Tebas: Niemożliwe będzie, by w jednym klubie pojawiło się 5 zarażonych
Javier Tebas był gościem specjalnego programu El Partidazo de Movistar w telewizji Movistar+ poświęconego powrotowi La Ligi. Przedstawiamy wypowiedzi prezesa La Ligi z tego wywiadu.
Fot. Getty Images
– Powrót futbolu faktycznie jest możliwy? Tak. Trzeba dostosować się do okoliczności, które są trudne dla wszystkich, ale nad tym właśnie pracowaliśmy. Inaczej będą wyglądać treningi, przyjazdy na mecz, a nawet zachowania w domu. Zebraliśmy to w protokoły, byśmy wszyscy mieli to uporządkowane.
– 5 pozytywnych wyników na koronawirusa wśród piłkarzy La Ligi? To mniej, niż się spodziewaliśmy. Oczekiwaliśmy 25-30 pozytywnych wyników na podstawie wyników w Bundeslidze i porównania między naszymi krajami. Dla nas to dobra wiadomość, dla całego naszego społeczeństwa. Wyniki wśród trenerów i pracowników? Trzy wyniki więcej. W sumie 8 pozytywnych wyników na 2500 testów. Większości zarażonych zrobimy testy w kolejnym tygodniu, bo ich stopień zarażenia jest bardzo mały.
– Wiele wyników w jednej ekipie? Nie dojdzie do tego. Wszystko dlatego, że nie będą mogli grać ci, których wyniki będą pozytywne. W samym meczu ryzyko zarażenia jest minimalne z powodu czasu, przez jaki zawodnicy przebywają na dystansie mniejszy niż metr. Ryzyko istnieje, bo nie wszyscy będą restrykcyjnie stosować się do zaleceń sanitarnych. Jednak nie spodziewamy się praktycznie żadnego pozytywnego wyniku po powrocie do gry. Jeśli w jakimś klubie doszłoby do 5 pozytywnych wyników, byłoby to coś dziwnego. Musiałoby dojść do naruszenia protokołu przez klub lub zawodników.
– Piłkarz publicznie łamiący przepisy sanitarne? Nie możemy nic zrobić, bo umowa o pracę podpisana jest z klubem. Doradziliśmy jednak klubom dyscyplinarne odsunięcie takiego zawodnika od pracy i gry. Podkreślmy jednak, że taki gracz nie tyle złamie protokołu La Ligi, a zasady społeczne. Futbol to ogromny przemysł i wszyscy od prezesów po piłkarzy musimy dać przykład reszcie społeczeństwa.
– Futbol za bardzo śpieszy się z powrotem? To władze sanitarne pozwalają na powrót futbolu. Codziennie mamy konferencje rządu, w których tłumaczone są etapy deeskalacji. Futbol to jedna z aktywności, która wraca. Wypełniamy wytyczne rządu i próbujemy wrócić do naszej aktywności ekonomicznej. Zawsze przy pozwoleniu władz. Niczego nie przyśpieszamy, stosujemy się do wytycznych. To media tworzą pośpiech, my idziemy wyznaczonym tempem.
– Data wznowienia gry? Nie znamy jej. Czy 19 czerwca najbardziej prawdopodobny? Nie wiem. Ja chciałbym zacząć grać 12 czerwca, ale to wszystko będzie zależeć od rozwoju sytuacji w kraju i rozwoju pandemii. Nikt nie wie, co się wydarzy. Musimy być rozważni. Na pewno rząd chciałby, żeby dalej wszystko rozwijało się w ten sposób i żebyśmy wrócili 12 czerwca. Nie ma jednak pewności.
– Kontrowersje z testowaniem piłkarzy? Będziemy dalej testować piłkarzy, trenerów i pracowników, bo podstawą naszego działania jest pewność, że wszyscy w grupie są zdrowi i nikt nikogo nie zarazi. To temat bezpieczeństwa w miejscu pracy. To nakazuje nam prawo i robią to wszystkie wielkie firmy, które wznowiły aktywność czy produkcję.
– Duży sprzeciw wobec powrotu do treningów? Przeczytałem i usłyszałem tyle rzeczy... Istnieje duża ignorancja w tej debacie. Futbol to sport kontaktowy, ale żeby się zarazić, trzeba dużo dotykać się rękami i przebywać na małym dystansie. Futbol to nie jest sport, w którym choroba może łatwo się przenosić. Podkreślmy, że koronawirus nie przenosi się w pocie. Będziemy testować piłkarzy na dobę przed każdym meczem... Ryzyko zarażenia w czasie meczu będzie praktycznie zerowe.
– Ryzyko będzie praktycznie zerowe z dwóch powodów. Możliwość błędnego wyniku testu, jaki będziemy wykonywać przed meczem, to 5%. Drugi temat to bezpośredni kontakt w trakcie spotkania. Badania z Danii i Niemiec wykazują, co opublikujemy w tym tygodniu, że piłkarz przebywa w maksymalnej odległości metra od drugiego gracza na boisku maksymalnie przez 67 sekund spotkania. Do tego, nie dzieje się to cały czas twarzą w twarz. Ryzyko zarażenia powstaje przy 15 minutach takiego kontaktu, a do tego na boisku nigdy nie dochodzi. Nigdy. Dlatego w meczu do zarażenia dojdzie, gdy zawiedzie test PCR, a następnie przez te kilkadziesiąt sekund choroba przewędruje z jednego gracza na drugiego. W każdej dziedzinie życia istnieje ryzyko, ale w tym przypadku jest ono praktycznie zerowe.
– Segunda wystartuje w innym terminie niż Primera? Nie, wystartują razem. Playoffy o awans w Segundzie? Musimy pamiętać, że Segunda ma trochę więcej czasu, bo jej ekipy nie zagrają w europejskich pucharach. Pracowaliśmy z UEFA nad terminarzami i definitywnym scenariuszem jest ten, w którym ligi krajowe mają zakończyć się przed 31 lipca, a europejskie puchary zostaną dograne w sierpniu. Wtedy też zapewne będą odbywać się mecze playoffów Segundy.
– Opcje przy pustych trybunach? Pracujemy nad tym, w jaki sposób będziemy oglądać futbol. Widzę świetne efekty i zaprezentujemy pierwsze rozwiązania w tym tygodniu. Pokażemy wirtualną rzeczywistość i dograne dźwięki. Stadion to część spektaklu, kibic to część futbolu. Pracujemy nad interakcjami z fanami. To będą bardzo nowoczesne rzeczy dla transmisji telewizyjnych. Będziemy mogli też zmienić pozycje kamer, bo będą wolne miejsca na trybunach.
– Zgrupowania piłkarzy przed rozpoczęciem ligi? Patrzymy mocno na Bundesligę i konsultujemy się z nią. Słuchamy piłkarzy i mogę ogłosić, że jutro opóźnimy rekomendację rozpoczęcia zgrupowań. Dotychczas zalecaliśmy to od 18 maja, a jutro poddamy pod głosowanie opóźnienie stosowania tej rekomendacji od 25 maja i będziemy dalej patrzeć na efekty naszego protokołu.
– Świetowanie tytułu bez uścisków? Myślę, że pod koniec lipca zmieni się wiele rzeczy. Zobaczymy, jak to wszystko będzie się rozwijać.
– Po powrocie mecze La Ligi będą rozgrywane codziennie. Taki jest zamysł, nad tym pracujemy. Będziemy grać codziennie do samego końca. Przed wstrzymaniem gry w lutym i marcu też graliśmy praktycznie codziennie. Derby Sewilli na start La Ligi? To możliwe, ustalamy to też z waszą telewizją.
– Miałem rozmowę z szefami pięciu najsilniejszych lig i jeden z nich powiedział wprost: nastawienie do powrotu zależy od miejsca w tabeli [śmiech]. Francja pośpieszyła się z zakończeniem rozgrywek? Rozmawiam z władzami Ligue 1 i oni nie zgadzali się z decyzjami ich rządu. Oni uważają, że to przedwczesna decyzja. My nie gwarantujemy, że dokończymy La Ligę ani że nawet ją zaczniemy, bo ważny będzie rozwój sytuacji w kolejnych dniach, ale myślę, że Francuzi już żałują swojej decyzji. Należy próbować do samego końca. Do tego Bundesliga już wtedy była w trakcie podejmowania decyzji o wznowieniu gry i trenowała od kilkunastu dni.
– Boję się krytyki, jeśli La Liga w pewnym momencie znowu zostanie wstrzymana? Świat należy do odważnych. W moim życiu zawsze zachowywałem się odważnie: czy to przy scentralizowanej sprzedaży praw telewizyjnych, czy to w walce z największymi klubami, czy w walce z Superligą, czy w walce z Arabią Saudyjską. My, odważni, zawsze próbujemy i to nigdy nie jest porażka. Dla mnie porażką byłby brak podjęcia próby powrotu. Wydaje się, że mnie nie obchodzi zdrowie, a ono obchodzi mnie najbardziej. Mój brat pracuje nad zwalczaniem koronawirusa i codziennie z nim rozmawiam. On codziennie ryzykuje życiem w poszukiwaniu szczepionki i jest jednym z 10 głównych doradców amerykańskiego rządu. Oczywiście, że patrzę na zdrowie, na czele ze zdrowiem mojego brata. Mam też dzięki niemu dokładniejsze informacje i moim celem jest to, by tutaj pandemia zdrowotna nie stała się pandemią finansową. Podejmujemy teraz najważniejsze decyzje w historii profesjonalnej piłki w Hiszpanii.
– Jeśli rozgrywki staną, w jaki sposób zapadną rozstrzygnięcia? Do tej pory w ogóle nie wzięliśmy pod uwagę braku dokończenia rozgrywek na boisku. Gdy ktoś o to pyta, zawsze odpowiadam: to nie jest na to moment. Ten temat tworzy wiele spekulacji i debat. Jeśli jednak ten kryzys coś nam pokazał, to że nie możesz rozwiązywać problemu, jaki powstanie za 45 dni, gdy w połowie lipca nie zagramy jakiegoś meczu. To nie jest temat na dzisiaj. Dzisiaj mamy jeden cel: powrót do treningów, a następnie powrót do gry.
– Co jeśli cała ekipa znajdzie się w kwarantannie? Powiem tyle, że ten zespół z Niemiec, który został w całości objęty kwarantanną, to ostatnia ekipa Bundesligi 2. Nie mówię nic więcej. Już we wtorek ta decyzja może zostać tam zmieniona i czas jej izolacji skrócony.
– Niemożliwe jest, by pojawił się klub, w którym w jednym momencie pojawi się 5 czy nawet 3-4 zarażonych. Jeśli do tego dojdzie, oznaczać to będzie, że doszło do zaniedbań przy wypełnianiu protokołu czy zasad sanitarnych. Może do tego dojść, oczywiście, ale tam w Niemczech wcześniej ta ekipa nie miała w trzech testach żadnego zarażonego, a w czwartym nagle ma trzech... Nie mówię nic, to problem Bundesligi. Jednak nie, u nas nie może się to zdarzyć przy naszym systemie. Ten wirus nie lata w powietrzu przez nieskończony czas. Jeśli stosujesz się do zasad, nie ma prawa do tego dojść. Wielu o tym mówi, ale ja jestem przekonany, że do tego nie dojdzie. Widzimy, że piłkarze i kluby angażują się w wypełnianie protokołu i dlatego jestem pewny, że wszystko pójdzie dobrze.
– Publiczna groźba dotycząca spadku określonej liczby drużyn w jakimkolwiek wariancie? Powiedziałem to, bo niezależnie od wszystkiego ktoś musi spaść. Nie ma tu nic innego. Widzę wiele spekulacji o przyszłości rozgrywek i to jest bardzo niebezpieczne. Skupmy się na powrocie na boisko. Przed nami wiele problemów i zagrożeń, ale jak powiedziałem ostatnio klubom, zaczynamy odliczanie do powrotu.
– Potwierdzono, że La Liga ruszy z VAR? A dlaczego miałaby ruszyć bez niego... Znowu ktoś sobie spekulował i stworzył wątpliwości. Wiem, że Komitet Techniczny Arbitrów dostosuje sale VAR, by wypełniać protokół sanitarny, a sędziowie pragną wrócić do swojej pracy. Nie ma powodu, byśmy grali bez systemu VAR.
- Komunikat Eibaru mnie przestraszył? Nie, bo pozostaję w kontakcie z drużynami. Ja rozumiem każdą sytuację i wiem, że we wszystkich szatniach istnieje strach. W Eibarze takie było odczucie większości i stąd ten komunikat. Trzeba to uszanować, każdy ma prawo do swoich odczuć.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze