Sponsorzy Realu Madryt w potrzasku
Globalny kryzys spowodowany pandemią koronawirusa odbija się na największych firmach. Wśród nich znajdują się główni sponsorzy Realu Madryt – Adidas i Emirates.
Fot. własne
Największym źródłem zarobków Realu Madryt nie są ani sprzedaże zawodników, ani karnety i bilety na mecze na Santiago Bernabéu, ani nawet prawa do transmisji telewizyjnych, ale... reklama i marketing. Klub zakładał, że w tym sezonie wpływy z tych dwóch sektorów osiągną około 371 milionów euro. Jednak kryzys spowodowany pandemią koronawirusa odbija się również na sponsorach – w tym momencie nikt ich w żaden widoczny sposób nie reklamuje, co odbija się również na ich portfelach.
Nie ma na świecie żadnej większej firmy, która w ogóle nie odczułaby skutków koronawirusa. Real Madryt ma podpisane różnego rodzaju umowy z czternastoma firmami, ale tylko Adidas i Emirates mają miano głównych sponsorów. Podpisany w maju 2019 roku nowy kontrakt z niemiecką marką gwarantuje klubowi 100 milionów euro rocznie oraz dodatkowe bonusy, które mogą zwiększyć tę kwotę o kolejne 50 milionów euro. Z kolei linia lotnicza z Dubaju przelewa około 70 milionów euro rocznie.
Mając na uwadze ostatnie wydarzenia na świecie, Adidas już teraz musiał poprosić rząd niemiecki o pożyczkę w wysokości 2,4 miliarda euro, a teraz mówi się o kolejnym kredycie z banków prywatnych na kwotę 600 milionów euro. W kontekście Emirates nie mówi się o konkretnych kwotach, ale nie jest tajemnicą, że każda linia lotnicza boleśnie odczuwa obecny kryzys. Praktycznie cała flota jest uziemiona, a zarobki ponad 100 000 pracowników musiały już zostać zredukowane o połowę.
Kolejne problemy
Z coraz większymi problemami borykają się również pozostali sponsorzy Realu Madryt. Grupa Volkswagen, która jest właścicielem współpracującej z Królewskimi marki Audi, także odczuwa kryzys – przewiduje się, że w samej Hiszpanii produkcja nowych samochodów zmaleje o 25%. Koreański producent opon Hankook i meksykański browar Tecate musieli z kolei pozamykać kilka swoich fabryk. Problemy mają również Sanitas i grupa hotelarska Palladium.
– Jeśli futbol szybko nie wróci, to możliwe, że sponsorzy będą chcieli odzyskać część swoich pieniędzy lub dokonać pewnych rekalkulacji w zawartych kontraktach – ostrzegał jakiś czas temu jeden z dyrektorów marketingu Realu Madryt, David Hopkinson. Nie ma wątpliwości, że przedłużająca się na świecie stagnacja we wszystkich sektorach wzbudza na Santiago Bernabéu coraz większy niepokój.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze