Nacho: Chciałbym zakończyć karierę w Realu Madryt
Bracia Fernández, Álex i Nacho, wzięli udział we wspólnej rozmowie na Instagramie z kibicami. Piłkarze odpowiednio Cádiz i Realu Madryt wypowiadali się między innymi na temat możliwości gry w jednym zespole.
Fot. Getty Images
Nacho:
– Myślę, że wznowienie rozgrywek jest możliwe. Futbol jest ważny w tym kraju, a ludzie potrzebują innej rzeczy, o której będą mogli myśleć. To jest forma rozrywki. Niektórzy cały czas pracują, a ostatecznie piłka nożna jest naszą pracą. Jeśli nie wydarzy się nic dziwnego i nic się nagle nie zmieni, będziemy grać.
– Gra w Cádiz? W futbolu nigdy nic nie wiadomo. Mam jeszcze dwuletni kontrakt i znajduję się w klubie mojego życia. Chciałbym zakończyć tam karierę właśnie z powodu tego, że to klub mojego życia. Każdego lata pojawiają się informacje, że odchodzę i nie wiem, co się wydarzy. Po każdym sezonie rozmawiam z trenerem i, szanując decyzję klubu i szkoleniowca, zawsze dochodzimy do porozumienia. Nie wiem, co się wydarzy. Nie wiem, czy zagram w Cádiz. Ludzie stamtąd rozumieją mnie perfekcyjnie.
– Cádiz wydaje mi się bardzo dobrym klubem. Mam wiele dobrych wspomnień stamtąd, ponieważ moja żona jest z Kadyksu, a mój brat tam gra. Pamiętam też, że na Carranza rozegraliśmy z Castillą wielki mecz w play-offach o awans do Segunda División. Cádiz ma znakomitą publiczność. W futbolu nigdy nic nie wiadomo. Chciałbym zagrać z moim bratem przed zakończeniem kariery. Zobaczymy w przyszłości. Najważniejsze, żeby Cádiz awansował i jeśli to się wydarzy w tym sezonie, pojedziemy do Kadyksu, żeby świętować.
– Czuję przypływ adrenaliny, kiedy oglądam mecz Cádiz i mój brat strzela gola. Cieszę się z tych bramek tak, jakby były dla Realu Madryt. Nie licząc mojego brata, świetnie gra tam Salvi, który jest niczym pocisk. Do tego podoba mi się gra Marcosa Mauro, zawsze prezentuje się poprawnie i robi wszystko dobrze na murawie.
– Gdyby nie nasz ojciec, nigdzie byśmy nie doszli. Rozmowy z tatą w samochodzie wiele mi dały i tęsknię za nim, nawet kiedy wychodzę na trening. Jest najlepszy. Kiedy kończę mecz, bardziej boli mnie krytyka od ojca niż od prasy. Wolę, żeby to on był zadowolony, a nie prasa.
– Sytuacja z odepchnięciem Álexa? Przegrywaliśmy i podciąłem go od tyłu. Później on się podniósł i zachowywał się jak cwaniak. Ja jestem lepszy i nie mogłem pozwolić, żeby mnie pokonał. Zachowałem się tak, jak robiliśmy w domu, kiedy byliśmy mali.
Álex:
– Futbol daje pracę wielu ludziom, ponieważ widzi się tylko zawodników na murawie, co również jest pracą, ale również są osoby zajmujące się transmisją, przygotowaniem strojów, fizjoterapeuci… Poza piłkarzami jest jeszcze wielu ludzi, którzy potrzebują tej pracy. Jeśli nasz szef powie nam, że mamy grać, nie można się temu sprzeciwić.
– My chcemy wrócić. Jeśli będzie się dało i służba zdrowia wyrazi na to zgodę. Chcielibyśmy wznowienia rozgrywek, ponieważ jeśli liga nie skończy się na boisku, nie wiemy, co się wydarzy. Tebas mówi, że będą spadki i awanse, ale nie gwarantują nam tego, więc nie chcemy ryzykować. Spójrz na Holandię, zakończyli rozgrywki i przyjęli obecną tabelę jako końcową.
– Mam jedenaście goli na koncie, a jeśli rozgrywki zostaną wznowione, mam nadzieję, że strzelę ich więcej. To nie jest normalne, że tak często trafiam do siatki, ale gram jako mediapunta i ta pozycja jest wykorzystywana w Cádiz. Potrafiłem przeczytać naszą grę i, chociaż sześć goli strzeliłem z rzutów karnych, to pięć razy zdobyłem bramkę z akcji. Zdobyliśmy wiele punktów, co jest ważne, żeby znaleźć się wysoko w tabeli. Nie denerwuję się, kiedy podchodzę do wykonania rzutu karnego. Ludzie na zewnątrz denerwują się tym bardziej, ale czuje się odpowiedzialność.
– Wspólna gra z Nacho w Realu Madryt? Dla mnie to było wszystkim, ale teraz przypisuję temu większe znaczenie niż w tamtym czasie. Wtedy to było normalne, ponieważ zawsze byliśmy razem, dzieliliśmy codzienność, lecz z upływem czasu myślisz sobie: „Cholera, graliśmy razem w Primera División, i to w Realu Madryt”. Jednym z moich marzeń jest powrót do wspólnego grania na wysokim poziomie.
– Kiedyś na treningu Nacho dwa razy mnie odepchnął. Graliśmy przeciwko sobie, ktoś oddał strzał i bramkarz go obronił. Piłka zatrzymała się tuż przed pustą bramkę i ja z motywacją chciałem ją wepchnąć do siatki. Nie zdążyłem dobiec do piłki, ponieważ ktoś mnie podciął z tyłu. „Kto to był?”, zapytałem. Kiedy podnosiłem się, zobaczyłem mojego brata. „Co robisz?”, zapytałem jeszcze raz. Myślałem, że idzie mnie przeprosić, ale on mnie znów odepchnął.
– Świętowałbyś bramkę przeciwko Realowi Madryt? Darzę Real Madryt dużym uczuciem i szacunkiem. Ten klub dał bardzo dużo mi i mojemu bratu. Jednak czuję się kochany przez Cádiz i myślę, że brak świętowania byłby bardziej brakiem szacunku dla Cádiz niż dla Realu Madryt. Nie cieszyłbym się jak szalony ani nie rzuciłbym się do kibiców, ale normalnie celebrowałbym gola.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze