„Mam przygotowanego prosiaka na kolację”

Latem minie 20 lat od twojego transferu do Realu Madryt. Myślę, że będziesz to świętował z lampką białego wina z Porto i dobrym prosiakiem, co? 
(śmiech) Cóż, prosiaka mam przygotowanego na piątkową kolację! Powiem ci, jak wyszedł. Sam go przyrządzę, spróbuję jak najlepiej. Okej, przyrządzę to może zbyt dużo powiedziane! Tak na serio, to nie jestem typem, który świętuje takie okazje. Wolę spotkań się z przyjaciółmi przy pokalu dobrego piwa. 

Håland byłby niezłym wzmocnieniem dla Realu, nie?
To bardzo młody napastnik, strzela wiele goli, ale teraz jest już drogi. Real Madryt powinien sprowadzić go zanim zrobiła to Borussia Dortmund. Wtedy owszem, to byłby dobry interes. Na tym polega właśnie scouting!

Jacy zawodnicy ci się obecnie podobają?
Zawsze podobali mi się piłkarze, którzy dryblują. W końcu taki byłem ja. Podoba mi się Mbappé, to jasne. Też Mané. Bardzo podoba mi się również Dembélé, chociaż niestety ostatnio przechodził ciężkie chwile z powodu kontuzji. Ma niesamowitą jakość, ale nie znam go, nie wiem na ile ma poukładaną głowę. 

Czy Realowi uda się sprowadzić Mbappé?
To będzie bardzo trudne, ponieważ znajduje się w klubie, który jest bardzo silny pod względem ekonomicznym. Bez wątpienia do jeden z najlepszych obecnie piłkarzy. Ma olbrzymi talent i ma dobre otoczenie. Przyjaciele mówią mi, że jest bardzo skoncentrowany, ale cała operacja nie będzie łatwa z uwagi na wszystkie czynniki. 

Mógłbyś zostać prezesem jak twój przyjaciel Ronaldo? 
Tak, to może być jakaś opcja na przyszłość. Ale póki co nie było takiej możliwości, a w życiu podejmuję decyzje na bazie tego, co dzieje się w danym momencie. 

Czekaj! W Barcelonie zbliżają się wybory...
Nie, nie, nie mam do tego wiedzy ani warunków. Ponadto, nie wiem jakie są wymogi, by zostać prezesem. Wiem, że trzeba być socios przez ileś lat...