Czy transfer Hålanda naprawdę miałby sens?
To trudne czasy dla wszystkich klubów, Real Madryt nie jest tutaj wyjątkiem. Każdy musi opracowywać plany na przyszłość bez żadnej gwarancji, że uda się zrealizować założenia. Można zapełniać kolejne strony nazwiskami potencjalnych nabytków, ale wciąż przy tym nie da się mieć pewności, czy rozgrywki zostaną wznowione oraz czy w przyszłym sezonie publiczność będzie mogła wejść na stadion.
Fot. Getty Images
Jeśli chodzi o ewentualne przejście Eringa Hålanda do Realu Madryt, poza ekonomicznymi aspektami jest jeszcze jedna kwestia: co z Karimem Benzemą? I nie chodzi tu wcale o podważanie jego dalszej przydatności. W żadnym wypadku. Jakość Francuza nie podlega żadnej wątpliwości, godny podziwu jest zwłaszcza krok do przodu, który postawił po odejściu Cristiano. Gdyby Królewscy mieli już wydawać w obecnej sytuacji 100 milionów na napastnika, najpierw należałoby przeanalizować, czy w drużynie faktycznie jest dla Norwega miejsce. Benzema ma co prawda 32 lata, ale w ostatnich sezonach bardzo o siebie dbał. Jego ciało jest w perfekcyjnym stanie, ma bardzo niski procent tkanki tłuszczowej i niewielką skłonność do odnoszenia urazów. Z Cristiano w zespole równowaga była idealna. Portugalczyk lubił zejść z lewej strony, z prawej ruszał Bale, a Karim był wolnym elektronem, który spajał grę.
Kiedy Cristiano opuścił stolicę Hiszpanii, Benzema rzecz jasna poprawił statystyki strzeleckie. W erze Portugalczyka Karim nigdy nie zdobył więcej niż 19% bramek zespołu w sezonie. W zeszłym sezonie współczynnik ten skoczył do 30%, w tym zaś wynosi na razie 24%. Poprawa jest wyraźna, ale... czy wystarczająca w takim klubie jak Real? To zdecydowanie najważniejsze z pytań, na które trzeba by sobie odpowiedzieć. Działacze i sztab szkoleniowy liczyli też na gole Asensio i Hazarda, ale obaj nie byli w stanie pomóc z powodu kontuzji.
Transfer Hålanda w tej chwili byłby dla Zidane'a problemem. Drużyna zyskałaby zawodnika mającego wyjątkową zdolność strzelania goli. Z drugiej strony jednak niezbędna byłaby zmiana taktyki i gra dwoma napastnikami. Młody Norweg może występować bowiem jedynie na szpicy. Benzema zaś nie jest przyzwyczajony do konstruowania ataków ze skrzydeł, tym bardziej że po lewej stronie będzie już Hazard. Kontrakt Karima obowiązuje do 2022 roku. Do tego czasu... wszystko pozostaje niewiadomą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze