Advertisement
Menu
/ as.com

Odriozola: Zidane nie chciał, bym odchodził

Álvaro Odriozola był gościem programu El Chiringuito de Jugones. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi prawego obrońcy wypożyczonego do Bayernu.

Foto: Odriozola: Zidane nie chciał, bym odchodził
Fot. Getty Images

– Wypożyczenie nie zawiera opcji wykupu. Po sezonie wracam do Realu Madryt. Bycie piłkarzem Królewskich oraz gra na wypożyczeniu w Bayernie (trochę zbyt wiele powiedziane – przyp. red.) sprawiają, że czuję się uprzywilejowany.

– Mam kontakt z piłkarzami i sztabem Realu, nawet z lekarzami. Zidane jest na bieżąco. Przed odejściem wiele razy rozmawiałem z trenerem. Okazywał mi wsparcie, kiedy Bayern się mną zainteresował. Zidane nie chciał mojego odejścia. Jestem wdzięczny, że taka osobistość w podobnej sytuacji myślała bardziej o mnie niż o sobie. To wielki trener i człowiek.

– Marzyłem o byciu piłkarzem. Grałem dla Sociedad, teraz należę do Realu Madryt i jestem w Bayernie. Jednym z moich marzeń jest triumfowanie w Madrycie. Bardzo lubię marzyć. Prawie każde z moich marzeń się spełniło, pozostaje jedynie to dotyczące sukcesów w białej koszulce.

– Jako piłkarz i miłośnik swojego zawodu, mam olbrzymią nadzieję, że wrócimy do gry. Najważniejsze jest jednak zdrowie. Czuję się bezpieczny. Wydaje mi się, że w Niemczech pandemia znajdowała się pod większą kontrolą i wrócimy do gry zgodnie z założeniami. Przeszliśmy każdy po trzy testy i wszystkie dały wynik negatywny. Pierwszy przeprowadzono miesiąc temu, drugi w zeszłym tygodniu i ostatni wczoraj. Rząd i Bundesliga z pewnością załatwiły wszystkie formalności, by rozgrywki mogły wrócić.

– Treningi? Jadę do klubu, przebieramy się w oddzielnych szatniach przy zachowaniu dwumetrowego dystansu, potem wracam do domu. Praktycznie nie ruszam się z mieszkania. Można iść pobiegać albo pójść na spacer, ale w klubie powiedziano nam, byśmy zostali w domu, by nie ryzykować.

– Trenujemy od miesiąca w małych grupach, dziś doszliśmy do ośmioosobowych grup. Wkrótce powinien pojawić się oficjalny komunikat o wznowieniu Bundesligi. Jeden z planów zakładał, że każda z drużyn przed ponownym startem ligi odbędzie tygodniowe zgrupowanie. Od soboty będziemy więc wszyscy razem. Na podstawie wyników ostatnich testów podjęta zostanie decyzja, czy gramy.

– Niemiecki to skomplikowany język. Zaczynam lepiej go rozumieć. Brałem lekcje, ale przerwałem je ze względu na koronawirusa. Niemcy to wspaniały kraj, a Monachium to świetne miasto. Klub i jego pracownicy mnie zadziwili. Z jednej strony Bayern to wielka marka, z drugiej jednak panuje tu bardzo rodzinna atmosfera.

– Na razie koncentruję się na Bayernie i nie zwracam uwagi na plotki. Sevilla? To wielki klub, gdy na ich stadionie puszczany jest hymn, włosy stają dęba. Tak czy inaczej, moja uwaga jest poświęcona w pełni Bayernowi.

– Lubiłem niegdyś reprezentację Brazylii, wzorowałem się Cafú. Choć może wydawać się to paradoksem, zawsze podziwiałem też Daniego Carvajala, nauczyłem się od niego wielu rzeczy.

– Jestem bardzo smutny z powodu tego, że wszystko się zatrzymało. Chciałbym zobaczyć finał Pucharu Króla z wysokości trybun. Wszystko jest na etapie rozważania, czy będzie można ten mecz zorganizować z udziałem publiczności. Kluby starają się znaleźć wspólnie datę, która by to umożliwiła. Bardzo mi jednak szkoda, że w roku, kiedy Sociedad wreszcie dociera do finału Pucharu Króla, akurat musiała wybuchnąć pandemia.

– Wielu ludzi musi się wysilić, by zapłacić za karnet. Futbol jest właśnie dla nich. Zabranie komuś możliwości oglądania, jak jego drużyna walczy o tytuł, byłoby bardzo smutne.

– Najważniejszym dniem w mojej karierze był ten, gdy zadebiutowałem w Realu Sociedad. Rodzice zawsze powtarzają mi, bym się cieszył i myślał o tym, jak wiele poświęciłem, by być tam, gdzie jestem.

– Przyzwyczajenie się do braku obściskiwania jest dziwne. Jestem bardzo rodzinny. Lubię ściskać się z rodziną. W Niemczech ludzie są bardziej chłodni, w Hiszpanii częściej się dotykamy. 

– Plan po karierze? Mam wiele myśli w głowie. Zawsze marzyłem o byciu piłkarzem i czuję się uprzywilejowany. Co potem? Trochę się niepokoję. Kiedyś chciałem też być pilotem samolotu albo jeźdźcem konnym.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!