Borussia boi się, że Real ruszy po Hålanda
Każda wiadomość o potencjalnym zainteresowaniu Realu Madryt Erlingiem Hålandem budzi na Signal Iduna Park skrajny niepokój. Wszystkie ruchy w kierunku pozyskania Norwega są w Dortmundzie traktowane jako afront. Doszło nawet do tego, że działacze zadzwonili do Mino Raioli, by spytać, czy faktycznie ktoś szykuje się do złożenia oferty za napastnika.
Fot. Getty Images
Królewscy jednak żadnego ruchu jeszcze nie wykonali. Włodarze po prostu monitorują sytuację piłkarza, tak jak obserwowali ją przed transferem Hålanda do Borussii. Sam zainteresowany poinformował swojego obecnego pracodawcę, że jego celem na ten moment jest dalszy rozwój w Dortmundzie i że latem nie ma zamiaru zmieniać otoczenia. Problem polega jednak na tym, że od przyszłego roku klauzula za młodego atakującego zacznie wynosić 75 milionów euro. To bardzo atrakcyjna kwota jak na gracza o takim potencjale.
Model Borussii od lat opiera się na fantastycznej skuteczności przy sprowadzaniu młodych piłkarzy niewielkim kosztem oraz umiejętnym wprowadzaniu wychowanków (Şahin, Reus, Götze). Uchodzący za cudotwórcę dyrektor sportowy klubu, Michael Zorc, ma rozległą siatkę kompetentnych skautów. Lista transferów z ostatnich lat ekipy z Dortmundu naprawdę może robić wrażenie. Hummels (2009 rok, Bayern) i Subotić (2008, Mainz) przyszli w wieku 19 lat łącznie za niecałe 10 milionów euro. Gündogan w 2011 roku został wyciągnięty z Norymbergi za 5,5 miliona, a Piszczek dołączył do zespołu na zasadzie wolnego transferu z Herthy. Łowcy talentów nie bali się też zaglądać na mniej popularny rynek. Tak oto na Signal Iduna Park trafił Kagawa z drugoligowej Osaki (300 tysięcy euro) czy Lewandowski z Lecha Poznań (4,7 miliona). Finansowo świetnym strzałem okazał się również Aubameyang kupiony za 13 milionów z Saint-Étienne i sprzedany do Arsenalu za 70.
W ostatnim czasie Borussia również zdołała dokonać dwóch transferów mogących uchodzić za najlepsze ruchy na rynku. Mowa o Jadonie Sancho kupionym za niecałe 8 milionów oraz rzecz jasna wspomnianym Hålandzie (20 milionów). Mimo braku konkretnych ruchów ze strony Realu Madryt,Florentino widziałby Norwega u siebie. Relacje prezesów obu klubów są świetne, jednak w Dortmundzie martwią się tym, że Pérez i tak jest w stanie zrobić wiele, by postawić na swoim.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze