Guardiola: Moja rada dla Barcelony jest taka, by nie gadali za głośno
Pep Guardiola po środowym meczu z West Hamem odniósł się do kary UEFA i wyrzucenia Manchesteru City z dwóch kolejnych edycji Ligi Mistrzów. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi trenera najbliższych rywali Królewskich w Champions League po tym spotkaniu.
Fot. Getty Images
– Potrzebujemy większej bezwzględności pod bramką rywala? Powinna być większa, ale najważniejsze, że nasza gra jest na miejscu. Któregoś dnia to złapiemy i będziemy strzelać więcej goli.
– Reakcja na karę od UEFA? To nie jest koniec. Klub wierzy, że jest niesprawiedliwa, więc się odwołamy. Trzeba czekać, a na boisku możemy jedynie robić to, co robiliśmy przez ostatnie 4 lata. Musimy wygrywać mecze i skupić się na tym do końca sezonu. Następnie będziemy czekać. Na 100% wierzę mojemu klubowi i jego działaniom, bo wytłumaczyli mi, co robili i przedstawili argumenty. Teraz się odwołamy i zobaczymy.
– Wpływ na drużynę? Rozmawialiśmy o tym i doszliśmy do porozumienia, że będziemy walczyć, jak walczyliśmy w każdym dotychczasowym meczu i w każdym dotychczasowym dniu, gdy byliśmy razem. Będziemy to robić do końca sezonu. Jesteśmy nastawieni optymistycznie, że na końcu zatriumfuje prawda i w następnym sezonie zakwalifikujemy się do Ligi Mistrzów.
– Czy piłkarze i ja zostaniemy w klubie? Ja zostanę. Jeśli mnie wyrzucą, to tak nie będzie, ale jeśli mnie nie zwolnią, zostanę tu na 100%, na więcej niż kiedykolwiek. Przede wszystkim dlatego, że chcę zostać, a nie dlatego, że dzieje się coś specjalnego. To coś więcej niż podpisany kontrakt. Mówiłem to wcześniej, mówię teraz i będę mówić do maja: chcę zostać i chcę dalej pomagać klubowi w utrzymaniu tego poziomu jak najdłużej.
– Czy powiedziałem graczom, że zostanę nawet w przypadku degradacji? A dlaczego miałbym odchodzić... Miesiąc temu powiedziałem, że kocham ten klub i że uwielbiam w nim być, więc dlaczego miałbym odejść? Bardziej niż kiedykolwiek. Jestem optymistą. Rozmawialiśmy z zawodnikami i przez te 3 miesiące skupimy się na tym, co mamy robić. Potem zobaczymy, jaki będzie wyrok, ale ja osobiście niezależnie od wszystkiego będę tutaj. Będę tutaj w następnym sezonie.
– Zdarzyło się, co zdarzyło. To nie koniec. Jak wiecie, klub odwoła się. Rozmawiałem trochę o sytuacji i jestem pewny, że na końcu będziemy zasługiwać na grę w pucharach za osiągnięcia na murawie. Powtarzam, że wierzę klubowi na 100% i będziemy bronić naszego stanowiska. Gdy ktoś wierzy, że ma rację, musi walczyć do końca, niezależnie od wszystkiego. To zrobi klub, a ja jako trener doszedłem z zawodnikami z do porozumienia, że wszyscy będziemy walczyć w następnych trzech miesiącach dla naszego klubu. Musimy walczyć do końca dla ludzi, którzy lubią i wspierają ten klub. To właśnie zrobimy. Czasami w życiu są takie sytuacje i wszystko zależy od tego, jak do nich podchodzisz. Myślę, że zrobimy właśnie to jako klub i drużyna.
– Potencjalny brak gry w pucharach? Oczywiście nie byłoby to łatwe, ale ciągle nikt tak nie zdecydował. To delikatna sprawa, nie jestem od tego specjalistą, nie jestem prawnikiem. My możemy jedynie wygrywać mecze. Trzeba poczekać, a gdy zapadnie ostateczny wyrok, porozmawiamy o sytuacji. Rozmawiałem z prezesem oraz dyrektorem generalnym i idę za nimi.
– Nastawienie zawodników? Myślę, że będziemy grać tak, by zapewnić sobie grę w pucharach. Nasza gra zawsze jest na miejscu. Z United zagraliśmy niesamowicie dobrze nawet pomimo porażki. Z Tottenhamem zagraliśmy dobrze nawet pomimo porażki. Dzisiaj było podobnie. Strzeliliśmy dwa gole, ale mieliśmy mnóstwo klarownych, bardzo klarownych sytuacji. Jestem zadowolony z wielu rzeczy: naszej agresywności, przejść do ataku, sposobu bronienia się w polu karnym... Po przerwie zawsze są jakieś wątpliwości, do tego ta sytuacja, ale ta drużyna jest niesamowita. To naprawdę świetna ekipa. Nawet w przypadku porażek nasze występy są bardzo dobre i jestem dzięki temu szczęśliwy.
– Klub ma dowody? To sprawy prawne i nie jestem odpowiednią osobą, by o tym mówić. Znam pewne argumenty, ale nie mogę mówić więcej. Przykro mi, nie jestem prawnikiem. Moge jedynie mówić, że wspieram klub na 100% i będę z nim. Pokazano mi dowody? Ufam temu, co mi powiedziano. Tyle mogę powiedzieć. Mamy dwie strony, jedna oskarżyła klub, a klub twierdzi, że to nieprawda. Wymiar sprawiedliwości daje nam szansę na odwołanie.
– Uraz Davida Silvy? Powiedział, że coś poczuł w mięśniu, ale że to nic wielkiego. Zobaczymy w kolejnych dniach.
– Barcelona płaciła, by atakować w Internecie także mnie? Nie wiem, czy płacili, by mnie szpiegować, ale jeśli tak, to oni mnie znają. Nie musieli mnie szpiegować [śmiech].
– Prezes Barcelony publicznie poparł UEFA? Jeśli są zadowoleni, bo nas zawieszono, to prezesowi Barcelony odpowiedziałbym, by dał nam prawo do odwołania. Proszę, by pozwolono nam zrobić to, co możemy zrobić. Uważamy, że mamy rację i złożymy apelację. Może zostaniemy ukarani, ale nie gadaj głośno. Moja rada dla Barcelony jest taka, by nie gadali za głośno, bo każdy czasami zamieszany jest w różne sytuacje. Na końcu odwołamy się i obyśmy mogli w przyszłości zagrać w Lidze Mistrzów przeciwko Barcelonie [uśmiech].
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze