Jedenaście miesięcy później
16 marca 2019 roku Zinédine Zidane wrócił na ławkę trenerską Realu Madryt. Jego zespół mierzył się wówczas z… Celtą Vigo. Jedenaście miesięcy wszyscy wiedzą, o co chodziło francuskiemu szkoleniowcowi.
Fot. Getty Images
Dzisiejszy mecz będzie wyjątkowy dla Zinédine'a Zidane'a. Od jego powrotu na ławkę trenerską Realu Madryt mija dziś 11 miesięcy. Właśnie wtedy Francuz po niezbyt długim rozbracie z Królewskimi pojawił się na Santiago Bernabéu jako szkoleniowiec pierwszej drużyny. Po wygraniu trzeciej Ligi Mistrzów z rzędu trener zdecydował, że nie pozostanie na swoim stanowisku. Drużyna straciła kogoś, kto znał ją najlepiej. Po czarnym tygodniu, w którym Królewscy stracili szansę na mistrzostwo Hiszpanii, Ligę Mistrzów i Puchar Króla, wrócił.
Zidane przybył na 11 ostatnich meczów ligowych, ale należało to traktować jako casting przed właściwym sezonem. Ostrzegał: „Będą zmiany”. I powolutku je szykował, a przy okazji sam zdobywał wiedzę i rozwijał się jako trener. Lepiej rozumie metodologię treningową z pomocą zaufanego Gregory'ego Dupont, potrafi przygotować drużynę do poszczególnych spotkań i rotować także ustawieniem, lepiej czyta poszczególne mecze, czego dowodem były dwie trafione zmiany w przerwie derbów Madrytu, gdy zdjął Kroosa i Isco.
Pozostał za to sobą w kwestii bronienia swoich zawodników. Nigdy nie zaatakował publicznie żadnego piłkarza. Rozumie też zachowania szatni i odzyskuje zawodników, którzy w oczach wielu byli już skreśleni: Isco, Viníciusa czy Courtois. Jedenaście miesięcy później Zidane ma swoją autorską ekipę.
Bramka. Jedną z pierwszych decyzji Zidane'a było postawienie Keylora Navasa przed Thibaut Courtois. Kostarykanin zagrał w siedmiu z jedenastu spotkań, Belg – w czterech. Zmiana nie była łatwa, ale ostatecznie Francuz postawił na młodszego golkipera. Pierwsze występy byłego zawodnika Chelsea wzbudzały kontrowersje i krytyka spadała na niego ze wszystkich stron, ale Zidane zawsze go bronił. Po porażce na Majorce wszystko się zmieniło. Z osiemnastu ostatnich meczów z Courtois w bramce drużyna zachowała czyste konto aż dwanaście razy. Pomógł też w ataku, gdy jego strzał na Estadio Mestalla pomógł Benzemie wcisnąć gola na 1:1. Wraz z Varane'em i Ramosem stworzył mur, który pomagał drużynie zachować passę 21 spotkań bez porażki.
Obrona. Zidane tradycyjnie postawił na tych, którzy dali mu trofea. Jego podstawową czwórką są Carvajal, Varane, Ramos i… Mendy. Transfer tego ostatniego był osobistą prośbą szkoleniowca, a jego forma sprawiła, że Marcelo więcej czasu spędza obecnie na ławce rezerwowych niż na boisku.
Środek pola. Pomocnicy pracują na pełnych obrotach. Casemiro to jedyny zawodnik bez naturalnego zmiennika, ale na razie go nie potrzebuje. Jest odniesieniem dla całej drużyny. Modrić przeżywa swoją drugą młodość, a Kroos przejął batutę i dyryguje pozostałymi. Zidane cały czas wierzył w Isco i wreszcie go odzyskał, co sprawia, że Andaluzyjczyk może bardzo szybko wrócić do reprezentacji Hiszpanii. Największy progres widać jednak po Fede Valverde. Urugwajczyk to kluczowy zawodnik w rekonstrukcji Zidane'a. Obecnie trudno wyobrazić sobie jedenastkę bez niego.
Atak. Podstawą pozostaje oczywiście Karim Benzema, który nie zawodzi pod bramką rywali i walczy o Pichichi. Swoje szanse otrzymują też Vinícius i Rodrygo, proces adaptacji coraz lepiej idzie Luce Joviciowi, a nawet Lucas Vázquez znów robi swoje. A jeszcze czekamy na powroty Hazarda i Asensio. Zawodzi Bale, ale Zidane ciągle wierzy w jego odrodzenie. Walijczyk ma jeszcze trzy miesiące na całkowite przekonanie do siebie nie tylko trenera, ale i kibiców.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze