Jović chce drugiej szansy
Ostatnie chwile były dla Luki Jovicia bardzo trudne. Serb miał w poniedziałek wrócić z zespołem do treningów, jednak w piątek doznał złamania kości piętowej i wypadnie z gry na około dwa miesiące.
Fot. Getty Images
Diagnoza urazu była dla napastnika ciosem prosto w serce. Licząc przymusową przerwę, spędzi on bowiem poza boiskiem łącznie cztery miesiące. Rehabilitacja będzie wymagała dużej cierpliwości i ostrożności oraz bardzo wymagających przygotowań w lipcu. Piłkarz jest świadomy tego, że w swoim pierwszym sezonie w Realu Madryt właśnie dotknął dna. Brak zaufania Zidane'a, który z dystansem podchodzi do młodych graczy, słaba postawa na boisku, błędy, a teraz jeszcze pechowa kontuzja...
Nie da się zaprzeczyć, że sytuacja Luki wygląda wyjątkowo nieciekawie. Jović w trakcie zawieszenia rozgrywek zdołał podbudować swoje morale i chciał wreszcie udowodnić, dlaczego tak głośno było o nim w Eintrachcie. Teraz głównym celem jest jak najszybsze dojście do pełnej sprawności, by zwiększyć swoje szanse na grę w końcowej fazie sezonu ligowego oraz w Lidze Mistrzów, która ma zostać wznowiona w sierpniu.
Jović chce powalczyć o drugą szansę nie tylko w końcówce tego sezonu, lecz także w obliczu kolejnego. 22-latek czuje, że przez brak minut nie był w stanie wpasować się w zespół tak, jak by sobie tego życzył. Bardzo nieregularnie rozłożone 770 minut daje mu 19. miejsce pod względem w zespole. W tym czasie zdążył strzelić dwa gole i zaliczyć tyle samo asyst. Daje to średnią udziału przy bramce co 192,5 minuty.
Luka chce pozostać w stolicy Hiszpanii jeszcze przez co najmniej jeden sezon, by otrzymać więcej szans. Jeśli sytuacja się nie zmieni albo mimo większej liczby minut dalej nie osiągnie optymalnej formy, zacznie się rozglądać za innym miejscem. Sytuacji Jovicia mają przyglądać się działacze Napoli i Milanu. W obu przypadkach jak na razie rozchodzi się jednak bardziej o dobre chęci niż realne możliwości.
Głównym celem Jovicia mimo wszystko pozostaje triumfowanie w białej koszulce i zaskarbienie sobie miłości kibiców. Klub przekazał piłkarzowi wyrazy wsparcia, jednak, tak czy inaczej, margines błędu pozostaje niewielki.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze