Wraca koszmar Bernabéu
Pep Guardiola miał okazję ośmiokrotnie stawić się na Santiago Bernabéu w roli trenera. W tym czasie zanotował pięć zwycięstw, dwa remisy i tylko jedną porażkę.
2 maja 2009 roku Pep Guardiola wygrał na Santiago Bernabéu 6:2 (fot. Getty Images)
Pep Guardiola wraca na Santiago Bernabéu. Katalończyk nigdy nie był ulubieńcem madryckiej publiczności – najpierw w roli zawodnika, a następnie szkoleniowca Barcelony. Całe to nawarstwiające się napięcie osiągnęło apogeum w sezonie 2010/11, gdy Real Madryt i Barça toczyli wyniszczający bezpośredni pojedynek na wszystkich trzech frontach – w Copa del Rey, w La Lidze i w Lidze Mistrzów. I to właśnie przed starciem w europejskich rozgrywkach miały miejsce pamiętne konferencje prasowe z udziałem José Mourinho i właśnie Pepa Guardioli, które przeszły do historii. Jednak największym utrapieniem dla madridistas nie są same słowa wypowiadane przez katalońskiego szkoleniowca, ale to, że na Bernabéu prawie zawsze czuje się jak ryba w wodzie.
Bilans Guardioli na stadionie Królewskich jest nieprawdopodobny – tylko jedna porażka na osiem rozegranych meczów. Ta jedyna przegrana była mimo wszystko bardzo bolesna, gdyż miała miejsce w półfinale Ligi Mistrzów sezonu 2013/14. Po tym pierwszym meczu w Madrycie w rewanżu Pep i jego Bayern Monachium doznali klęski 0:4 i odpadli z europejskich rozgrywek. Jednak pozostałe mecze na Bernabéu to już zupełnie inna historia. Wystarczy wspomnieć, że w swoim debiucie odniósł historyczny triumf 6:2. Z kolei w pojedynkach z Mourinho na wyjazdach okazywał się lepszy i w La Lidze, i w Lidze Mistrzów, i w Copa del Rey. W sumie bilans Guardioli w meczach z Realem Madryt na Bernabéu to pięć zwycięstw, dwa remisy i jedna porażka. Bilans bramkowy wygląda równie dobrze – 18 zdobytych i 8 straconych bramek.
Koszmar konferencji prasowych
Jednak koszmar Guardioli to nie tylko wyniki na boisku, ale również konferencje prasowe, na których niejednokrotnie potrafi posłać kilka cierpkich słów w kierunku stolicy Hiszpanii. Ostatnio zrobił to przy okazji analizowania triumfów Królewskich w Lidze Mistrzów. „Najlepszymi drużynami tej dekady są Juventus, Bayern i Barcelona. Dlaczego? Ponieważ praktycznie co rok wygrywają swoje ligi. Pod tym względem Real Madryt nie jest najlepszy. Ta trójka zdobyła sześć czy siedem mistrzostw, a oni w tym samym czasie tylko dwa”, stwierdził Katalończyk, który z chęcią wspomina również swoje najwyższe zwycięstwa w starciach ekipą z Madrytu.
„Czy triumf w Premier League jest dla mnie szczególnym tytułem? Nie powiedziałbym. Szczególny to był triumf w La Lidze po zwycięstwie 6:2 na Bernabéu”, wspominał Guardiola zaledwie kilka minut po zdobyciu swojego pierwszego mistrzostwa Anglii. Gdy miał taką możliwość, nie szczędził sobie również uszczypliwości wobec Mourinho: „Wygrywanie 5:0 z Realem Madryt zawsze jest zabawne”. Nie ma jednak wątpliwości, że relacje Pepa z Zinédine'em Zidane'em wyglądają zupełnie inaczej i przynajmniej na wczorajszych konferencjach prasowych żadnych docinek już nie było. Jak to wszystko będzie wyglądało na samym boisku, przekonamy się już dzisiaj wieczorem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze