Bez odzewu od Mariano
To miała być dla Mariano wielka szansa, która jednak wydaje mu się wymykać z rąk. Real wrócił do treningów już dziesięć dni temu po ponad dwóch miesiącach przerwy. Zespół powoli przyzwyczaja się do wysokich wymagań Duponta, a Mariano... a Mariano wciąż ćwiczy jedynie na siłowni.
Fot. Getty Images
Podczas gdy Jović wystawia na próbę cierpliwość klubu (mimo wszystko nie została ona jeszcze wyczerpana), Mariano nie wyszedł z bloku, choć czekała go prosta droga do zyskania sobie statusu drugiego napastnika w hierarchii. Drobna kontuzja 26-latka wydaje się coraz bardziej tajemnicza. Mariano jest jedynym graczem w drużynie, nie licząc Bale'a, który nie pozwala na publikowanie swoich raportów medycznych. Nieoficjalna wersja mówi, że chodzi o ból w prawej stopie. Po półtora tygodnia Królewscy wciąż ograniczają się do informowania, że „Mariano przebywał na siłowni”.
Piłkarz zmienił wygląd (teraz nosi brodę), ale w Valdebebas praktycznie go nie widać z racji na panujące obecnie zasady dotyczące kontuzjowanych zawodników. Jak miał okazję dowiedzieć się AS, relacje Mariano z Zidane'em pozostają tak samo chłodne, jak były. Ponowne spotkanie obu panów miało charakter czysto służbowy. Uścisk dłoni i przejście każdy do swoich czynności.
Klub jest przyzwyczajony do osobliwego stylu życia napastnika, a do zmiany otoczenia nie są w stanie przekonać go nawet dobrze znające go osoby. Hiszpan upiera się, że widzi możliwość triumfowania w białej koszulce. Jest jednak na ten moment ostatnim graczem pod względem minut w kadrze, przez co 4 miliony euro rocznej pensji, zwłaszcza teraz, wydają się bardzo wysoką kwotą. Mariano zabrakło też z pewnością szczęścia. Gdy strzelił gola z Barceloną oraz pojawił się na murawie z Betisem, zaraz potem nadeszła długa przymusowa przerwa.
Dziś tamte marcowe chwile wydają się odległą przeszłością. Po powrocie do treningów Mariano startować będzie zaś z nieuprzywilejowanej pozycji. Zidane co prawda przekazał swoim poodpiecznym, że będzie potrzebować do końca wszystkich, jednak wydaje się, że Benzema w tej chwili pozostaje tak samo nietykalny, jak przedtem. Do tego do gry wraca wreszcie Marco Asensio, w którym trener widzi fałszywą dziewiątkę. Mariano niby więc wyprzedził Jovicia w wyścigu o grę, ale z drugiej strony wygląda to tak, jak gdyby w ogóle nie ruszył z linii startu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze