich obu da się pogodzić. I wierzę, że mogą uczciwie rywalizować o miejsce w składzie. Obaj mogą się od siebie sporo nauczyć, a to może tylko pomóc drużynie. Ego? Zapewnienia o pierwszym składzie? Mówimy o grze dla Realu Madryt, a Real Madryt jest większy od ego. Nieliczna jest grupa osób, których nie można do czegoś przekonać. Trzeba tylko wiedzieć, jak to zrobić. Florentino, Zizou i José Ángel Sánchez to ludzie, którzy przekonywali już wielu niejednokrotnie i wierzę, że niebawem zrobią to ponownie, a Achraf i Carvajal w kolejnym sezonie będą wspólnie bronić królewskiego herbu”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze