Redondo: Moje relacje z Realem Madryt są wieczne
Argentyńczyk udzielił wywiadu dziennikowi AS z okazji 20. rocznicy słynnego zagrania piętą na Old Trafford. Mówił w nim o czasach gry w Realu Madryt, ale również o planach na przyszłość.
Fot. Getty Images
Jak sobie radzisz ze światowym kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa?
To, co przyszło nam przeżywać, jest bardzo bolesne i złożone. Robię to z niepewnością, odpowiedzialnością i jednocześnie z nadzieją, że razem jako społeczeństwo zdołamy to przezwyciężyć.
Jak z Argentyny patrzy się na sytuację w Hiszpanii, we Włoszech i w reszcie świata?
W rzeczywistości sytuacja jest tak podobna na poziomie globalnym, nie patrząc nawet na statystyki, że podchodzimy do tego i mierzymy się z tym w taki sam sposób.
Ten śmiertelny wirus zabrał ze sobą tysiące istnień ludzkich, wśród nich Lorenzo Sanza. Jakie masz wspomnienia dotyczące twojego prezesa z czasów Séptimy i Octavy?
Bardzo to przeżyłem. Mam znakomite wspomnienia z nim, dotyczące tego, jakim był człowiekiem, jego bliskości i wyjątkowych momentów, które wspólnie przeżyliśmy, jak na przykład dwie Ligi Mistrzów. Szczególnie chodzi tutaj o Séptimę, która jest dla nas tak wyjątkowa, bo przyszła po 32 latach, kiedy Real Madryt nie potrafił jej wygrać. Ten moment był punktem zwrotnym. Wiem również od ojca, który był obecny przy negocjacjach dotyczących mojego transferu, że Lorenzo wykazywał specjalne zainteresowanie, żeby operacja doszła do skutku i żebym mógł zostać zawodnikiem Realu Madryt. Zawsze będę mu za to wdzięczny. Wysyłam wyrazy współczucia jego rodzinie, a w szczególności Fernando, jego synowi, z którym łączy mnie wielka przyjaźń. Czekam na moment, kiedy będziemy mogli się spotkać i uczcić pamięć Lorenzo, tak jak należy.
Fernando Sanz był tym, który zatrudnił cię jako ambasadora La Ligi?
Tak, Fernando zadzwonił do mnie na początku zeszłego roku, wytłumaczył mi projekt i dla mnie to jest zaszczyt, że mogę reprezentować wartości La Ligi i dzielić się moim doświadczeniem.
W twoich czasach Real Madryt wygrał dwie Ligi Mistrzów w trzy lata, a ostatnio sięgnął po cztery puchary w pięć lat. Ten zwycięski gen łączy się z herbem klubu?
Bez wątpienia. To jest DNA klubu, które widać w ciągu całej jego historii. To jedna z cech, które wyróżniają tę drużynę i ten klub od innych.
Mija 20 lat od słynnej piętki na Old Trafford. Jak wspominasz to historyczne zagranie, prawdziwy symbol Octavy.
Wydaje mi się kłamstwem, że minęło już 20 lat. To będzie wspomnienie, które zawsze będę miał blisko. Być może również dlatego, że zakończyliśmy tamten sezon zdobyciem ósmej Ligi Mistrzów. Dobrze pamiętam, że akcja rozpoczęła się na naszej połowie, gdy byliśmy naciskani przez zawodników Manchesteru United. Dostałem piłkę od Roberto Carlosa, wymieniłem podania z Sávio, który z klasą odegrał mi nad głową Gary’ego Neville’a i ruszyłem przed siebie w kierunku lewego skrzydła. W sytuacji jeden na jednego piętka była technicznym zagraniem, momentem inspiracji. Nie zrobiłem tego wcześniej w profesjonalnym futbolu. Wcześniej zdarzało mi się to w niższych ligach, kiedy grałem w Argentinos Juniors. Dla mnie ważne było podniesienie głowy i zatrzymanie się, żeby zobaczyć Raúla wchodzącego na drugi słupek i móc zakończyć akcję golem. To był wielki mecz, podobnie jak pierwsze spotkanie. Rywale mieli znakomitą drużynę, bronili tytułu i nie przegrali u siebie w Lidze Mistrzów od ponad roku. Old Trafford jest fantastycznym miejscem. Pamiętam doskonale chwilę, kiedy mecz się zakończył i schodziliśmy do szatni, publiczność wstała i zrobiła nam owację na stojąco, mimo że ich drużyna została wyeliminowana. Cieszyłem się tym duchem zrozumienia tej gry.
Po twojej piętce Ferguson powiedział: „Co ten zawodnik ma w butach? Magnesy?”. Collina natomiast stwierdził: „Nigdy nie zapomnę piętki Redondo, to było jedno z najpiękniejszych zagrań, jakie widziałem na boisku”. Tak mówili trener rywali i sędzia tamtego spotkania…
Dwa niesamowite gesty, które również tworzą część tego wspaniałego wspomnienia.
Minęło 20 lat od tamtej akcji i 22 od Séptimy, ale madridismo ciągle o tobie pamięta, ciągle jesteś idolem. Jak się czujesz jako legenda Realu Madryt?
Nie czuję się legendą. Jednak faktycznie bardzo miło jest otrzymywać tyle uczucia od ludzi, kiedy tylko pojawiam się w Madrycie, mimo że od tamtych chwil minęło już tyle czasu. Nie przestaje mnie to zaskakiwać.
Jaka jest twoja obecna relacja z klubem?
Moje relacje z Realem Madryt są wieczne. Nie gram z weteranami przez kontuzję kolana, ale pozostajemy w kontakcie. Kiedy tylko idę na Bernabéu albo do Valdebebas, czuję się jak w domu.
Jak żyje pasjonat futbolu, kiedy nie ma futbolu?
W tym momencie najważniejsza jest rzeczywistość. Jednak ciągle oglądam wiele futbolu, mecze z tego sezonu, archiwalne, spotkania z mistrzostw świata. Mam nadzieję, że szybko będziemy mogli powiedzieć, że zobaczymy mecz na stadionie, co znaczyłoby, że zostawiliśmy ten koszmar za sobą. Moje doświadczenie z futbolu daje mi pewność, że możemy to przezwyciężyć, jeśli będziemy działać razem, pozostawiając na boku egoizm. Musimy być naprawdę solidarni i świadomi problemu, z którym się mierzymy.
Przed przerwą Zidane znowu był podważany i rozważano jego odejście, jeśli nie zdobędzie żadnego tytułu. Co sądzisz o tej krytyce?
Wszyscy, którzy byli w Realu Madryt, którzy nosili tę koszulkę, doskonale wiedzą, że krytyka jest częścią wymagań, które wynikają z historii i znaczenia tego klubu. W tym sensie można zauważyć naturalność, z jaką Zidane sobie z tym radzi. Wcześniej już z nawiązką udowodnił, jak wielkim jest trenerem.
Casemiro stał się kluczowym elementem zespołu. Uważasz, że on potrzebuje zmiennika, żeby nie być obciążany tyloma spotkaniami?
W moim przypadku im więcej grałem, tym lepiej się czułem. On jest młody i ma ogromne możliwości fizyczne. Myślę, że trener będzie w stanie wyczuć odpowiedni moment na podstawie terminarza i odczuć zawodnika.
A co sądzisz o wybuchu talentu Fede Valverde?
Jest bardzo ważny dla drużyny. Ciągle jest bardzo młody, w świetnej formie i w krótkim czasie udowodnił, że ma wielką osobowość.
Modrić był liderem drużyny w czterech ostatnich sezonach w Lidze Mistrzów. Myślisz, że jego etap w Realu Madryt dobiega końca?
Modrić jest wyjątkowym zawodnikiem, tworzącym różnicę. Trzeba o niego dbać, ponieważ ciągle jest bardzo ważny dla tego Realu Madryt.
Widzisz Sergio Ramosa kończącego karierę w Realu Madryt?
Sergio ma przez sobą jeszcze wiele lat gry w piłkę. Jest uprzywilejowany fizycznie i dzięki swojemu profesjonalizmowi, to on zdecyduje, kiedy zakończyć karierę. Logiczne jest to, że powinno to nastąpić w Realu Madryt. Powinien pozostać tam ze względu na wszystko, co reprezentuje.
Myślisz, że Benzema wykonał krok do przodu po odejściu Cristiano do Włoch?
To są zawodnicy z bardzo różną charakterystyką. Tak, Benzema wziął na siebie większą odpowiedzialność, udowodnił swoje umiejętności strzeleckie na przestrzeni czasu i pokazał swoje miejsce w zespole.
Vinícius, Rodrygo, Ødegaard, Valverde, Jović, Kubo… Co sądzisz o polityce klubu, by inwestować w młode talenty, które w przyszłości mogą stać się gwiazdami?
Jest trafiona. Real Madryt zawsze wierzył i stawiał bardzo na szkółkę, nie tylko na transfery. Istnieją niezliczone przykłady zawodników, którzy wyszli z cantery i wyróżniali się w różnych zespołach z najwyższego poziomu z możliwością powrotu do pierwszej drużyny. Trzeba przy tym mieć świadomość, że adaptacja młodych zawodników wymaga czasu, więc to logiczny proces.
Myślisz, że Vinícius może poprawić wykańczanie akcji?
Z pewnością. Niektórzy rodzą się z takim talentem i nazywamy ich goleadorami. Oni mają umiejętności, by rozwiązywać akcję w nietypowy sposób, są specjalistami. Jednak nad wykończeniem akcji się pracuje. Zależy to również od mentalności, pewności siebie i dojrzałości, którą zawodnik nabywa poprzez regularność. Vinícius ma jeszcze wszystko przed sobą.
Twój syn, Fede (urodzony w 2003 roku), błyszczy w Argentinos Juniors i wiele wskazuje na to, że może trafić do Anglii.
To prawda. Jest jeszcze bardzo młody, musi dojrzeć i zakończyć proces kształcenia. Ma warunki, ale reszta zależy od niego.
Kiedy Fernando Redondo wykona krok na ławkę trenerską? Masz ochotę, by rozpocząć treningi?
Miałem dwie konkretne propozycje w poprzednim roku, ale to nie był odpowiedni moment. Zrobiliśmy wywiad, kiedy kończyłem kurs UEFA Pro w Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, gdzie rozmawialiśmy o decyzji i o znaczenia kształcenia. Miałem zaplanowaną podróż pod koniec marca do Hiszpanii, Włoch i Anglii, żeby zobaczyć i porównać metodologie pracy. Co logiczne, trzeba będzie teraz poczekać przez tę sytuację, ale pomysł na trenowanie jest dla mnie bardzo jasny.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze