Advertisement
Menu
/ marca.com

Wyjątkowy wieczór Canalesa

„Moim idolem jest Zidane”, tytułowała swoją okładkę MARCA w jednym z wydań na początku marca 2010 roku. 10 lat temu dziennikarze przeprowadzili wywiad na wyłączność z Sergio Canalesem, który dopiero co podpisał kontrakt z Realem Madryt.

Foto: Wyjątkowy wieczór Canalesa
Fot. Getty Images

Dekadę później piłkarz pochodzący z Santander przygotowuje się do spotkania przeciwko swojemu byłemu klubowi oraz... idolowi. Sergio jest jednym z liderów Betisu i mimo zagrożenia kartkami na derby Sewilli w niedzielę z pewnością otrzyma szansę w tym wyjątkowym dla siebie spotkaniu. Piłkarz nie myśli już o tym, co by było, gdyby. Nie żałuje żadnej z podjętych przez siebie decyzji.

– Wszystko przychodzi w swoim czasie. Trzeba korzystać z okazji, które się ma. Ja dałem z siebie 100%. Oczywiście, że dziś byłbym innym graczem, dużo bardziej dojrzałym. Tak czy inaczej, kontuzje i tamten czas w Madrycie wiele mnie nauczyły, wyciągam z tego pozytywne wnioski – wspominał w innym wywiadzie dla Marki swój etap w stolicy Hiszpanii. – Nie zmieniłbym jednak nic. Wybrałem to, co czułem i co uważałem za najlepsze. Nie wiem, jak postąpiłbym dziś, ale niczego nie żałuję – dodał.

Canales był pierwszym po Ramosie graczem poniżej 20. roku życia, w którym Real Madryt widział wzmocnienie na długie lata. Mimo ostatecznego niepowodzenia życie nauczyło Sergio zawsze szukać we wszystkim pozytywów. Jego przygoda z Królewskimi trwała zaledwie rok. Potem dwuletnie wypożyczenie do Valencii i transfer. Jego rozwój już na starcie zahamowała poważna kontuzja. Więzadła zrywał potem jeszcze dwa razy. Nigdy się jednak nie poddawał. Te koszmarne urazy potrafiły w nim wykształcić cechy, z których dziś słynie na boisku. Jest dokładny, niezwykle pracowity, dba o swoją formę fizyczną i odżywianie. W Betisie odnalazł stabilizację. Ma żonę i dwójkę dzieci, starsze z nich na świat przyszło nieco ponad miesiąc temu. Dziś na murawie znów pokazuje, dlaczego swego czasu był uważany za jeden z największych talentów hiszpańskiej piłki.

Nieco ponad rok temu po raz pierwszy odebrał telefon z reprezentacji. Debiut zaliczył w spotkaniu z Norwegią. Choć obecnie Betis przechodzi przez gorsze chwile, Canales wie, że nie wolno się poddawać. Cały czas marzy o wyjeździe na Euro. By jednak mogło się to spełnić, musi demonstrować pełen blask w najważniejszych potyczkach. Takich jak ta niedzielna z Realem Madryt...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!