Vinícius znowu błyszczy w lutym
Kiedy Vinícius otrzymuje piłkę, publika na Bernabéu podnosi wrzawę. To prawda, że Brazylijczyk wciąż ma zaległości ze skutecznością i prawie cały jego wkład w ofensywę idzie do kosza. Tak czy inaczej, młody atakujący znów zaczyna budzić wśród kibiców nadzieję.
Fot. Getty Images
Zidane stale pracuje z zawodnikiem nad wykończeniem i choć wielu zarzucało trenerowi niesprawiedliwe podejście wobec piłkarza, to jednak szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkim talentem jest on obdarzony. Na tę chwilę Francuz stara się zaś wykorzystywać jak najlepiej cały pozostały wachlarz zalet 19-latka.
Vini praktycznie od samego początku pobytu w stolicy Hiszpanii nie schodzi z rollercoastera. Luty jednak po raz kolejny sprawia, że na twarzy byłego gracza Flamengo pojawia się niezmącony uśmiech. Do pewnego miejsca w pierwszym składzie cały czas daleko, ale jego znaczenie dla zespołu wzrasta. Przeciwko Saragossie był najlepszym graczem Królewskich, a udany występ zwieńczył ładnym golem. W derbach natomiast jego obecność po przerwie była zauważalna niemal od razu. Brazylijczyk nie boi się stanąć z rywalem twarzą w twarz i rzucić mu wyzwanie. A to w futbolu jest czymś bezcennym. Dziś na świecie pojawia się coraz mniej wybitnych dryblerów. Real Madryt ma jednak to szczęście, że w swoich szeregach ma jednego z najlepszych. Gdy tylko Vini przejmował piłkę, siał w szeregach Atlético popłoch. Nie ma mocnych na jego „nieuporządkowany” styl. Wygrana tkwiła zaś w tej luce, którą posłał piłkę do Mendy’ego przy golu Benzemy.
Statystyki Viníciusa mówią wszystko o jego wkładzie w zwycięstwo. W ciągu 45 minut zaliczył najwięcej udanych dryblingów (5 na 7) oraz był najczęściej faulowanym piłkarzem. Obrońcy albo go gubili, albo musieli powstrzymywać w nieprzepisowy sposób. Atakujący z gola Karima cieszył się tak, jakby to on wpisał się na listę strzelców. I choć na razie po jego strzałach wciąż częściej słychać jęki zawodu niż okrzyki radości, to jednak nie ma wątpliwości, że to właśnie Vini swoim podaniem rozwiązał Królewskim mecz. Bernabéu w niego wierzy i cieszy się jego grą. Na ten moment wygrywa w wyścigu z Rodrygo i Bale’em. Swoją pozycję wzmocnił w samą porę, bo przecież za chwilę wraca jeszcze Hazard…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze