„Barça próbowała zrobić mnie w konia przy transferze Rodrygo”

– Opowiada się o procesach w FIFA, ale nikt nie mówi, ile nam się należy. Mamy sprawę na 10 milionów euro w FIFA przeciwko Barcelonie w sprawie Neymara. Mamy też dług Barcelony o wielkości 4,5 miliona euro za sparing, który nie został rozegrany. Wnieśliśmy o to sprawy w FIFA i Hiszpanii poprzez kancelarię prawników. Oni nie chcieli grać. Gdy wręczyliśmy sprawę prawnikom, nagle zachciało im się grać w marcu. Powiedziałem, że to nie jest możliwe, bo mamy wtedy rozgrywki ligowe i początek Copa Libertadores. A styczeń nie pasował im. Stworzyli problem, ale będą musieli zapłacić.

– Kiedy negocjowałem w sprawie Rodrygo, Barcelona przysłała dyrektora generalnego. Zaoferowali 29 milionów euro i mówili, że są na granicy swoich możliwości. Mówili o 29 milionach euro i zwolnieniu ich z opłaty 4,5 miliona euro za sparing. Mieli zapłacić w okresie od 30 do 60 dni. Próbowali zrobić mnie w konia, ale im się nie udało. Byłem cierpliwy i uzyskałem dla Santosu 54 miliony euro. Powtarzam, że musimy być bramkarzami naszego klubu i go bronić. Wszyscy przeminiemy, ale klub tu pozostanie. Między gustami osobistymi a instytucją, ja jestem za instytucją. To wiele mnie kosztuje. Mówią, że ze wszystkimi walczę. Ja nie walczę z nikim, a walczę dla Santosu – przekazał Peres.

Transfer Rodrygo do Realu Madryt potwierdzono w czerwcu 2018 roku. Wtedy informowano, że Królewscy zapłacą za gracza 45 milionów euro, z czego 80% trafi do Santosu, a 20% do gracza i jego agentów. Atakujący do zespołu dołączył dopiero przed sezonem 2019/20, gdy miał już ukończone 18 lat. W tym sezonie wystąpił w 18 z 39 dostępnych meczów i rozegrał 1068 minut (28,51% możliwych). W tym czasie strzelił 7 goli (razem z Ramosem drugi wynik w ekipie) i zaliczył 2 asysty. Poza tym 3 razy zagrał dla Castilli, w której zdobył 2 bramki.