Ponad 110 tysięcy zarażonych koronawirusem w Hiszpanii
Hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia informuje, że w kraju oficjalnie zarażonych koronawirusem jest już 110 238 osób, a 10 003 zmarły. Najgorzej wciąż wygląda sytuacja w Madrycie, gdzie liczba zakażonych wzrosła już do ponad 32 tysięcy.
Fot. Getty Images
Pedro Sánchez i jego rząd podejmują starania, aby pomóc najbardziej potrzebującym. We wtorek zdecydowano się na wprowadzenie dekretu, który ma wesprzeć głównie najemców lokali, osoby samozatrudnione, małe i średnie przedsiębiorstwa oraz tych, którzy stracili pracę z powodu pandemii koronawirusa. Chodzi o dodatkowe środki finansowe, obniżki czynszu, a także dotacje dla zwolnionych. Zaufanie wobec działań premiera jest jednak bardzo nikłe, a Hiszpanie przede wszystkim nie ufają informacjom przekazywanym do opinii publicznej. Ponad 76% z nich uważa, że rząd zaniża dane o liczbie zarażonych, chorych i tych, którzy zmarli z powodu COVID-19. Większość jest również zdania, że Sánchez i jego ludzie niewłaściwie zarządzają sytuacją kryzysową, a cała sytuacja osłabi jego gabinet.
Przedsiębiorcy i partie prawicowe w Hiszpanii są zaś zaniepokojone radykalnym kierunkiem, na jaki zdecydował się lewicowy rząd. Wśród nich panuje przekonanie, że wszystko zmierza w kierunku nacjonalizacji i siania strachu. Zwraca się uwagę na sytuację, która dotyczy zakazu zwalniania pracowników, przy jednoczesnym zawieszeniu działalności większości firm do 9 kwietnia. Pozbawieni w tym czasie dochodu przedsiębiorcy powinni wypłacać pensje zatrudnionym, którzy mają odrobić nieprzepracowane godziny do końca roku. Obawy mają przede wszystkim banki, firmy energetyczne czy różni inwestorzy. Mówi się o wprowadzeniu dużej niepewności społecznej, a niektórzy nawołują nawet do tego, aby rząd jak najszybciej podał się do dymisji, by nie doprowadzić kraju do rynkowego upadku, który zdaniem przeciwników Sáncheza nie jest odpowiednio regulowany, a sterowany i Hiszpania zaczyna przypominać Wenezuelę.
Rząd pozostaje na razie głuchy na tego typu oskarżenia i propozycje ze strony opozycji, próbując cały czas opanować sytuację i sprawić, by jak najwięcej osób przebywało aktualnie w domach, by spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. Od kilku dni na ulicach 282 hiszpańskich miast i miejscowości obecne jest wojsko, a wczoraj liczba sił zbrojnych została zwiększona. Obecnie porządku pilnuje już ponad siedem tysięcy wojskowych. Ze statystyk wynika też, że wojsko zdezynfekowało już ponad 1300 domów spokojnej starości, ponad 500 szpitali i placówek medycznych, ponad 250 dworców, ponad 60 lotnisk i ponad 20 portów. Żołnierze pomagają także w patrolowaniu granic kraju, dezynfekowaniu miejsc publicznych czy budowie szpitali polowych.
Dziś po południu Hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia opublikowało kolejny szczegółowy raport na temat aktualnej sytuacji. Na ten moment zarażonych koronawirusem jest w kraju 110 238 osób, co oznacza wzrost o ponad osiem tysięcy względem ostatniej doby. Z powodu COVID-19 zmarły natomiast 10 003 osoby. Najgorzej wciąż jest w Madrycie, gdzie koronawirusem zarażonych jest 32 155 mieszkańców, a 4175 z nich zmarło. Liczba zakażonych nieustannie rośnie również w Katalonii, gdzie jest ich już 21 804, a 2093 nie żyją. W całej Hiszpanii wyzdrowiało do tej pory 26 743 osoby. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa zaś 6092 chorych.
Niezmiennie największy problem dotyczy przeładowanych szpitali i personelu medycznego, ponieważ ponad 14% zarażonych w całym kraju to właśnie pracownicy służby zdrowia. W kraju utworzono już szpitale polowe, a wiele hoteli czy hal targowych zostało przekształconych na placówki sanitarne, ale w tych miejscach brakuje często rąk do pracy. W stolicy z pracą nie nadążają także kostnice i krematoria. Rząd upoważnił już wojskowe jednostki ratunkowe, żeby w czasie obowiązującego obecnie stanu zagrożenia epidemicznego odbierały ciała ze szpitali lub domów i przewoziły je do krematoriów w innych częściach kraju, które oddalone są nawet o 400 kilometrów. Kilka dni temu w Madrycie rolę kostnicy pełniło jedno z większych krytych lodowisk, a także udostępniono w tym celu budynek pierwotnie przeznaczony na siedzibę Instytutu Sądowego.
Pogrzeby wielu zmarłych opóźnione są już natomiast o ponad dwa tygodnie. Niektóre zakłady pogrzebowe próbowały zaś wykorzystać obecną sytuację i podnosiły ceny pochówku nawet do 2000 euro. Rząd zlecił jednak liczne kontrole, które wychwyciły takie próby naciągnięcia ludzi pogrążonych w żałobie, ponieważ przed wybuchem pandemii średnia cena pogrzebu w Hiszpanii oscylowała w graniach 900 euro. Szybko wprowadzono nawet odpowiednie przepisy, który zakazują podnoszenia przez zakłady pogrzebowe kosztów pochówku. Wprowadzono także zakaz, który zabrania otwierania trumien ofiar, które zmarły z powodu COVID-19, a rodziny nie mogą czuwać nad ciałami nieżyjących bliskich.
Kilka dni temu zakończyła się kwarantanna, pod jaką znaleźli się wszyscy zawodnicy Realu Madryt, a łącznie aż 700 osób, które pracowały na co dzień w Valdebebas. Hiszpańskie media nie donoszą o żadnych kolejnych przypadkach zarażenia koronawirusem wśród Królewskich, a jedyną osobą, która otrzymała pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2 pozostaje Trey Thompkins. Piłkarze Los Blancos włączyli się zaś do walki z zarazą i wielu z nich pomaga szpitalom w różnych krajach i miastach. Santiago Bernabéu pozostaje natomiast ogromnym magazynem dla materiałów sanitarnych, a sam klub już kilka dni temu przekazał znaczną donację na ich zakup.
Jako redakcja RealMadryt.pl ponownie przyłączamy się do apeli ze wszystkich stron – zostańcie w domach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze