Real zostaje bez tournée
Dziś wiadomo już, że z wyjazdu do USA nici, a to powoduje nie tylko kolejne problemy sportowe, ale również straty finansowe. Pod znakiem zapytania staje też przyszłoroczny okres przygotowawczy.
Fot. Getty Images
Z każdym dniem kumulują się coraz większe problemy, jakie dotykają wszystkie kluby, także Real Madryt. Niepewna przyszłość obecnego sezonu, obniżka pensji, a teraz jeszcze pretemporada. Ogromne problemy Stanów Zjednoczonych w walce z COVID-19 sprawiają, że potwierdziły się obawy odnośnie do rozegrania International Champions Cup. Najbliższa edycja turnieju została oficjalnie odwołana, a to oznacza kolejne spore straty dla Królewskich, którzy na amerykańskim tournée mogli zarobić około 15 milionów euro. Oznacza to również, że latem nie obejrzymy kolejnego towarzyskiego El Clásico.
Nie jest to aż tak mały problem, jak mogłoby się na pozór wydawać. Starcia w Stanach Zjednoczonych pozwalały nie tylko przygotować się do sezonu pod kątem sportowym, ale także ekonomicznym. W ubiegłym roku Los Blancos zarobili 12 milionów euro za rozegranie trzech towarzyskich spotkań, dwa lata temu zaś niecałe 11 milionów. Tym razem przychód miał być większy, ponieważ Real miał zmierzyć się z Barceloną w Las Vegas lub Los Angeles, co pozwoliłoby na jeszcze większy zarobek. Spotkanie miało odbyć się na jednym z nowo pobudowanych obiektów w którymś z tych dwóch miast.
Brak Klasyku będzie odczuwalny także na poziomie marketingowym. Odpowiednie działania Królewskich w tym obszarze przynosiły w ostatnim czasie coraz większe korzyści. W sezonie 2018/19 dzięki działaniom marketingowo-reklamowym do kasy klubu napłynęło aż 288 milionów euro. Jeszcze kilka miesięcy temu spodziewano się, że kwota za ten sezon wyniesie zaś 363 miliony, ale już dziś wiadomo, że ten wpływ będzie znacznie niższy. Brak spotkań w USA sprawia także, że spowalnia ekspansja na ten rynek.
Decyzja o odwołaniu turnieju nie zaskoczyła jednak Królewskich, którzy spodziewali się jej już od połowy marca. Na dziś nie ma żadnych konkretnych perspektyw na to, kiedy i czy w ogóle wznowione zostaną rozgrywki w tym sezonie, więc okres przygotowawczy siłą rzeczy zszedł na dalszy plan. Finalnie może też okazać się znacznie krótszy niż wcześniej, a zawodnicy spędzą go po prostu w Valdebebas, gdy uda się już uporać z kryzysem. Wszystko zależy jednak od tego, jak rozwijać będzie się pandemia, więc Los Blancos pozostaje jedynie czekać.
Najbardziej niezadowolony z takiego obrotu spraw może być jednak Stephen Ross, miliarder, który jest właścicielem International Champions Cup. Jego straty z powodu nieodbycia się turnieju wyniosą około 95 milionów euro. Amerykanin w styczniu spotkał się w Paryżu z przedstawicielami największych klubów, aby ci zaczęli wywierać też presję na UEFA w sprawie rozgrywania części meczów Ligi Mistrzów w USA. Pandemia sprawia jednak, że taki scenariusz jest niemożliwy. Na dziś Ross może też zapomnieć o dalszej ekspansji ICC na rynek europejski i australijski. Problem pojawi się też za rok, ponieważ wówczas mają odbyć się Mistrzostwa Europy i Igrzyska Olimpijskie, więc ewentualne wpływy z turnieju będą znacznie ograniczone, jeśli w ogóle zostanie on zorganizowany.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze