Andrij Łunin – co dalej?
Korzystając z obecnej, wymuszonej przerwy w futbolu spojrzymy z nieco bliższej perspektywy na postępy zawodników związanych z Realem Madryt, o których co tydzień mogliście przeczytać w ramach serii „Jak grali wypożyczeni i sprzedani”. Zachęcamy was do dyskusji na temat tego, co z poszczególnymi zawodnikami powinni zrobić po sezonie Królewscy. Dzisiejsza część dotyczy Andrija Łunina.
Fot. Getty Images
Niemal dwa lata temu, w czerwcu 2018 roku, Real Madryt ogłosił transfer 19-letniego wówczas Andrija Łunina, który był zapowiadany jako zawodnik z potencjałem na bycie czołowym bramkarzem Europy. Po prawie 23 miesiącach nie można powiedzieć, by Ukrainiec przynajmniej zaczął ten potencjał realizować. Golkiper został szybko wypożyczony do Leganés, gdzie spędził rok. Tam jednak nie grał zbyt często – zanotował pięć meczów ligowych, w tym cztery od pierwszej minuty, oraz dwa w Pucharze Króla. W Copa del Rey nie mógł zagrać więcej, ponieważ jego zespół trafił na Real Madryt, a w umowie między klubami pojawiła się „klauzula strachu”.
Jego pierwsze wypożyczenie należy oceniać jednoznacznie jako negatywne. Wydawało się, że nie da się popełnić tego samego błędu, ale… Łunina znów wypożyczono do zespołu Primera División, gdzie praktycznie nie grał. W dziewiętnastu meczach ligowych dziewiętnaście razy usiadł na ławce rezerwowych i ani razu nie pojawił się na boisku. Realowi Valladolid pomógł za to w Pucharze Króla, gdy w starciu z Marbellą obronił dwa rzuty karne, dzięki czemu po serii jedenastek ekipa Sergio Gonzáleza awansowała do 1/16 finału. Był to drugi i ostatni mecz w barwach Valladolidu.
Na szczęście tym razem Real Madryt nie zamierzał czekać do kolejnego lata i nie pozwolił Ukraińcowi na stratę kolejnych miesięcy. Łunina wypożyczono do Realu Oviedo, czyli o szczebel niżej, do Segunda Divsión. Tam jednak od razu wskoczył między słupki i zanotował 9 spotkań z rzędu. Zaliczył tylko jedno czyste konto i wpuścił 10 bramek. Mimo wszystko trudno oceniać go wyłącznie przez pryzmat liczb. 35-letni Nereo Champagne, który występował miedzy słupkami Oviedo przed przyjściem Andrija zagrał w 19 meczach i wpuścił 27 bramek.
Najważniejsze jednak jest to, że Łunin wreszcie znalazł miejsce, w którym sztab szkoleniowy w niego wierzy. W Leganés głośno chwalił współpracę z tamtejszym trenerem bramkarzy, ale poza lepszym humorem nie widzieliśmy żadnych dobrych stron. Tam po prostu nie grał. W Realu Valladolid było jeszcze gorzej. W Realu Oviedo ma szansę nie tylko na regularną grę, ale też na częste testowanie przez napastników rywali. Jego zespół zajmuje bowiem 17. miejsce w tabeli i broni się przed spadkiem. Bez wątpienia jego obecność w bramce pomogła zespołowi, o czym świadczą jego dobre oceny. Szkoda tylko, że klub potrzebował półtora roku, by znaleźć mu miejsce, w którym może liczyć na regularną grę…
Co dalej z Andrijem Łuninem? Prawdopodobnie „problem” rozwiąże się sam. Alphonse Areola najprawdopodobniej wróci do Paris Saint-Germain albo poszuka kontynuowania kariery w Anglii. Królewscy mają alternatywę dla Francuza właśnie w postaci wypożyczonego obecnie bramkarza. Możliwe jednak, że będzie musiał przekonać trenera w czasie pretemporady. Ostatnio nie dostawał w trakcie przygotowań zbyt wielu szans, ponieważ już wtedy zapowiadało się na to, że nie będzie nawet numerem dwa między słupkami Królewskich.
Werdykt? Skoro spędził 1,5 roku na ławkach rezerwowych Leganés i Realu Valladolid, równie dobrze mógł w tym czasie szlifować swoje umiejętności w Valdebebas jako bramkarz numer trzy Realu Madryt. Teraz w końcu odnalazł miejsce w pierwszym składzie, ale trudno sobie wyobrazić, by został na drugim poziomie rozgrywkowym. Opcje są więc dwie: pozostanie na Bernabéu w roli bramkarza numer dwa lub poszukanie mu klubu w Primera División, w którym grałby częściej niż w dwóch poprzednich. Do trzech razy sztuka?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze